6 kwietnia 2023

Zdrada Judasza i ohyda spustoszenia. O. dr Michał Ziółkowski MI o „tajemnicy nieprawości” i lawendowej mafii w Kościele

Postać Judasza jest powiązana z tajemnicą Antychrysta, a w ten sposób – również z tajemnicą czasów ostatecznych. O tym, czy obserwujemy dziś rozlewanie się ohydy spustoszenia i jaki to ma związek ze zdradą Judasza, mówił w PCh24 TV o. dr Michał Ziółkowski MI.

 

Rozmowa zaczęła się od opisanych na kartach Starego Testamentu przykładów zdrady Boga.

Wesprzyj nas już teraz!

Sytuacja Judasza jest o tyle szczególna, że dokonało się wcielenie. Syn Boży stał się człowiekiem, stanął pośrodku ludzi. Ta zdrada ma charakter najbardziej bezpośredni. Zdrady opisane na kartach Starego Testamentu są nieco inne – powiedział o. Ziółkowski.

To na przykład wielki król Salomon, który u schyłku swojego życia oddał się wielkiemu bałwochwalstwu. Prorocy używali na określenie tej zdrady Boga terminu cudzołóstwo: „ty cudzołożysz z obcymi bogami”. Po rozpadzie Izraela na państwa Północne i Południowe mamy cały kalejdoskop różnego rodzaju przewinień władców, zarówno Izraela jak i Judy, gdzie fundamentalnym grzechem jest grzech bałwochwalstwa. Dobry przykład stanowi choćby Manasses, król judzki. Rządził Judą w VII wieku przed Chrystusem. Był synem wielkiego króla Ezechiasza, który przeprowadził wielką reformę religijną. Manasses ustawił w Świątyni posąg Asztarte, zajmował się wróżeniem, czarnoksięstwem. Wprowadził kult Molocha – przeprowadził przez ogień swojego syna i kazał palić dzieci. A to był przecież władca Judy, władca narodu wybranego. Czytając Septuagintę możemy też odkryć bardzo ciekawy aspekt, nie do wychwycenia w tekście hebrajskim. Gdyby przetłumaczyć to na język polski, to zobaczymy, że król ustanowił wewnątrz świątyni dom dla męskiej prostytucji. Mamy coś niesamowitego: dom dla męskiej prostytucji ustanowiony wewnątrz Świątyni… – wskazał.

Jak podkreślił, tajemnica nieprawości kondensuje się i jawi się w sposób bezpośredni w momencie wcielenia Syna Bożego, kiedy staje On pośród ludzi. Dalej o. dr Ziółkowski zastanawiał się nad relacją między postacią Judasza a figurą Antychrysta.

W 17 rozdziale Ewangelii Jana Pan Jezus w swojej modlitwie arcykapłańskiej wypowiada takie słowa, mówiąc o swoich uczniach: „Dopóki z nimi byłem, zachowywałem ich w Twoim imieniu, które Mi dałeś, i ustrzegłem ich, a nikt z nich nie zginął z wyjątkiem „syna zatracenia, aby się spełniło Pismo”. Ten zwrot, „syn zatracenia”, występuje w Piśmie Świętym tylko dwukrotnie. Drugi raz pojawia się w drugim rozdziale drugiego listu Apostoła Pawła do Tesaloniczan, gdzie Apostoł Paweł zapowiada panowanie Antychrysta. Figura Judasza w pewnym sensie staje się spójna z figurą „syna zatracenia” czasów ostatecznych. Tym bardziej wskazywałoby to na osobę z kręgu, który znajduje się w pobliżu miejsca najświętszego – podkreślił.

