Korupcja na Ukrainie wciąż kwitnie, tylko zmieniły się sektory, których dotyczy w największej mierze. Teraz to produkcja zbrojeniowa. Mówił o tym Marek Budzisz.
Europejską opinię publiczną zaskoczyła decyzja prezydenta Wołodymyra Zełeńskiego, który podpisał ustawę ograniczającą autonomię instytucji walczących z korupcją. Na Ukrainie rozgorzały wielkie protesty. Teraz Zełeński zapowiada nową ustawę, ale jakie będą szczegóły, nie wiadomo. W tym kontekście o problemie korupcji na Ukrainie mówił w rozmowie z Piotrem Zychowiczem na kanale „Historia Realna” ekspert ds. wschodnich Marek Budzisz.
– Musimy oddzielić rzeczywistość od deklaracji przedstawicieli ukraińskiej elity o tym, jak to Ukraina idzie w stronę Europy i zmaga się ze swoim dziedzictwem, w tym korupcyjnym – powiedział Marek Budzisz.
Wesprzyj nas już teraz!
– Rzeczywistość jest dość odległa od tej opowieści – dodał.
– Korupcja na Ukrainie w związku z wojną nie tylko się nie zmniejszyła, ale nawet wzrosła. Korupcja ta przesunęła się z tradycyjnych sektorów do sektora wojskowego. Oligarchowie, którzy kontrolowali ukraińską gospodarkę, choć nadal mają duże możliwości, to już relatywnie mniejsze – wyrośli producenci sprzętu wojskowego, również firmy prywatne – powiedział, wskazując przede wszystkim na drony.
Jak mówił Marek Budzisz, istnieje dziś na Ukrainie bardzo duża konkurencja w produkcji dronów, prywatne firmy ze sobą rywalizują.
– To jednak nie spowodowało, że łapówkarstwo zostało wyeliminowane. Ono istnieje nadal. Jak mi mówiono, te firmy płacą około 25 – 35% kontraktu, który podpisują. Ponieważ kwoty idą w miliardy dolarów, to mamy tutaj mniej więcej skalę tej korupcji – wskazał.
– Korupcja na Ukrainie nadal istnieje. Przesunęły się tylko strumienie finansowe. Na najwyższym poziomie są kontrolowane przez administrację prezydenta. Uważa się, że Zełeński przygotowuje się do powojennych wyborów. Na Ukrainie – tak jak wszędzie, ale na Ukrainie to jest bardziej czytelne – trzeba mieć na to pieniądze, kupować ludzi, kontrolować media; być po prostu zasobnym uczestnikiem gry politycznej. Słyszałem o różnych kwotach w tajnych funduszach zgromadzonych przez Zełeńskiego. Kontrolować ma to Andrij Jermak [szef gabinetu prezydenta]. Była mowa o nawet kilkudziesięciu miliardach dolarów, które są gdzieś pochowane. Na wojnie, jak wiadomo, można się bardzo szybko wzbogacić i Ukraina nie jest tu wyjątkiem – powiedział.
W nowej ustawie, wskazał Marek Budzisz, „wyraźnie są narzędzia, które dają możliwość prokuratorowi generalnemu Ukrainy do blokowania jakichkolwiek śledztw niewygodnych dla władzy. On może osobiście postanowić o zakończeniu śledztwa wobec polityka. To jest jego decyzja, kontynuować śledztwo czy je zamknąć”. Ekspert podkreślił, że przeczytał tę ustawę, stąd może wyciągać konkretne wnioski.
– Ukraińcy nie mają wątpliwości, że ten krok ma na celu ograniczenie czy w ogóle zlikwidowanie niezależności prokuratury i organów tropiących korupcję – wskazał.
Źródło: youtube
Pach