2 czerwca 2022

Zgnilizna Zachodu i słabość Kościoła. Czy jesteśmy skazani na powrót komunizmu?

(Oprac. GS/PCh24.pl)

Rosjanie nie są być może złymi ludźmi, ale system, który jest nad nimi sprawia, że stają się oni bezduszni, krwiożerczy i przez to zagrażają światu. Przed tym ostrzegał abp Fulton Sheen. Powoływał się on na objawienia Matki Bożej z Fatimy i modlił się za Rosję. Wzywał do tego, aby powierzyć Rosję Najświętszej Maryi Pannie, aby zrobić wszystko by ta się nawróciła – podkreśla dr Tomasz Teluk z Instytutu Globalizacji, wydawca książki Komunizm a sumienie Zachodu, autorstwa abp. Fultona Sheena.

Jaka jest obecna kondycja „sumienia Zachodu”? Czy jest ono w lepszym, czy w gorszym stanie niż w roku 1948, kiedy próbował opisać je abp Fulton Sheen w książce „Komunizm a sumienie Zachodu”?

Pozwolę sobie rozbić Pana pytanie na dwie kwestie. Po pierwsze: co to jest Zachód i czy A. D. 2022 mamy do czynienia z Zachodem w jego klasycznym rozumieniu? Po drugie: czy Zachód, jakkolwiek byśmy go nie zdefiniowali, posiada coś takiego jak sumienie?

Wesprzyj nas już teraz!

Zachód kojarzył się przez wieki z cywilizacją łacińską opartą na chrześcijaństwie, prawie rzymskim, poszanowaniu prawa naturalnego. Zachód został zbudowany przez Kościół. To Kościół promował naukę, to Kościół budował uniwersytety, to Kościół zakładał szpitale, to Kościół prowadził działalność charytatywną i opiekę socjalną. To z inspiracji chrześcijaństwa powstawały największe dzieła architektury, największe dzieła sztuki, które podziwiamy do dziś. Tak właśnie rozumiano przez wieki Zachód – cywilizację zbudowaną i umacnianą przez Kościół.

Niestety od czasów rewolucji francuskiej Zachód buntuje się przeciwko swojej tożsamości i swoim korzeniom. Wraz z dojściem do władzy jakobinów rozpoczął się proces podcinania przez Zachód gałęzi na której ten siedzi. Rewolucja francuska była momentem, który zapoczątkował proces walki Zachodu ze swoją tożsamością, ale nie tylko. Wtedy to Zachód otwarcie zaczął się zwracać przeciwko chrześcijaństwu, a co za tym idzie – przeciwko Bogu i przeciwko człowiekowi.

Właśnie dlatego, w mojej ocenie, obecnie nie możemy mówić o Zachodzie używając „starych definicji”. Dzisiaj Zachód jest postmodernistyczną hybrydą islamizowaną przez migrantów i drenowaną przez ideologie lansowane przez lewicę jak gender, ekologizm, weganizm etc.

Abp Sheen zwraca uwagę, że oprócz wymienionych przez Pana rewolucji duży wpływ na kondycję Zachodu czy jego sumienia ma również fałszywy kapitalizm, który w jego ocenie jest „odwróconym komunizmem”, ponieważ te dwa systemy mają wbrew pozorom mnóstwo części wspólnych, przede wszystkim totalny materializm…

Powiem więcej: wiele osób było zdziwionych, kiedy wzięło do ręki książkę „Komunizm a sumienie Zachodu”. Abp Sheen rozpoczął ją bowiem od krytyki… liberalizmu, a następnie pseudokapitalizmu, z jakim miał do czynienia w swoim życiu.

Pierwotnie kapitalizm miał opierać się na wartościach wolnego rynku, wolności, poszanowaniu praw własności i dobrowolności w zawieraniu umów. Piękne hasła, prawda? Problem polega na tym, że od wielu lat nie mamy do czynienia z tak pojmowanym kapitalizmem, tylko z jakąś socjalistyczną hybrydą. Proszę zauważyć, że bardzo często współczesny „kapitalizm” jest skierowany przeciwko własności. Gospodarstwa indywidualne są wywłaszczane poprzez nadmierne opodatkowanie, poprzez przeregulowanie rynków, poprzez transfer towarów, usług i pieniędzy do wielkich korporacji, które monopolizują rynek.