Kamilianin wskazał też, że Pan Jezus wiele modlił się przed powołaniem Dwunastu. – Ewangelista Łukasz pisze, że przed wyborem 12 Apostołów Jezus spędził całą noc na modlitwie. To też jest bardzo zastanawiające. Być może cała ta modlitwa to była walka o wybranie bądź niewybranie Judasza do grona Apostołów. To hipoteza, ale wydaje mi się, że znajduje swoje uzasadnienia. Skoro Bóg dozwolił szatanowi, aby dręczył Hioba, to tutaj niejako Syn Boży zgadza się na ten dopust Boży, aby „syn zatracenia” został włączony również do kręgu jego uczniów – zaznaczył rozmówca red. Pawła Chmielewskiego.

Pytany o samą osobę Judasza, podkreślił jego wolną wolę. – Judasz z pewnością nie został stworzony, powołany do życia, jako ten, który ma przynieść śmierć Mesjaszowi. Nie znamy wcześniejszego życia Judasza. Jest człowiekiem stworzonym na obraz i podobieństwo Boże – powiedział. – Postawa Judasza jest zastanawiająca. Spójrzmy na scenę w Ogrójcu, ostatni pocałunek, gdzie Pan Jezus nazywa Judasza przyjacielem: „Przyjacielu, po coś przyszedł?” Intencją Jezusa z pewnością nie było to, aby włączyć do grona Apostołów kogoś, kto Go na pewno zdradzi. Pan do końca walczył o Judasza, walczył swoim świadectwem miłości i prawdy, które objawiał światu, a którego bardzo bliskim świadkiem był właśnie Judasz – dodał.

Według o. dr. Michała Ziółkowskiego, można próbować rozważać tajemnicę Judasza także w kontekście skandali, które wstrząsają dziś Kościołem.

Odwołując się do kwestii błogosławienia par homoseksualnych w Niemczech i innych miejscach w Kościele stwierdził, że to nie tylko wielki problem doktrynalny, ale także problem obyczajowy i moralny. – Mamy homoseksualistów w Kościele, mamy hierarchów, którzy są homoseksualistami. To, co dzieje się za naszą zachodnią granicą, nie jest problemem tylko i wyłącznie doktryny, czyli rozumienia grzechu homoseksualizmu, lecz jest związane pewnie ze sposobem bycia w tej części duchowieństwa – stwierdził. W jego ocenie to można odnieść do Judasza.

Dlaczego on zdradził swojego Mistrza, Jezusa Chrystusa? Dlaczego był z nim tak długo? Gdy śledzi się postępowanie Judasza to widać, że było ono niezwykle dramatyczne, naznaczone potężnymi emocjami, burzą uczuć – powiedział kamilianin. – On zdradza Jezusa, za chwilę żałuje i chce rzucić te srebrniki, widzi, że nic nie wskóra, idzie się powiesić. Nie był to taki zimny, wyrachowany plan zabicia Jezusa, to burza uczuć – podkreślił.

Nie chciałbym stawiać zbyt śmiałej hipotezy, ale spójrzmy na Ewangelię Mateusza. Judasz ostatecznie postanawia zdradzić po scenie namaszczenia w Betanii, kiedy Pan Jezus znajduje się w domu Szymona Trędowatego. Jest tam kobieta, która namaszcza z wielką miłością stopy Jezusa, ociera je swoimi włosami. Judasz uczepił się wtedy olejku nardowego, który można byłoby sprzedać i rozdać pieniądze ubogim. Czy jednak tak naprawdę zarzutem wobec Jezusa jest to, że On się nie troszczy o ubogich? Przecież Judasz był z Jezusem trzy lata i wiedział, jaką On ma atencję dla ubogich. Co zatem tak rozdrażniło Judasza? A może ta kobieta? Może Judasz miał w swoim sercu absolutnie nieuporządkowaną miłość do Jezusa Chrystusa? Może to dość śmiała hipoteza, ale wydaje mi się, że ta emocjonalna reakcja Judasza, chęć zdrady, żal, powieszenie się – coś kipiało w jego sercu – stwierdził rozmówca PCh24 TV.

