9 sierpnia 1991 roku w Pariacoto w Peru terroryści z Sendero Luminoso (Świetlistego Szlaku) zabili dwóch polskich franciszkanów: ojca Michała Tomaszka i ojca Zbigniewa Strzałkowskiego. Bestialsko dwoma strzałami w tył głowy zabili zakonników. Na ciele zabitego ojca Zbigniewa zostawili kartkę z napisem: „Tak umierają lizusy imperializmu. Niech żyje EGP” (EGP to Exercito Guerillero Popular – Ludowe Wojsko Partyzanckie – fanatyczny odłam „Świetlistego Szlaku”). Jako swoją wizytówkę na kartonie narysowali sierp i młot. To było dwadzieścia pięć lat temu. W ubiegłym roku – 5 grudnia – Kościół ogłosił polskich misjonarzy błogosławionymi. To pierwsi błogosławieni polscy misjonarze-męczennicy.
Polscy franciszkanie wiedzieli, że grozi im niebezpieczeństwo. Mieli świadomość, że w tym dniu już w południe przyjechali do wioski. Nie było wówczas ojca Michała. Czekali więc na kapłana. Przyszli do kościoła wieczorem po Mszy Świętej. Twarze mieli zamaskowane. Otoczyli klasztor i weszli do środka. Ich przywódca Jorge dokonał czegoś na kształt sądu ludowego, oskarżając misjonarzy o prowadzenie działalności, która usypia świadomość rewolucyjną wśród Indian. Zarzucił również misjonarzom, to że upokarzają ludzi przez rozdawanie im żywności, która pochodzi od imperialistów. Później w prasie oskarżyli, że są szpiegami CAI i agentami papieża Polaka. Kapłani nie mieli szans na obronę. Terroryści związali ojca Zbigniewa i ojca Michała i samochodami misjonarzy wywieźli ich za wioskę. Po drodze terroryści rozlali benzynę i podpalili most, aby nikt ich nie ścigał. Potem zabili kapłanów i uciekli.
Wesprzyj nas już teraz!
Po latach założyciel terrorystycznej organizacji Świetlisty Szlak Abimael Guzmán oświadczył, że polscy franciszkanie Michał Tomaszek i Zbigniew Strzałkowski zostali zabici z jego rozkazu, z nienawiści do wiary. W ten sposób potwierdził fakt ich męczeństwa za wiarę.
Emerytowany ordynariusz Chimbote, który rozpoczął ich proces beatyfikacyjny, bp Luis Bambarén ujawnił, że odbywający karę dożywocia Guzmán poprosił o przebaczenie za zabójstwo duchownych i przyznał, że ich praca ewangelizacyjna stanowiła przeszkodę dla prowadzonej przez Świetlisty Szlak indoktrynacji ludności. Według biskupa, świadectwo Guzmana miało kluczowe znaczenie dla uznania męczeństwa zamordowanych. Hierarcha wyjaśnił, że w oczach markistowskich terrorystów, dla których religia stanowi opium dla ludu, duchowni – za sprawą Mszy, Biblii, katechizmu, sakramentów, ewangelizacji – przeszkadzali w akceptacji przez ludzi walki zbrojnej. Członkowie Świetlistego Szlaku oskarżali ich, że pomoc Caritas i dzieła społeczne Kościoła odciągają ludzi od przejęcia władzy w Peru siłą.
Ofiara kapłanów rodzi owoce. Jest już kilka powołań, które zrodziły się niejako z krwi męczenników. „W styczniu 1992 roku zupełnie przypadkowo zobaczyłem film dokumentalny o franciszkańskich misjonarzach o. Zbigniewie Strzałkowskim i o. Michale Tomaszku, którzy w 1991 roku zostali zamordowani w Peru w Pariacoto przez terrorystów z lewicowej organizacji Świetlisty Szlak. Po obejrzeniu filmu zapragnąłem natychmiast pojechać na misje i zastąpić ich” – opowiada franciszkanin o. Dariusz Mazurek, misjonarz. Także o. Jacek Lisowski, franciszkanin pracujący w Peru wyznaje, że został franciszkaninem, gdyż zachwycił go przykład Męczenników. Dziś przygotowuje beatyfikację swoich starszych współbraci w Peru.
Przykładów owoców jest znacznie więcej. Są uzdrowienia z chorób, nawrócenia. Wiele osób wpisało się do specjalnej księgi. Rodzina Baanante napisała:
„Panie Jezu, dziękuję Ci za zdrowie, za opiekę nad moimi dziećmi, za to, że ich prowadzisz. Dziękuję Ci za ojca Michała i ojca Zbigniewa, którzy jednoczą moją rodzinę”. A Raul wyznał: „Dziękuję za łaskę Mszy świętej przy męczennikach, tak długo oczekiwaną łaskę – dziękuję za zdrowie”.
Bardzo wzruszający wpis pozostawiła Daniela: „Męczennikom, jako świadectwo miłości i szacunku – niech wspierają mnie i kierują na drogę poznania mojego prawdziwego powołania w służbie innym. Chrońcie moje nowe przyjaciółki”.
pam, kra