9 lutego 2021

Zgubne efekty lewicowych programów integracji. Dziś Trappes to wylęgarnia radykalnego islamu

(Zdjęcie ilustracyjne. Fot. REUTERS/ Parwiz /FORUM)

3 stycznia patrol policyjny udał się do miejscowości Trappes w regionie paryskim, by zatrzymać osobnika podejrzewanego o próbę gwałtu. 32-latek napadł na 17-latkę na dyskotece. Parol zatrzymał osobnika, ale został otoczony i zaatakowany przez grupę około trzydziestu młodych osób. Trzeba było wezwać posiłki i użyć broni (20 pocisków gumowych), by odstraszyć agresorów. To częste obrazki z tej miejscowości, gdzie policja właściwie nie ma wstępu. Trappes to jedna z najbardziej imigranckich miejscowości we Francji.

 

Już 30 lat temu tutejszy targ przypomniał północnoafrykański suk. To miasto w departamencie Yvelines stało się poligonem doświadczalnym lewicy w promowaniu nowych programów integracji. Okazały się niezbyt udane. W obliczu debaty o walce z separatyzmem islamistycznym, przykład Trappes ilustruje nieskuteczność pewnych pomysłów państwa.

Wesprzyj nas już teraz!

 

O Trappes, jako „laboratorium islamskiej radykalizacji” pisaliśmy już 5 lat temu. Wtedy na biurko francuskiego ministra sprawiedliwości trafił raport dotyczący stopnia radykalizacji wspólnoty muzułmańskiej w tym mieście. Miasto znane od lat ze swojej wielokulturowości, ale i problemów społecznych, stało się wylęgarnią dżihadu i radykalnego islamu. Ówczesny socjalistyczny mer miasta Guy Maladien i miejscowy deputowany z PS Benoit Hamon twierdzili, że to „fantazje i kalumnie”. Zobaczmy co się przez 5 lat zmieniło?

 

Nauczyciel z policyjną ochroną

Grégory Roose, autor pracy „Pensées interdites: le séparatisme ou la remigration” (zakazane myśli: separatyzm lub reemigracja), stawia tezę, że takie stracone terytoria Republiki czeka właśnie separatyzm lub zdecydowane działania, do których władzy brakuje jednak determinacji. Przykładem nieskuteczności integracji szkoły jest np. historia nauczyciela filozofii z Trappes, Didiera L. Przez 20 lat wkładał uczniom do głowy zasady laickości państwa, aż w końcu doczekał się gróźb ze strony miejscowych salafitów, co skończyło się przyznaniem mu ochrony przez policję.

 

Do czasu masowego przybycia imigrantów spoza Europy w latach sześćdziesiątych XX wieku, Trappes było spokojną miejscowością o tysiącletniej tradycji. Z falą imigracji przyszły rządy komunistów, później socjalistów. Zaczęły powstawać tu osiedla blokowisk, nie żałowano „socjalu”. Mała wioska stała się laboratorium dla wielokulturowego „życia razem”. W latach 1968-1975 imigranci z Afryki dostawali tu socjalne mieszkania HLM, ale kwitło i bezrobocie. Liczba ludności wzrosła o 325 proc., chociaż stara fala imigrantów portugalskich, włoskich, czy polskich zaczęła się stąd wyprowadzać. Rodziny żydowskie opuściły miasto głównie po spaleniu synagogi w 2000 r. Socjaliści przejęli później władzę od komunistów, obiecując miejscowym budowę… meczetu.

 

Minister „równości” przegoniona z „laboratorium wielokulturowości”

Trappes stało się laboratorium „wielokulturowości”, miejsce programów lewicy, których jej działacze doświadczają tylko przez przypadek. Tak było z minister ds. Równości Kobiet i Mężczyzn Marlèną Shiappa. Odwiedziła Trappes, ale musiała rejterować z miejscowego baru, aby „uniknąć incydentu”. Historię podał „Le Canard enchaîné”. Pani Sekretarz Stanu postanowiła przenieść czasowo swoje biuro do ratusza w Trappes na trzy dni, aby zająć się problemami przedmieść „na miejscu”. Do wyciągania jej z tarapatów trzeba było użyć 80 policjantów, a sprawę starano się zatuszować. Podczas „spaceru” ulicami miasta Marlène Shiappa „chciała zatrzymać się w kawiarni prowadzonej przez muzułmanów, ale kobiety nie są tam mile widziane”. Kawy nie wypiła…

 

Tymczasem przez dziesięciolecia wydawano olbrzymie pieniądze na inwestycje publiczne i plany rewitalizacji miasta. Władze wychodziły być może z założenia, że „byt określa świadomość”, ale wywołały co najwyżej efekt rozbudzenia postaw roszczeniowych. Zamieszki, dewastacje mienia, przestępczość rosły. Trappes stał się też przedszkolem wychowania we Francji dżihadystów. Stąd pochodziło kilku terrorystów. Co prawda, francusko-marokański mer Ali Rabeh zapewniał, że w Trappes szariat nie istnieje, ale to raczej dobrze opanowana przez polityka PS sztuka kamuflażu.

 

Zawartość Francji we francuskim mieście

Grégory Roose na łamach tygodnika „Valeurs” pyta – co pozostało z Francji w Trappes? Czy to nadal francuskie miasto? Stąd pochodzą nie tylko terroryści, ale i aktorzy Omar Sy, Jamel Debouze czy piłkarz Nicolas Anelka. Są tu duże wpływy salafizmu. W 2010 r. 26 proc. mieszkańców było imigrantami, ale te statystyki są mylące. Urodzeni w Trappes są przecież już Francuzami. Dwie trzecie populacji to młodzi ludzie poniżej 18 roku życia. Doliczono się tu przedstawicieli 70 narodowości. Tygiel, który tworzą nie produkuje jednak obywateli laickiej Republiki, ale… wyznawców islamu. 70 proc. obywateli deklaruje wyznanie muzułmańskie, w tym sporo jest konwertytów. Francji jest tu coraz mniej. Zabarykadowany na noc posterunek policji, czy szkoła, w której nauczyciele muszą uważać, co mówią, jak wspomniany profesor filozofii. Jeśli coś się zmieniło, to pomimo socjalnych programów i inwestycji, raczej na gorzej…

 

Trappes nie jest na mapie Francji wyjątkiem. Podobnych miast i podmiejskich dzielnic znalazłoby się sporo – Lunel, Roubaix, Pantin, Tourcoing, Villeurbanne, Genevilliers, Montbelliard, Saint-Denis… Wielokulturowość okazuje się dla ich mieszkańców przekleństwem. Miejsca te – jak zauważa Roose – są „tylko cieniem tego, czym były przez wieki”. Jego zdaniem władze mają do wyboru „dwie smutne opcje: bierność lub działanie (…). Separatyzm lub reemigrację”.

 

Bogdan Dobosz

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij

Udostępnij przez

Cel na 2025 rok

Zatrzymaj ideologiczną rewolucję. Twoje wsparcie to głos za Polską chrześcijańską!

mamy: 405 870 zł cel: 500 000 zł
81%
wybierz kwotę:
Wspieram