Wreszcie o. dr Michał Ziółkowski MI odniósł się do tajemniczej ohydy spustoszenia, o której mówił Pan Jezus.

Mnie jako kapłana ludzie pytają, dlaczego Kościół milczy. To jest wielka boleść. To, że pewne rzeczy się działy, wynika z natury człowieka dotkniętej grzechem. Jeżeli jednak pewne rzeczy stają się jawne a ich skala jest coraz szersza, a mimo to nic się nie robi, to pojawia się pytanie: dlaczego? Wydaje mi się, że takiej sytuacji jeszcze nie było – zaczął.

Trzeba tu nawiązać do proroctwa o ohydzie spustoszenia. Jest ono o tyle ważne, że odnosi się do niego sam Pan Jezus. Proroctwo dotyka czasów dwóch wieków przed Chrystusem, panowania Antiocha IV Epifanesa i działalności proroka Daniela. Tam ohyda odnosi się do materialnego znaku pogańskiego bóstwa, które Antioch IV ustawił w świątyni, żeby ją zdesakralizować. Takie akty bałwochwalstwa dokonywały się jednak już wcześniej. Ohyda spustoszenia musi być zatem jakimś symbolem szczególnym, dlatego Jezus go używa, przenosząc ten symbol na czasy ostateczne. Gdy ujrzycie ohydę spustoszenia zalegającą miejsce święte… Nie ma czasu na reakcję, uciekajcie natychmiast. To znak, który pokazuje apogeum tajemnicy nieprawości. Nie ma się tu już nad czym zastanawiać, trzeba całym życiem i sercem przylgnąć do osobistej relacji do Boga i do prawdy. Jest to znak czasów ostatecznych, bo zaraz po ohydzie spustoszenia jest mowa o paruzji – powiedział.

Czy wobec tego zdrada współczesnego Judasza wychodzącego z kręgu najbliższego Panu może zniszczyć Kościół? Na to pytanie o. dr Michał Ziółkowski odpowiedział jednoznacznie:

Nie, nie ma takiej mocy. Bramy piekielne Kościoła nie przemogą – stwierdził.

Może jednak dojść do tego, że tajemnica nieprawości tak się rozleje w ludzkich sercach i w Kościele, że wytworzy nową i sztuczną doktrynę Kościoła, a grupa, która pozostanie wierna Jezusowi Chrystusowi, będzie bardzo cierpiała. Nadzieja jest przede wszystkim w słowach Chrystusa, że bramy piekielne Kościoła nie przemogą. Kościół Chrystusowy jako Mistyczne Ciało Chrystusa cały czas istnieje i będzie istnieć do końca. Antykościół to potężne, duchowe widmo, które ma swoje realne struktury i realnych przedstawicieli, ale to nie jest Kościół Chrystusa, to coś, co tylko podaje się za Kościół Chrystusowy, ale nim nie jest – dodał.

Pan Jezus wypowiedział słowa, że bramy piekielne nie przemogą Kościoła, pod Cezareą Filipową. Gdy spojrzymy na historię Cezarei, to dowiemy się, że znajdowało się tam miasto Paneas zbudowane jeszcze przez dynastię Ptolemeuszy w III wieku przed Chrystusem. W tym mieście znajdowało się sanktuarium bożka Pana, stąd Paneas. W centrum kultu bożka Pana znajdowała się jaskinia z wrotami, które nazywały się wrotami Hadesu – wrotami piekieł. Kult bożka Pana zakładał wszystko co najgorsze w pogańskim kulcie: akty homoseksualne, zoofilię, ofiary z ludzi. Jezus w tym właśnie miejscu, gdzie dawniej była ta jaskinia z wrotami Hadesu, mówi: bramy piekielne go nie przemogą – podkreślił kamilianin.

 

Więcej w nagraniu – kliknij TUTAJ

Zdrada Judasza i Antychryst w Kościele. Czy to już czasy OSTATECZNE?

Źródło: PCh24 TV

Pach

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij