Przypomnę, że chodzi o dwie panie, „partnerki”. Widzicie gdzieś w obrazku tęczę, literki l+g+b+t ? Nie? A co widzicie? – tymi słowami redaktor naczelny PCh24.pl Krystian Kratiuk skomentował skandaliczną, obrzydliwą i prymitywną manipulację, jakiej nie po raz pierwszy zresztą dopuściła się „Gazeta Wyborcza”. Chodzi o zilustrowanie artykułu o dwóch „partnerkach” znęcających się z wyjątkową brutalnością nad 4-letnim chłopczykiem… zdjęciem z katolicką symboliką.
8 sierpnia o godzinie 5:58 rano w serwisie Wyborcza.pl opublikowano artykuł pt. Nagi czterolatek wyszedł na ulicę. Nie chciał już być bity, podnoszony za włosy i zamykany w szafie.
Z treści dowiadujemy się, że chodzi o sprawę małego Ignasia z Gliwic. W pierwszych akapitach „GW” informuje jak chłopiec został uratowany i przewieziony do szpitala. Szczegółowo opisano również rany i obrażenia, jakie znaleziono na ciele dziecka.
Wesprzyj nas już teraz!
Dopiero po kilku akapitach dowiadujemy się, że Ignacy „mieszkał wraz z matką Julią B. (zbieżność inicjałów przypadkowa) w mieszkaniu jej znajomej Patrycji J. i jej dwóch kilkuletnich córek”. – W październiku 2023 roku Julia B., samotnie wychowująca swojego syna Ignacego Z., zamieszkała z partnerką Patrycją J. Obie wychowywały w sumie troje dzieci, opiekując się nimi naprzemiennie — mówi „GW” prokurator Karina Spruś, rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej w Gliwicach.
Następnie ponownie czytelnicy mogą zapoznać się z opisem tortur, jakich doświadczał chłopczyk. W reportażu zasugerowano również, że być może sąsiedzi i policja nieodpowiednio zareagowali na to, co dzieje się za drzwiami mieszkania homoseksualnych partnerek.
Na czym polega manipulacja „GW”? Tekst został zilustrowany zdjęciem drzwi, na których można przeczytać napis „C+M+B 2024 r.”, czyli katolicki symbol przyjmowania kapłana „po kolędzie”. Pod napisem zaś widzimy sympatyczne obrazki „świętego Mikołaja”, płatków śniegu i prezentów. Sugestia jest więc jednoznaczna: zbrodni na dziecku dokonywali KATOLICY! Każdy czytelnik „GW” wie bowiem, że „postępowy”, „nowoczesny”, „wyzwolony” obywatel „tego kraju” nie przyjmuje księdza po kolędzie. Robią to tylko „przedstawiciele katolickiego ciemnogrodu” – jak w kręgach lewicowo-liberalnych określa się Polaków – wyznawców Chrystusa.
Użytkownicy platformy X podkreślają, że 4-letniego chłopca katowały dwie lesbijki. Jednak w artykule „GW” to słowo nie pada. Mało tego – w tekście wykonano więcej szpagatów demagogicznych, żeby tylko nie użyć słów „lesbijka”, „homoseksualistka”, „para LGBT”, „związek LGBT”, „tęczowa rodzina” etc. Zamiast tego w ostatnim akapicie czytelnicy otrzymali coś takiego:
„Czy kobiety były w związku? – W tej sprawie najważniejsza jest tragedia dziecka, a słowo partnerka zostało użyte w takim rozumieniu, że kobiety wspólnie prowadziły gospodarstwo domowe i wychowywały dzieci. Nie odnosi się to określenie do związku romantycznego czy powiedzmy konkubenckiego – powiedziała nam prokurator Spruś”. Tutaj tekst „GW” się kończy.
W tym miejscu należy przytoczyć kilka komentarzy czytelników „GW” doskonale znanych z tego, że lekturę tekstów swojej ulubionej gazety zaczynają od spojrzenia na zdjęcie ilustrujące, a kończą na pierwszym akapicie:
„Polacy, katolicy. Nie tylko oprawca, ale i sąsiedzi”,
„I znowu katolicka rodzina i wychowanie w wierze z Bogiem. Zbiera mnie na wymioty jak słyszę o kościele”,
„Społeczeństwo 101,09% katolickie – stąd troska o najmniejszego bliźniego – WSTYD”.
