Osobliwe rzeczy dzieją się w Polsce na miesiąc przed wyborami. Premier Morawiecki wysyła „ultimatum” do Komisji Europejskiej w sprawie zakazu importu zboża z Ukrainy, a prezydent Duda – który dotychczas sam nazywał się rzecznikiem sprawy ukraińskiej – mówi na forum ONZ, iż ta sama Ukraina „zachowuje się jak tonący, który chwyta się wszystkiego”…
Prezydent Andrzej Duda odniósł się do sporu o ukraińskie zboże podczas briefingu dla polskich mediów przed siedzibą ONZ w Nowym Jorku.
– Mamy trochę do czynienia tak jak z tonącym. Każdy, kto kiedykolwiek brał udział w ratowaniu tonącego, wie o tym, że człowiek tonący jest niesłychanie niebezpieczny; że może pociągnąć w głębiny. Ma siłę niewyobrażalną na skutek obawy osobistej, wpływu adrenaliny i może po prostu utopić ratującego. Mówi się, że tonący brzytwy się chwyta i rzeczywiście tonący chwyta się wszystkiego, czego się da – mówił.
Wesprzyj nas już teraz!
– Trochę jest to taka sytuacja jak między Polską i Ukrainą. Ukraina jest pod napaścią rosyjską, bez wątpienia w bardzo trudnej sytuacji, chwyta się wszystkiego, czego się da. Czy można mieć o to do niej pretensje? Oczywiście, że można mieć pretensje. Czy trzeba działać tak, żeby się obronić przed uczynieniem szkody przez tonącego? Oczywiście, że musimy tak działać, żeby się obronić przed uczynieniem nam szkody, bo jak tonący doprowadzi do szkody i nas utopi, to nie dostanie pomocy. Więc to my musimy pilnować naszych interesów i będziemy to robić skutecznie i zdecydowanie – kontynuował.
Prezydent przyznał też przy tej okazji, że mimo planów nie zdołał spotkać się z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim, uzasadniając to „względami organizacyjnymi”. Jak przekonywał, powodem były opóźnienia w harmonogramie wystąpień przywódców w Zgromadzeniu Ogólnym ONZ. Dodał jednak, że niewykluczone, że spotka się z nim później.
Źródło: PAP
oprac. FO