Nie budowa murów ani zaostrzenie kontroli na granicach, ale… przyznanie ziemi – oto propozycja niemieckiego think tanku dla muzułmanów, przybywających na Stary Kontynent.
Na kuriozalny pomysł wpadli przedstawiciele think tanku European Democracy Lab (EDL) – Niemka Ulrike Guerot oraz austriacki pisarz, Robert Menasse. Swoją propozycję ogłosili w eseju opublikowanym na łamach niemieckiej wersji miesięcznika „Le Monde Diplomatique” – informuje „Gazeta Polska Codziennie”.
Wesprzyj nas już teraz!
Co dokładnie proponują Guerot i Menasse? Przede wszystkim zaprzestanie działań zapobiegających kolejnym falom napływu imigrantów do Europy. W ich opinii inwestowanie w zaostrzanie kontroli granic czy budowę murów jest pozbawione sensu. Podobnie, jak wzmacnianie bezpieczeństwa w krajach Europy. W opinii autorów eseju, najlepiej byłoby… wydzielić imigrantom ziemię, na której mogliby rozpocząć budowę swoich miast.
W opinii Guerot i Menasse imigranci tworzyliby w Europie osobne ośrodki życia, własne miasta na wzór syryjskich Aleppo czy Damaszku. Mieliby tam swoje szkoły, szpitale i gazety. Z czasem, jak zapewniają autorzy eseju, „przybysze w naturalny sposób wymieszają się z mieszkańcami starych miast”. Imigranci np. „będą szukali pracy w Berlinie, a [niemieccy] studenci tanich mieszkań w Nowym Damaszku”. Pełna integracja miałaby stać się udziałem trzeciego pokolenia przybyszów, gdy „wnuki pierwszej fali przyjezdnych opanują język nowej ojczyzny”, przekonują Guerot i Menasse.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie/niezależna.pl
ged