11 października 2022

Zapora na granicy z Białorusią. Czy mieszkańcy czują się bezpieczniej?

(Fot. Michal Kosc / Forum)

Od początku października są uruchamiane pierwsze kilometry zapory elektronicznej na granicy z Białorusią. Cała elektronika, monitoring oraz zarządzające nimi Centrum Nadzoru Granicy Elektronicznej w Białymstoku, mają funkcjonować do końca tego roku. Imigranci i białoruskie służby wiedząc, że zapora elektroniczna bardzo poważnie uszczelni granicę, prowadzą wzmożone ataki na nią. Liczba prób nielegalnego przekroczenia granicy w ciągu doby przekracza obecnie 100.

Zapora elektroniczna

Białoruś wspólnie z Rosją już od ponad roku na polsko-białoruskiej granicy prowadzą przeciwko Polsce regularną wojnę hybrydową z użyciem nielegalnych imigrantów. Wojnę tę pozwala nam wygrywać, oddana do użytku na początku wakacji, bariera fizyczna. Jeszcze większa przewagę nad przeciwnikami będziemy mieli, kiedy zacznie działać zapora elektroniczna.  

Wesprzyj nas już teraz!

Oprócz tego, że powstała bariera fizyczna, która oczywiście jest cennym elementem systemu ochrony granicy, to najważniejsza jednak jest bariera elektroniczna. To system różnych czujników i kamer, które reagują na ruch w pobliżu granicy. Pozwoli to nam bardzo precyzyjnie monitorować granicę – powiedziała PCh24.pl Katarzyna Zdanowicz, rzecznik Podlaskiej Straży Granicznej. Tłumaczy ona, że zapora elektroniczna pozwoli lokalizować wszystkie ataki na nasza granicę. – W pierwszej połowie października, kiedy zostaną oddane do użytku pierwsze kilometry zapory elektronicznej, będziemy mieli już na monitorach dokładny obraz tych odcinków. A kiedy będzie obraz niebezpiecznej sytuacji, od razu podejmiemy działanie – powiedziała nam Katarzyna Zdanowicz. – Równocześnie tworzone jest Centrum Nadzoru Granicy Elektronicznej w Białymstoku. Zacznie ono funkcjonować wraz z całą zaporą elektroniczną, czyli, z tego co wiem od szefostwa, pod koniec roku – informuje rzecznik podlaskiej SG.

W momencie próby przekroczenia granicy Straż Graniczna dostanie o tym sygnał z zapory elektronicznej i będzie mogła wysłać w to miejsce funkcjonariuszy. Koszt budowy bariery elektronicznej to co najmniej 332 mln zł. Powstanie ona na odcinku 202 km – czyli o kilkanaście kilometrów dłuższym niż budowana zapora fizyczna. Specjalne czujniki i kamery będą też na rzekach granicznych.

Powodem budowy zapory na granicy z Białorusią jest presja wywołana działaniami reżimu Aleksandra Łukaszenki. Wspierana przez białoruskie służby specjalne, akcja przerzutu obywateli wielu państw przez granicę z Polską rozpoczęła się latem 2021 roku i trwa do dziś.

Zapora fizyczna się sprawdza

Metalowy płot, wysoki na 5,5 metra, którego budowę zakończono na początku wakacji, już skutecznie chroni granicę. – Sprawdzałam ile osób próbowało przekroczyć granicę 3 października 2021 roku. Okazało się że 550. Natomiast obecnego roku, kiedy mamy zaporę fizyczną, 3 października było jedynie 33 próby nielegalnego przejścia. Jest zasadnicza różnica – mówi Katarzyna Zdanowicz. Rekordowa była liczba ataków na granicę w roku 2021. Wówczas to próbowało ją przejść 40 tysięcy imigrantów. Napór ten zatrzymała zapora fizyczna.

Zapora fizyczna ma wysokość 5,5 metra i wieńczy ją tzw. concertina, czyli drut żyletkowy.  Zapora stoi na 187 kilometrach odcinka granicy polsko-białoruskiej. Jej budowę rozpoczęto 25 stycznia 2022 roku, a zakończono na początku wakacji. Wówczas to odwołano zakaz przebywania w 183 miejscowościach w województwach podlaskim i lubelskim. Obecnie zakaz przebywania obowiązuje jedynie w pasie 200 metrów od linii granicznej. Zapora jest wyposażona w specjalne przejścia dla zwierząt (24 przejścia dla dużych zwierząt i 140 dla małych) – analogicznie, jak przy budowie autostrad. Rzeki graniczne, cieki wodne (zapora posiada specjalne przepusty wodne) tereny bagienne nie są zagrodzone zaporą fizyczną (obecnie właśnie na tych odcinkach jest najwięcej prób przejścia), ale są obecnie zabezpieczane zaporą elektroniczną, która mocno uszczelni granicę.    

