Na początku tygodnia zamieściłam w internecie i nie tylko kilka darmowych ogłoszeń na temat mieszkania, które chciałabym wynająć. Od tego czasu codziennie odbieram po kilkanaście telefonów, głównie od młodych ludzi, w tej sprawie.
Mniejsza z tym, że pokazuje to jak ogromne problemy ze znalezieniem lokalu mieszkalnego mają młodzi Polacy. Mniejsza z tym , że taki stan rzeczy jest powodem do durnego rechotu „młodych, wykształconych i postępowych” i „wytykanie palcem” tych, którzy ze względu na panującą sytuację są zmuszeni mieszkać z rodzicami, bądź „gnieździć się” w piątkę na 20 metrach kwadratowych.
Wesprzyj nas już teraz!
To co mnie przeraziło to słowa jednej z kobiet, która dzisiaj do mnie zadzwoniła. Po odbyciu bardzo miłej rozmowy na temat mieszkania, jego stanu i wszystkich związanych z nim aspektów usłyszałam od pani pytanie: „Wraz z mężem mamy dwójkę dzieci. Czy będziemy mogli wprowadzić się z nimi? Czy nie będzie to pani przeszkadzać?”. Powiem szczerze, że w tym momencie poczułam się, jakby trafił mnie piorun i poprosiłam o powtórzenie pytania, ponieważ miałam nadzieję, że się przesłyszałam. Kobieta jednak powtórzyła: „Czy to, że mamy dzieci nie będzie pani przeszkadzać?”
„Absolutnie nie”, odpowiedziałam i urażona odparłam nieco podniesionym tonem: „Skąd w ogóle takie pytanie?”. W odpowiedzi usłyszałam, że wiele osób wynajmujących mieszkania, do których dotychczas wraz z mężem zgłaszali się z podobnym zapytaniem zastrzegało, że nie wynajmie swojego lokalu osobom z dziećmi, a co najwyżej… ze zwierzętami.
„Co pani mówi?” – zapytałam oszołomiona. Okazało się, że według wielu właścicieli mieszkań zwierzęta są słodkie i urocze a dzieci zawsze coś zniszczą.
Jeśli za posiadanie dzieci grozi „kara” w postaci braku możliwości najmu mieszkania, to warto się zastanowić, co się stało z ludźmi, którzy kilkanaście lat temu wylali tak wiele łez po śmierci Jana Pawła II zaklinając się wówczas na wszystko, że zrobią wszystko, aby wypełnić jego testament…
Jeśli tak ma wyglądać podejście „zwykłych ludzi” do rodziny i dzieci, od których lepsze są psy i koty, to nasza przyszłość wydaje się przesądzona i żadne programy „500+” nie będą jej w stanie zmienić.
Anna z Opola