Donald Trump jeszcze podczas kampanii wyborczej wielokrotnie deklarował, że jest przeciwnikiem uśmiercania dzieci poczętych i że mianuje brakującego sędziego Sądu Najwyższego, który będzie przeciwnikiem aborcji. Ostatnio w programie „60 Minutes” stacji CBS potwierdził: – Jestem pro-life. Sędziowie będą pro life.
Dopytywany jednak przez prowadzącą Lesly Stahl, co faktycznie zrobi w celu ochrony dzieci poczętych, stwierdził, że uchylenie prawa aborcyjnego będzie niezwykle trudne i może upłynąć dużo czasu, zanim zapewni się pełną ochronę nienarodzonych.
Wesprzyj nas już teraz!
Trump wielokrotnie potwierdzał, że jest za obroną życia dzieci poczętych i wyznaczy sędziów, którzy będą bronić prawa do życia dzieci poczętych. Mówił, że możliwe jest uchylenie orzeczenia SN Roe przeciw Wade, które zalegalizowało w latach 70. ub. wieku aborcję. Wówczas jednak same stany będą określać, czy chcą zabijać dzieci czy też nie. W związku z tym ważne dla niego jest wyznaczenie sędziów federalnych, którzy będą pro life. – Jest to bardzo ważne, bo sam jestem pro life i chcę, by sędziowie także byli pro life – mówił.
Prezydent elekt tłumaczył: – Zrobię kilka rzeczy. Jestem pro life (…) Jeśli kiedykolwiek uda się obalić orzeczenie legalizujące aborcję, to sprawa wróci do stanów. Długo indagowany w końcu przyznał, że Amerykę czeka bardzo długa batalia, by znieść aborcję. – Zrozumcie! Przed nami długa, nawet bardzo długa droga do przebycia – konstatował.
Źródło: cnsnews.com, AS.