– Nie wiem na 100 procent, co się stało. Myślę, że świat również tego nie wie – powiedział w czwartek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski o okolicznościach eksplozji, do której doszło we wtorek na terytorium Polski. Zapowiedział, że „ukraińscy urzędnicy udadzą się na miejsce wybuchu (…), ponieważ Kijów chce uczestniczyć w badaniu tego zdarzenia”.
Ukraiński przywódca wystąpił na forum za pośrednictwem łącza wideo podczas Bloomberg New Economy Forum, które odbywa się w Singapurze.
– Nie wiem na 100 procent, co się stało. Myślę, że świat również tego nie wie – powiedział Zełenski, cytowany przez Bloomberga. – Nie możemy powiedzieć konkretnie, że były to działania na przykład obrony powietrznej Ukrainy – zastrzegł.
Wesprzyj nas już teraz!
W ocenie Bloomberga słowa te świadczą o tym, że Zełenski złagodził swoje stanowisko w sprawie pochodzenia rakiety, która we wtorek spadła na terytorium Polski. Wcześniej w czwartek prezydent USA Joe Biden powiedział, że dostępne obecnie dowody nie są zgodne z wcześniejszą wypowiedzią Zełenskiego, że eksplozji w Polsce nie spowodowała ukraińska rakieta.
Przywódca podkreślił też, że „nie będzie pokoju, jeśli całe terytorium Ukrainy nie zostanie odzyskane, łącznie z Krymem, okupowanym od 2014 roku”. Zakończenie wojny zależy od woli politycznej Rosji” – wskazał. (PAP)