Najwyższa Izba Kontroli wykazała, że decyzje podatkowe są podejmowane bez należytej staranności i często są uchylane przez sądy. Urzędy skarbowe i celne według NIK-u mylą się za często, a w dodatku działają na podstawie zupełnie niejasnego prawa.
Podatnicy przystąpili do sądowej walki o swoje interesy. Spowodowało to, że w 2013 r. sądy uchyliły jedną czwartą zaskarżonych decyzji urzędniczych (było ich w sumie13 tys.). W 2013 roku wojewódzkie sądy administracyjne podważyły o 40 proc. decyzji podatkowych więcej niż rok wcześniej, a Naczelny Sąd Administracyjny aż o 95 proc.! Trend ten utrzymał się w objętej badaniami NIK-u pierwszej połówce 2014 r.
Wesprzyj nas już teraz!
Błędy fiskusa wynikały najczęściej ze złej pracy urzędników, którzy podejmowali decyzje bez uwzględnienia wszystkich okoliczności i opierali się na niepełnym materiale dowodowym. Według raportu NIK-u, stało się tak w 43 proc. spraw w izbach celnych i w 40 proc. w urzędach skarbowych.
Niestety raport potwierdza, że mimo pozytywnych dla podatników wyroków sądowych, przedsiębiorcy pozostają przegranymi. Dzieje się tak z powodu przewlekłości spraw i obowiązującej zasady, że wymierzony podatek należy i tak zapłacić. Wymogu tego nie zawiesza oddanie sprawy do sądu.
Tam, gdzie skarb państwa ma ściągnąć po latach podatki od doprowadzonego do upadku płatnika, udaje mu się to w 21 proc. (urzędy skarbowe) i 16,5 proc. (izby celne). Kontrolerzy NIK-u przyznają, że urzędnicy z reguły bez zwłoki wykonują korzystne dla podatników wyroki, chociaż działają szybciej, jeśli wyrok sprzyja państwu.
Skarbówce błędy umożliwia niejasne prawo, rojące się od furtek interpretacyjnych – a wątpliwości rozstrzygane są zawsze na niekorzyść podatnika.
Źródło: „Rzeczpospolita”
phsz