Forum Obywatelskiego Rozwoju zaprezentowało dane, z których wynika, że Polska plasuje się w czołówce europejskich państw z największym odsetkiem osób zatrudnionych w sektorze publicznym. Ekspert FOR uważa, że to niepokojące, że państwo w każdej branży ma swój udział.
Według danych FOR, na państwowych posadach pracuje dziś w naszym kraju 3,5 miliona osób. Według słów Aleksandra Łaszka, eksperta FOR, jest to relatywnie duża liczba, ponieważ stanowi nieco ponad 20 % ogólnej liczby pracujących. Dla porównania, w Niemczech czy w Hiszpanii odsetek zatrudnienia w sektorze publicznym to mniej więcej 15 %, w Danii zaś – 35 %. Około miliona osób pracuje w administracji publicznej, wojsku, policji, służbach i ZUS, co jest, według FOR, średnią unijną.
Wesprzyj nas już teraz!
Dla eksperta FOR, większym problemem jest efektywność zatrudnionych w budżetówce osób. Są państwa, które, zatrudniając w sektorze publicznym podobną ilość osób, co w Polsce, są w stanie zaoferować swym obywatelom usługi administracyjne na znacznie wyższym poziomie. Forum przytacza również wnioski z raportu OECD, w myśl których w ciągu 10 najbliższych lat polskie PKB mogłoby wzrosnąć o 17 %, gdyby przeprowadzone zostały odpowiednie reformy w sektorze państwowym, w szczególności takie, które zmierzałyby do zwiększenia wydajności urzędników.
Słabym punktem naszej budżetówki jest zatrudnianie około miliona osób w sektorze edukacji, do czego ekspert FOR ma poważne wątpliwości. – Liczba uczniów od wielu lat spada i jeszcze będzie spadać, natomiast liczba osób zatrudnionych w edukacji nie zmienia się.A na tle innych krajów OECD, polscy nauczyciele są jednymi z najkrócej pracujących – zauważa Łaszek.
Nie można nie wspomnieć też o służbie zdrowia, która również znalazła się na celowniku ekspertów. Zatrudnienie w niej wynosi ponad pół miliona osób i to w sytuacji, gdy na rynku stale rośnie liczba prywatnych gabinetów i placówek medycznych. Krytyce poddany również został znacznie rozrośnięty udział państwa w gospodarce. Jego wiodąca rola w górnictwie przyczyniała się i nadal przyczynia do silnego upolitycznienia i uzwiązkowienia tej gałęzi przemysłu, co skutkuje spadkiem rentowności kopalń. W górnictwie pracuje ponad 120 tysięcy osób. Inne branże z państwowym udziałem: przetwórstwo – około 90 tysięcy osób, transport – 270 tysięcy, energetyka – 110 tysięcy. Zdaniem eksperta FOR, niepokojące jest to, że państwo ma swój, choćby niewielki, udział w niemal każdej gałęzi gospodarki.
– To nie politycy czy ministerstwo powinni decydować, czy dzisiaj będziemy produkowali chipsy czy może napoje. To ludzie decydują robiąc zakupy w sklepach, tu działa wolny rynek, nie ma potrzeby, żeby tam był zaangażowany sektor publiczny – stwierdził Łaszek. Niedostateczne jest też, jego zdaniem, tempo prywatyzacji gospodarki. Państwo powinno wycofywać się z przeróżnych branż przemysłowych, ponieważ nie ma uzasadnienia, by dalej w nich funkcjonowało.
Tomasz Tokarski
Źródło: www.bankier.pl