Zielona polityka zabija. Według badania przeprowadzonego przez niemieckie Izby Handlowo-Przemysłowe aż 70 proc. firm w RFN w 2023 roku zostało dotkniętych przez dostawy prądy.
Transformacja energetyczna ma służyć ludziom, twierdzą jej zwolennicy. Jak dotąd jest jednak zupełnie odwrotnie. W 2023 roku 42 proc. niemieckich firm nie miało prądu przez krócej, niż trzy minuty, a 28 procent – dłużej. Wydaje się to niewielką trudnością, ale każdy właściciel firmy wie, ile poważnych problemów może spowodować nagłe odcięcie od energii elektrycznej. Według Izb Handlowo-Przemysłowych 1/3 ze wspomnianych przerw spowodowała straty w wysokości 10 000 euro, 15 proc. w wysokości od 10 000 do 100 000 tysięcy euro, a dwa procent – ponad 100 tysięcy euro. Firmy nie wiedziały, dlaczego doszło do przerw. W efekcie zapanowała spora niepewność i aż 18 proc. przebadanych przez Izby firm podjęło decyzję o zakupie – na własny koszt – agregatów prądotwórczych albo magazynów energii.
W ubiegłym roku – w ramach zielonej polityki i transformacji energetycznej – Niemcy zrezygnowały ostatecznie z energetyki atomowej. Decyzja była krytykowana przez większość społeczeństwa, ale minister gospodarki Robert Habeck z Zielonych nie przejmował się sondażami, realizując przyjęty o wiele wcześniej plan – pomimo fundamentalnie różnej sytuacji niż ta, która panowała w momencie podejmowania decyzji o rezygnacji z atomu.
Źródła: jungefreiheit.de
Pach