– To, co się dzieje na granicy z Polską, nie dotyczy zboża, ale raczej polityki – powiedział w poniedziałek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Polityk po raz kolejny skrytykował protesty polskich rolników i przewoźników przeciwko napływowi do Rzeczypospolitej ukraińskich produktów spożywczych i nieuczciwej konkurencji ze strony ukraińskich firm transportowych.
– To sytuacja, która każdego dnia pokazuje erozję solidarności. To, co dzieje się na naszej zachodniej granicy – granicy z Polską – nie może być postrzegane jako coś normalnego i zwyczajnego. Potrzebujemy sprawiedliwości, prostej i jasnej – stwierdził prezydent Ukrainy.
Według Zełenskiego „tylko 5 proc. ukraińskiego eksportu produktów rolnych przechodzi przez polską granicę”. – Tak naprawdę sytuacja nie dotyczy zboża, ale najprawdopodobniej polityki. A w pobliżu Kupiańska, niedaleko granicy z Rosją, gdzie nie ustaje ostrzał artylerii wroga, wieści z granicy z Polską brzmią po prostu jak kpina – grzmiał.
Wesprzyj nas już teraz!
Swoim wystąpieniem Zełenski zdaje się rozkręcać antypolskie nastroje na Ukrainie. Wcześniej inni ukraińscy politycy atakowali polskich rolników i przewoźników. Jednym z nich był mer Lwowa Andrij Sadowy, który nazwał polskich rolników – uczestników manifestacji – „prorosyjskimi prowokatorami”.
Źródło: PAP / Oprac. TG