Przypomnę tylko, że scholastycy austriaccy i wielu innych chrześcijańskich naukowców, którzy opracowali pierwsze teorie kapitalizmu wolnorynkowego zwracali uwagę, że monopolizacja rynku jest wyrafinowaną formą kradzieży. Niestety, ale tak działa dzisiejszy „kapitalizm”, który jest, jak to określił abp Sheen „odwróconym komunizmem”, gdzie przedsiębiorca zamiast konkurować na rynku zajmuje się pisaniem wniosków o dotacje z Brukseli przez co jest zagrożona cała gospodarka rynkowa. Przedsiębiorcy zamiast pracować zajmują się biurokracją, która jest coraz bardziej rozbudowana, a co za tym idzie jeszcze mocniej uzależnia ich od tego systemu. Mamy więc do czynienia z kompletnym wypaczeniem i aberracją.

Wróćmy jeszcze do początku naszej rozmowy i drugiej z wymienionych przez Pana kwestii: co to jest sumienie?

Nawet z lekcji religii prawie każdy z nas pamięta, że sumienie jest to głos w sercu, który podpowiada, co jest dobre, a co złe. Niestety współcześnie mamy do czynienia z sytuacją, że rzeczy postrzegane jako dobro, czyli wiara, tradycja, rodzina są przedstawiane jako zło. Z kolei to, co jest złe, czyli różne zboczenia, aborcja, antykoncepcja etc. są przedstawiane jako dobro.

Ostatnio postępowy świat zachwycił się informacją, że dwuletnie dziecko powiedziało w Wielkiej Brytanii, że nie jest dziewczynką czy chłopcem i co? Media przeprowadziły dziesiątki wywiadów z rodzicami, którzy są zachwyceni, że to ich latorośl będzie najmłodszym człowiekiem w historii ludzkości, któremu „zmieniono płeć”…

Takich przykładów można wymienić tysiące. Wniosek nasuwa się sam: Zachód nie jest Zachodem, kapitalizm nie jest kapitalizmem, a co za tym idzie sumienie nie jest sumieniem. Sumienia tak naprawdę nie ma… O tym wszystkim pisał w swojej proroczej, ponadczasowej książce „Komunizm a sumienie Zachodu” abp Fulton Sheen.

Przemyślenia abp. Sheena są, w mojej ocenie, niezwykle ważne w obliczu wojny na Ukrainie. Dzisiaj, tak jak w 1948 roku mamy do czynienia z narracją, że świat jest podzielony na dwa bieguny – na wschodzie może nie ma komunizmu, ale jest Rosja, która odwołuje się do tego „dziedzictwa”, a co za tym idzie jest całym złem tego świata. Z drugiej strony na Zachodzie jest samo dobro – ład, porządek, liberalna demokracja i dostatek. Dlaczego według abp. Sheena jest to fałszywe przedstawianie rzeczywistości?

Abp Sheen zwraca uwagę, że komunizm nie jest wynalazkiem rosyjskim, tylko wynalazkiem europejskim. Jest on wypadkową angielskiej ekonomii, francuskiego wyrachowania i socjologii oraz niemieckiej filozofii. Wszystko to zebrał w całość Niemiec Karol Marks i sprzedał światu, jako ustrój doskonały. Aż prosi się, żeby powiedzieć, że wszystko co najgorsze w XX wieku pochodzi z Niemiec…

Autor książki „Komunizm a sumienie Zachodu” podkreśla, że sami Rosjanie nie są być może złymi ludźmi, ale system, który jest nad nimi sprawia, że stają się oni bezduszni, krwiożerczy i przez to zagrażają światu. Przed tym ostrzegał abp Sheen. Powoływał się on na objawienia Matki Bożej z Fatimy i modlił się za Rosję. Wzywał do tego, aby powierzyć Rosję Najświętszej Maryi Pannie, aby zrobić wszystko by ta się nawróciła.

Abp Sheen wskazywał na niebezpieczne wszczepienie pewnych przesłanek ideologicznych komunizmu na Zachodzie zwłaszcza na elity, które chłoną najbardziej jadowite i zatruwające umysł pomysły komunizmu, którymi się upajają tylko dlatego, że mają pewne wątki wspólne z pseudo-kapitalizmem, jak wymieniony już materializm.