Rośnie liczba ataków na granicę

Od początku tego roku  Straż Graniczna odnotowała ponad 9 tysięcy prób nielegalnego przekroczenia granicy z Białorusi do Polski. Najwięcej takich sytuacji w tym roku było w marcu – 1766, zaś we wrześniu doszło do 1297 prób przekroczenia granicy. W lipcu było  tylko 900 takich prób. Podobna liczbę odnotowano w sierpniu. We wrześniu granicę próbowało przekroczyć już 1300 osób. Natomiast od początku października do 10 dnia tego miesiąca 850 imigrantów atakowało granicę. Obecnie w ciągu jednej doby imigranci, wspierani przez białoruskie służby, podejmują ponad 100 prób sforsowania granicy. Znaczące zwiększenie tej aktywności tłumaczy rzecznik prasowa Podlaskiej Straży Granicznej.

Imigranci, naprowadzani przez białoruskie służby, próbują obecnie  w większej liczbie atakować granicę, gdyż wiedzą, że  kiedy zostanie uruchomiona zapora elektroniczna, przejść będzie o wiele trudniej – powiedziała nam Katarzyna Zdanowicz. – Granicę próbują przejść przeważnie młodzi mężczyźni, gdyż pokonanie ponad 5 metrowego żelaznego płotu, czy przejście przez bagno, przepłyniecie rzeki lub jeziora, wymaga dużej sprawności fizycznej – zaznacza rzecznik. Białoruskie służby aktywnie pomagają imigrantom pokonać granicę. Władze Białorusi w ostatnich miesiącach przyjęły bardzo wielu imigrantów z Rosji i teraz robią co mogą, żeby się ich pozbyć.    

Imigrancki tygiel

Od lipca pod polską granicą pojawiają się obywatele co najmniej 40 różnych państw świata.  Wśród zatrzymanych ostatnio imigrantów, którzy nielegalnie przekroczyli granicę są obywatele tak egzotycznych państw jak m.in. Erytrei, Jemenu, Mozambiku, Sudanu, Kamerunu, Kongo, Senegalu, Ghany, Egiptu, Algierii, Sri Lanki, Afganistanu, Mongolii, Sierra Leone i Syrii. Zmienił się profil imigrantów. W roku 2021 byli to głównie obywatele państw Bliskiego Wschodu. Obecnie są to obywatele państw Afryki Subsaharyjskiej. Na granicę są transportowani głównie z terenu Rosji. 

Najczęściej imigranci forsują odcinki granicy w okolicy placówek Straży Granicznej w Mielniku, Dubiczach Cerkiewnych, Białowieży, Narewce, Michałowie, Bobrownikach, Krynkach, Lipsku i Płaskiej. Wybierane przez imigrantów i białoruskie służby miejsca, w których podejmowane są próby przejścia cechuje słabe zabezpieczenie, ze względu na trudny teren – bagnisty, graniczne jeziora oraz rzeki. Sytuacje tę na pewno bardzo poprawi aktywna zapora elektroniczna.

Imigranci próbują też dostać się do naszego kraju przez Litwę i Obwód Kaliningradzki. Ostatnio funkcjonariusze z placówki SG w Gołdapi zatrzymali do kontroli drogowej mazdę na litewskich numerach rejestracyjnych, którą podróżowało 4 obywateli Egiptu i obywatel Syrii. Cudzoziemcy przekroczyli granicę polsko – litewską. Natomiast niedaleko Górowa Iławieckiego Straż Graniczna zatrzymała czterech obywateli Tadżykistanu, którzy nielegalnie przeszli przez tzw. zieloną granicę z terytorium Rosji (Obwód Kaliningradzki) do Polski.

Władze Polski widząc słabe zabezpieczenie granicy z Rosją planują wzniesienie zapory. –Rosja jest niestabilnym sąsiadem, dlatego Straż Graniczna będzie realizować projekt, w ramach którego powstanie skuteczny i nowoczesny system perymetryczny, służący do ochrony granicy z obwodem kaliningradzkim – zapowiedział podczas konferencji prasowej wiceszef MSWiA Bartosz Grodecki. Zapora ta ma być podobna do tej stojącej już na granicy z Białorusią. Będzie naszpikowana elektroniką. – Nie będę ukrywał, że obwód Kaliningradzki jest kolejnym, po odcinku granicy z Białorusią, gdzie będzie powstawał skuteczny, nowoczesny system ochrony tej granicy. Na dzisiaj mówimy o bardzo zaawansowanym systemie perymetrycznym i bardzo zaawansowanym systemie elektronicznym. Na to są przeznaczone duże środki – poinformował Bartosz Grodecki.