Nieco inaczej wyglądała narracja „fajnych Polaków” wyhodowanych przez środowisko „GW” na platformie X. Tam pod niemal każdym wpisem, w którym podkreślono, że nad dzieckiem znęcały się dwie lesbijki, a „GW” dokonała chamskiej manipulacji – robiąc wszystko, aby czytelnik nie pomyślał, że przestępstwa dopuściły się tzw. osoby LGBT – pojawiały się odpowiedzi w stylu: „Przecież polscy katolicy też biją dzieci”; „Przecież w rodzinach hetero-płciowych jest więcej takich sytuacji”; „Orientacja seksualna sprawców nie ma tutaj nic do rzeczy”.
Obłuda, hipokryzja, cynizm wystrzeliły niczym super-wulkan Yellowstone 640 tys. lat temu. Na szczęście głosów zdrowego rozsądku było dużo więcej:
„Przecież tego dzieciaka katowały dwie lesbijki, dlaczego nie pokazaliście na zdjęciu gejowskiej tęczy tylko drzwi z napisem kredą po święcie Trzech Króli by sugerować, że to katolicka rodzina? To dwie lesbijki, zwolenniczki LGBT są patologią a nie normalnej rodziny!”
„No i niech ktoś jeszcze powie że to nie jest wojna ideologiczna i ich strony, a my mamy to akceptować w imię wolności słowa. To nie ma nic wspólnego z dziennikarstwem. Gaz Wyb do zaorania”
„Kłamstwo, manipulacja, niedomówienia, wiadomo skąd i od kogo to pochodzi. Nie ma w tych ludziach prawdy”
„Fajne foto, ilustrujące tekst. A na koniec materiału wysiłki, by zamydlić to, że nad chłopcem znęcały się dwie kobiety żyjące w związku partnerskim”.
To nie pierwszy raz, kiedy „GW” prowadzi walkę ideologiczną w tak perfidny sposób. Ktoś może w związku z tym powiedzieć, że powinno przejść się obok tej manipulacji obojętnie. Otóż nie! To, co zrobiła „GW”, jest dobitnym dowodem na to, że redakcji z ul. Czerskiej nie chodzi jedynie o „zniszczenie PiS-u” i „atakowanie Kościoła”. Gazeta Adama Michnika to główna tuba antyludzkiej rewolucji, która – podobnie jak komuniści po wybuchu rewolucji bolszewickiej – działa jak wirus, choroba, zaraza. Walka klas została zastąpiona walką płci; rodzina – związkiem partnerskim; normalność – zwyrodnieniami i patologiami; prawda – kłamstwem i manipulacją.
W wywiadzie dla tygodnika „Do Rzeczy” Sławomir Olejniczak, prezes Stowarzyszenia Kultury Chrześcijańskiej im. Księdza Piotra Skargi powiedział: „Trzeba demaskować hipokryzję lewicy. Działacze LGBT często promują niemoralne, niezdrowe zachowania pod płaszczykiem pięknie brzmiących haseł. Należy też egzekwować już istniejące przepisy – karać wówczas, gdy ideologia LGBT prowadzi do łamania prawa, tak jak w przypadku deprawacji nieletnich czy pedofilów. Poza tym trzeba oddolnie wspierać tradycyjne wartości, kształtując odpowiednie normy zachowań. Rolą władz państwowych i samorządowych jest wskazywanie i promowanie tego, co dla społeczeństwa dobre”.
Z pięknymi hasłami mamy do czynienia w przypadku tzw. jednopłciowych związków partnerskich. Lewica głosi, że „oni chcą tylko odwiedzać się w szpitalach”. Gdy zaś w tego typu związku dochodzi do tragedii – wówczas winni są katolicy i to na nich próbuje się zrzucić winę.
Zawierzmy 4-letniego Ignasia i wszystkie inne dzieci doświadczające przemocy opiece Najświętszej Maryi Panny!
Uzdrowienie chorych, módl się za nami!
Pocieszycielko strapionych, módl się za nami!
Wspomożenie wiernych, módl się za nami!
Niepokalana pogromicielko wszelkiego zła, módl się za nami!
Tomasz D. Kolanek