Przypomnę tylko, że rewolucja komunistyczna w Rosji została sfinansowana przez wielką finansjerę amerykańską, która liczyła, że Rosja będzie dla nich kolejnym wielkim rynkiem zbytu poprzez stworzenie jakichś mocniejszych więzi polityczno-finansowych. Pisała o tym m. in. w książce „Szkoła ciemności” Bella Visano Dodd – zagorzała komunistka, która w wieku 44 lat nawróciła się na katolicyzm za sprawą abp Fultona Sheena. Dodd szczegółowo opisała transfery finansowe amerykańskich elit do komunistycznej Rosji, wyjaśniła jak tworzyły się w USA struktury partii komunistycznej etc. To wszystko miało i ma swoje pochodne w polityce i ideologii. Przez takie działanie idee Marksa i Hegla zatruły uniwersytety, weszły na salony i zbałamuciły wielu wpływowych polityków, artystów, a nawet kapłanów, którzy zaczęli mówić językiem Marksa i Lenina pozwalając ich ideologii na trwanie i rozwijanie się.

Obserwujemy to do dziś. Zachód nie potępia komunizmu. Mało tego! Komunizm nadal jest ideologią dominującą w zachodnich elitach. Szkoła Frankfurcka i wszyscy inni filozofowie nowej lewicy – oni wszyscy przecież bazują na marksizmie i w ten sposób kształtują kolejne pokolenia.

Warto zwrócić uwagę, w jaki sposób zachodnie elity reagują na rosyjską inwazję na Ukrainę. Dla wielu wpływowych Francuzów czy Niemców jest to zupełnie zrozumiałe: „Tam tak po prostu na tym całym wschodzie jest i my to rozumiemy. Co mamy zrobić? Będziemy dalej handlować z Rosją, bo robimy to od zawsze. Robiliśmy to przed rewolucją, w jej trakcie i po niej i tak pozostanie”.

Czy abp Fulton Sheen doświadczył na własnej skórze tego, czym był komunizm? Oponenci tego wielkiego kapłana zarzucają mu bowiem, że jego przemyślenia nie mają racji bytu, bo nigdy nie zaznał prawdziwego komunizmu, jakiego chcieli Marks, Engels i Trocki, tylko patrzy na komunizm z perspektywy „wypaczeń” stalinowskich.

Bogu niech będą dzięki, że abp Sheen nie poznał, czym jest „prawdziwy komunizm”, bo prawdopodobnie podzieliłby los wielu tysięcy kapłanów, którzy zostali zgładzeni w imię komunistycznych ideałów w Rosji, Polsce, Czechosłowacji etc.

W USA nie było wprawdzie komunizmu, ale nie ulega wątpliwości, że gdyby wyznawcy Marksa i Engelsa doszli tam do władzy to bardzo mocno zainteresowaliby się życiem abp. Sheena i innych kapłanów. W najlepszym wypadku trafiliby oni do gułagu. Dużo częściej jednak komuniści stosowali metodę natychmiastowej eksterminacji takich „niewygodnych elementów”.

Powiem szczerze, że bawią mnie i jednocześnie przerażają twierdzenia jakoby ktoś nie poznał „prawdziwego komunizmu”, a jedynie jego wypaczenia czy to Stalina, czy Mao, czy Chruszczowa, czy Pol Pota, czy Gomułki, czy Gierka. Takie teorie są co najwyżej próbą usprawiedliwienia komunistycznych zbrodni. Przypomnijmy, że według bardzo ostrożnych rachunków komunizm zamordował 100 mln ludzi. I co mówią obrońcy komunizmu? „To nie był prawdziwy komunizm”. Obawiam się, że gdybyśmy mieli do czynienia z „prawdziwym komunizmem” to ofiar byłoby kilkukrotnie więcej. Nie było i nie ma kraju, w którym zainstalowano by komunizm i jego obywatele nie cierpieli. To trwa do dziś. Kiedy czytam, że w rosyjskiej Dumie są ludzie wzywający do przywrócenia czerwonej flagi ZSRR i zastąpienia obecnej flagi Rosji to robi mi się słabo. Podobnie czułem się, gdy Marks został przedstawiony przez eurokratów jako najwybitniejszy filozof Europy, albo gdy w Niemczech odsłonięto pomnik Lenina. To nie są jakieś puste symbole i nic nieznaczące incydenty. To pokazuje, że komunizm trwa i mimo że jest to zbrodnicza ideologia, to Zachód nie chce jej potępić, tylko cały czas ją promuje i sponsoruje.