Sytuacja na granicy z Białorusią

Na granicy jest obecnie o wiele spokojniej niż w czasach przed postawieniem zapory. Najbardziej cieszą się z tego mieszkańcy przygranicznych miejscowości. – Teraz imigranci nie przechodzą granicy i nie wchodzą nam do zabudowań, jak to było wtedy, kiedy nie było zapory. Czujemy się o wiele bezpieczniej – powiedział PCh24.pl Bogdan Garkowski, którego gospodarstwo rolne niedaleko Kuźnicy Białostockiej, styka się z linią graniczną. 

Granicy strzegą teraz głównie siły Straży Granicznej. Obecni są tu też żołnierze Obrony Terytorialnej. Zasadniczo oddziały Policji i wojska zostały wycofane. Stan wyjątkowy w obszarach przygranicznych został 1 lipca zniesiony. Sytuacja uspokoiła się. Służby białoruskie praktycznie przestały prowokować i atakować obrońców granicy. Zdarza się to obecnie jedynie sporadycznie.

Wciąż wielu jest przemytników imigrantów. Od początku tego roku zatrzymano ich ponad 300. Ponad 200 na odcinku granicy z Białorusią i ponad 100 – na odcinku granicy z Litwą. Jedynie rekordowego 4 października funkcjonariusze ujęli 7 przemytników. Przy wielu z nich odnajdywane są narkotyki. Przemytnicy to obecnie głównie Białorusini, Ukraińcy i Litwini.

Aktywiści nadal szkodzą

Nie ustaje dezinformacja społeczeństwa przez tzw. aktywistów. Raz po raz publicznie przekazują oni niesprawdzone i niewiarygodne informacje. Przy tym wszystkim szkalują dobre imię polskich służb granicznych. Zaledwie w ubiegłym tygodniu aktywiści opublikowali nieprawdziwą informację o obywatelce Konga, która w wyniku interwencji Straży Granicznej miała utopić się w rzece Świsłocz. Tymczasem kobieta odnalazła się cała i zdrowa na Białorusi. Takie fałszywe informacje, mają na celu „podgrzanie emocji” oraz są próbą przywrócenia zainteresowania społeczeństwa sytuacją na granicy, gdyż wielu aktywistów z tego się utrzymuje. Obecnie zainteresowanie opinii publicznej sytuacją nielegalnych migrantów na granicy polsko – białoruskiej jest niewielkie. W związku z tym do aktywistów, którzy działają pod granicą z Białorusią, płyną zdecydowanie mniejsze pieniądze z różnego rodzaju zbiórek społecznych. Do niedawna konta aktywistów zasilane były setkami tysięcy złotych, więc mogli oni działać w terenie przygranicznym całymi miesiącami, nawet kosztem rezygnacji z pracy etatowej. Od pewnego czasu na profilach internetowych aktywistów pojawiają się prośby o wpłacanie pieniędzy.

Aktywiści pomagają też nielegalnym imigrantom, którym udało się przekroczyć granicę, przewożąc ich do granicy z Niemcami. W marcu tego roku pierwszych czworo aktywistów usłyszało zarzuty za organizowanie nielegalnego przekroczenia granicy. Zgodnie z art. 264 § 3 Kodeksu Karnego „Kto organizuje innym osobom przekraczanie wbrew przepisom granicy Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8”.

To pierwsi aktywiści, którzy zostali zatrzymani „na gorącym uczynku” chociaż polskie służby również obecnie mają informacje o pomocnictwie aktywistów w nielegalnym przekraczaniu granicy przez imigrantów.

Aktywiści wciąż publikują na swoich stronach informacje, iż imigranci próbują przejść przez granicę, aby złożyć wniosek o azyl w Polsce i tu się schronić. Statystyki mówią jednak coś zupełnie innego. Około 90 procent imigrantów, którzy nielegalnie weszli z Białorusi na terytorium Polski złożyło wprawdzie wniosek o azyl, lecz nie czekając na jego rozpatrzenie uciekło z otwartych ośrodków do Niemiec. Te sytuację ma poprawić oddawany właśnie do użytku ośrodek dla cudzoziemców w Lesznowoli ( woj. mazowieckie). W 4-kondygnacyjnym budynku znajdują się 44 pomieszczenia mieszkalne dla cudzoziemców. Budynek jest przeznaczony na pobyt 200 osób. Wszystkie aktualnie funkcjonujące ośrodki zamknięte są zatłoczone. Dlatego w sierpniu br. państwo polskie wznowiło deportacje nielegalnych imigrantów do krajów ich pochodzenia.

Adam Białous

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(3)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 311 931 zł cel: 300 000 zł
104%
wybierz kwotę:
Wspieram