Korea Południowa zdemontowała stalową konstrukcję choinki na granicy z Koreą Północną. Komunistyczny rząd Korei Północnej zagroził, że zbombarduje chrześcijański symbol. Brytyjska gazeta „The Daily Telegraph” łączy rozbiórkę choinki z uwolnieniem przez władze komunistyczne amerykańskiego misjonarza.
Stalowa konstrukcja zwieńczonej krzyżem choinki (liczącej ponad 20 metrów wysokości) powstała w 1971 r. w pobliżu miasta Gimpo z inicjatywy chrześcijan z Korei Południowej. Co roku, w okresie bożonarodzeniowym „drzewko” przyozdabiano światłami.
Wesprzyj nas już teraz!
Gimpo położone jest niecałe 3 km od granicy z Koreą Północną. Ze względu na znaczne rozmiary choinka była widoczna w pobliskich miastach komunistycznego państwa. Pjongjang wielokrotnie potępił wzniesienie i przyozdabianie bożonarodzeniowego symbolu po drugiej stronie granicy.
W 2004 r. władze w Seulu – po ociepleniu stosunków z Koreą Północną i podpisaniu porozumienia o zakazie wojny propagandowej – zabroniły chrześcijanom przyozdabiania „drzewka.” W 2010 r., po ponownym ochłodzeniu relacji, zakaz zniesiono.
Ostatnio jednak rząd zdecydował się rozebrać konstrukcję. Władze w Seulu zaprzeczają, aby rozbiórka była odpowiedzią na postawę Korei Północnej, która zagroziła zbombardowaniem choinki. Urzędnicy tłumaczą, że konstrukcja przestała być bezpieczna. Mogła się – rzekomo – zawalić. Brytyjska gazeta „The Daily Telegraph” sugeruje, że rozbiórka choinki może mieć związek z uwolnieniem przez Penjong Jeffrey’a Fowle’a, jednego z trzech obywateli USA zatrzymanych kilka miesięcy temu w Korei Północnej pod pretekstem pozostawienia Biblii w restauracji. Koreańczykom z Korei Północnej za posiadanie Biblii grozi śmierć.
Źródło: telegraph.co.uk., AS.