Abp Fulton Sheen ma antidotum zarówno na komunizm jak i na zgniłe sumienie Zachodu. Jest nim powrót do tradycji katolickiej oraz zdrowej, odwiecznej nauki Kościoła…

Dokładnie. Nawrócenie i wiara w Ewangelię – to postuluje abp Sheen. Wiara, sakramenty, Ewangelia – to jest lekarstwo dla świata. Uwierzyć i dać się prowadzić Chrystusowi – do tego wzywał ten wybitny kaznodzieja, wspaniały pisarz i co by nie było prorok.

W książce „Komunizm a sumienie Zachodu” abp Sheen opisuje bowiem rzeczy, które powstaną 50 lat później jak media społecznościowe. Amerykański hierarcha dokładnie przewidział, że coś takiego zostanie stworzone, że powstaną formy przekazu informacji, gdzie będą dominować fałszywi eksperci i cenzura, gdzie głównym głosem będzie głos tłumu zmanipulowany przez fake newsy i memy. To wszystko można znaleźć w tej książce proroczej i ponadczasowej, która pozwala zrozumieć kondycję Zachodu. Kondycję, która umożliwiła przetrwanie i umocnienie komunizmu. Wystarczy popatrzeć na to, co dzieje się w Brukseli i porównać to z Moskwą ZSRR. Widzimy jak UE traktuje takie kraje jak Polska. Urzędnicy europejscy są bezkarnymi sekretarzami jedynie słusznej partii, którzy nie odpowiadają ani politycznie, ani prawnie za to, co robią. Są chronieni przez system więc mogą bez skrupułów działać na polityczne zlecenie. Jest to dokładnie to samo, co w jakiejś totalitarnej strukturze sterowanej przez partię. Różnica polega na tym, że terror jest nazywany poprawnością polityczną, „podstawowymi prawami człowieka”, „prawami LGBT” etc.

Dlaczego nikt nie wyciągnął wniosków z tego, co abp Sheen pisał w 1948 roku?

Ponieważ mamy do czynienia z triumfem marksizmu kulturowego. Ideologie lewicowe zdominowały uniwersytety, środowiska twórcze, polityków, liderów opinii publicznej. System jest tak mocno zabetonowany, że chrześcijanom bardzo ciężko się przebić, do którejkolwiek z tych instytucji.

Inna kwestia to sama wiara. Mamy bowiem do czynienia z odchodzeniem od wiary na rzecz jakiejś irracjonalności, zabobonów, okultyzmu. Wiara staje się czymś niszowym. Na szczęście Kościół wraca do swoich korzeni. Na naszych oczach spełnia się to, o czym w latach 60. pisał kard. Ratzinger, że Kościół będzie tracił swoje znaczenie polityczne stając się wspólnotą małych wspólnot, gdzie będzie niewielu, ale głęboko wierzących chrześcijan i w ten sposób przetrwa. Muszą się bowiem wypełnić słowa Pisma: triumf Kościoła na ziemi będzie prowadzony przez ucisk i prześladowanie, i tego musimy się spodziewać.

Czy abp Fulton Sheen będzie w najbliższym czasie beatyfikowany?

Przypomnę, że miała ona nastąpić 2 lata temu, ale została przesunięta w dziwnych okolicznościach. Powiem szczerze: za kadencji obecnego papieża na 99 procent to się nie stanie. Istnieją bardzo silne lobby ideologiczne w Stolicy Piotrowej, któremu z pewnością abp Sheen jest nie w smak i dlatego będziemy musieli jeszcze poczekać na jego beatyfikację.

Młyny rzymskie mielą powoli i tak jak czekaliśmy setki lat na kanonizacje wielu świętych tak i tutaj będziemy musieli uzbroić się w cierpliwość.

Bóg zapłać za rozmowę.

Tomasz D. Kolanek

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij