W najnowszym wydaniu programu „Ja Katolik” Krystian Kratiuk zwrócił uwagę na zagrożenia dla polskich dzieci, jakie niesie ze sobą wprowadzana do szkół „edukacja zdrowotna”. Redaktor naczelny PCh24.pl nawiązał do niepokoju, jaki w przestrzeni publicznej wywołały doniesienia o wtargnięciu dronów w polską przestrzeń publiczną. O ile podobne wydarzenia mogą rzeczywiście zagrażać państwowemu bezpieczeństwu, o tyle jeszcze bardziej niepokoić muszą indoktrynacyjne zamiary ministerstwa edukacji. Te zagrażają bowiem umysłom i duszom, mówił prowadzący.
– Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle (Mt 10,28) – przypomniał słowa Ewangelii. Odnosząc się do tej przestrogi Zbawiciela, dziennikarz wskazał, że niebezpieczeństwo ideologicznej indoktrynacji w polskich szkołach traktować powinniśmy jako poważniejsze nawet od konfliktów międzynarodowych.
– Nie chodzi o to w tej wypowiedzi Chrystusa, że mamy się nie bać, kiedy przyjdzie wojsko czy przylecą drony, i będą chciały nas zabić. Chodzi o to, żeby jeszcze bardziej lękać się tego, który może zniszczyć duszę i ciało, wepchnąć do piekła – komentował Krystian Kratiuk.
Wesprzyj nas już teraz!
– Chciałbym przypomnieć, że powinniśmy się obawiać i interweniować w sprawie, w której nasze dzieci mogą stać się obiektem chęci zniszczenia ich dusz. Bo każdy akt działania oficjalnego, państwowego, odgórnego, propagandowego, mającego sprawić, że wasze dzieci nasiąkną ideą zmiany orientacji, rozseksualizowania, ewentualnie zmiany płci, zachęcanie ich do wiadomych różnych innych czynności i zachowań – to wszystko jest właśnie takim metaforycznym dronem wymierzonym przez system edukacji w nasze dzieci, a w konsekwencji w nasze rodziny, w nasz naród i nasze państwo – zauważał dziennikarz.
Jak dodawał Krystian Kratiuk, do 25 września rodzice mają szansę wypisać dzieci z zajęć edukacji zdrowotnej i zdecydowanie powinni skorzystać z tego prawa. – Nie tylko dla dobra własnych dzieci, ale i dla dobra czegoś, co nazwałbym projektem katolickiego oporu wobec tego przedmiotu, który został podstępem wprowadzony do naszych szkół – wskazywał.
Jak zaznaczył redaktor naczelny portalu PCh24.pl, dochodzą słuchy, że w wielu placówkach katolickich i świeckich, w których rodzice przekonani są o religijności nauczycieli opiekunów, zniechęca się do wypisania dzieci z edukacji zdrowotnej. Uzasadnia się to przekonaniem, że przy odpowiedniej kadrze pedagogicznej zajęcia prowadzone będą tak, by młodych nie gorszyć. Z pominięciem lub odpowiednim przedstawieniem potencjalnie niestosownych treści.
– Dla mnie to jest nieco smutne. (…) Z jednej strony rozumiem dyrekcję tego typu szkół, władze tych szkół i nauczycieli. Mają swoje zadania powierzone przez państwo, w jakiś sposób muszą wybrnąć z tej sytuacji. Chcąc nie chcąc, muszą z państwem nawet w tym wydaniu „nowackim” i „tuskowym” współpracować. Rozumiem też w pewien sposób ideę, która im przyświeca, że chcą zrobić edukację zdrowotną po katolicku – zaznaczył dziennikarz. Jak jednak dodał, należy wziąć pod uwagę, że już w przyszłości na podobną swobodę w nauczaniu przedmiotu może nie być miejsca.
– Ten projekt jest na razie w fazie testów, dlatego jest projektem nieobowiązkowym. Pamiętamy, na początku minister Nowacka chciała, żeby to był projekt obowiązkowy, ale szły wybory prezydenckie, był duży bunt rodziców w całej Polsce, którzy wychodzili na ulice w wielu polskich miastach i protestowali przeciwko temu. Pani minister zapewne po konsultacjach z premierem wycofała się z obligatoryjności tego przedmiotu i pierwszy rok ma być testem. To jest bardzo ważny test, w którym my, katoliccy rodzice, możemy pomóc sprawić, że tego przedmiotu nie będzie w przyszłym roku, że albo zostanie ten przedmiot napisany inaczej, bez tej lewicowej indoktrynacji – podkreślał dziennikarz.
– W jaki sposób moglibyśmy to sprawić? Masowo wypisując dzieciaki z tego przedmiotu. I wtedy pani minister będzie sobie projekt ewaluować w listopadzie czy grudniu tego roku, policzy i zobaczy, że połowa się wypisała – zaznaczył.
Jak podkreślił, minister Nowacka nie da rady przeforsować edukacji zdrowotnej przeciwko narodowi – ale potrzebny jest właśnie konkretny opór.
Źródło: Youtube/PCh24.tv
FA
WIĘCEJ W NAGRANIU: