Papież Franciszek podczas swojej afrykańskiej pielgrzymki spotkał się z władzami Demokratycznej Republiki Konga (DRK), jednego z największych i najbiedniejszych krajów na kontynencie. Chociaż wspomniał o eksploatacji zasobów tego kraju, nie podkreślił wystarczająco kwestii wydobycia kobaltu czy miedzi niezbędnych do obecnej „zielonej rewolucji”. Tymczasem DRK to kraj, który w 70 proc. zaopatruje świat w kobalt, niezbędny składnik akumulatorów „elektryków” czy smartfonów. Do jego wydobycia wykorzystuje się dzieci.
Franciszek skupił się na diamentach i ogólnie wskazał na tragedię wyzysku całego kontynentu afrykańskiego. Mówił też o potrzebie zachowania „wielkich zielonych płuc świata”, które znajdują się w DRK.
Kraj słynie nie tylko z diamentów eksploatowanych od wieków, zwłaszcza od czasów, gdy Kongo było kolonią belgijską, to jest od 1908 do 1960 roku. Obecnie głównym wykorzystywanym zasobem jest kobalt, czyli istotny pierwiastek niezbędny do produkcji akumulatorów litowo-jonowych i smartfonów, bez których niemożliwa byłaby elektromobilność i cyfryzacja – podstawa „zielonej rewolucji”.
Wesprzyj nas już teraz!
Zapotrzebowanie na kobalt gwałtownie wzrosło w krajach, w których odchodzi się od paliw kopalnych, czyli węgla, ropy i gazu na rzecz tak zwanych odnawialnych źródeł energii, elektrycznych pojazdów i cyfryzacji.
Ze względu jednak na problemy z dostępem do niezwykle rzadkiego pierwiastka, niektórzy producenci samochodów elektrycznych, tacy jak Tesla i General Motors ogłosiły, że będą starały się w większym stopniu wykorzystać cenne surowce z recyklingu istniejących akumulatorów, a także, że zamierzają odejść od akumulatorów litowo-jonowych na rzecz bardziej przyjaznych dla środowiska akumulatorów półprzewodnikowych. Na razie jednak nie poczyniono znaczącego postępu w tej dziedzinie i kobalt pozostaje jednym z najbardziej pożądanych zasobów na świecie.
DRK, mimo że eksportuje rocznie kobalt wart miliardy dolarów, a także inne cenne minerały, w tym pierwiastki ziem rzadkich, wciąż pozostaje jednym z najbiedniejszych państw afrykańskich nękanym walkami wewnętrznymi ponad 120 organizacji paramilitarnych, pełniących funkcje prywatnych armii pracujących na potrzeby zagranicznych konsorcjów. Do tego dochodzą nieporozumienia z sąsiednimi krajami i niesnaski etniczne.
Kongijski rzecznik praw obywatelskich Hervé Diakiese Kyungu 14 lipca 2022 r. zeznawał przed jedną z komisji w kongresie amerykańskim w Waszyngtonie, gdzie opowiadał o wykorzystywaniu pracy dzieci w kopalniach kobaltu eksploatowanych przez Chińczyków. Sugerował on, że dzieci w DRK są często przedmiotem handlu i kierowane są do pracy w kopalniach kobaltu ze względu na swój wzrost. Pierwiastek wydobywany jest przy pomocy prymitywnych narzędzi, a często gołymi rękami. W tych kopalniach ma pracować w DRK około 40 tys. dzieci. Kraj zaspokaja ponad 70 proc. światowego zapotrzebowania na kobalt. Od 15 do 30 proc. kobaltu wydobywa się w kopalniach rzemieślniczych. Dominują prymitywne metody eksploatacji.
Kongijski rzecznik twierdził, że prawie wszystkie kopalnie kobaltu nalezą do chińskich firm. Pekin jest też największym na świecie importerem kobaltu. Praca w tych kopalniach jest niebezpieczna.
Ojciec Rigobert Minani Bihuzo, katolicki kapłan, który zajmuje się ujawnianiem pracy dzieci i łamania praw człowieka w sektorze wydobywczym DRK, mówił z kolei, że pracuje się w nich „siedem dni w tygodniu i ponad 12 godzin dziennie”. Główne narzędzia do eksploatacji to: młotki, dłuta i łopaty. Praca ma charakter niewolniczy. Często zdarzają się urazy i dzieciom nie zapewnia się opieki zdrowotnej. Umierają więc przedwcześnie z powodu różnych nieleczonych urazów i chorób. Kopalnie zanieczyszczają pobliskie wody, co również zagraża zdrowiu.
Papież Franciszek, który przebywa z wizytą duszpasterską w Afryce ogólnie zaapelował o zakończenie „plagi pracy dzieci zmuszanych do niewolniczej pracy w kopalniach”. Na spotkaniu z księżmi i zakonnikami w katedrze w Kinszasie, Franciszek usłyszał świadectwa duchownych, wskazujących na wykorzystywanie „kraju męczenników” przez „morderstwa i wojny, które są finansowane z zewnątrz”. Franciszek nie ukazał jednak procederu w szerszym kontekście, choćby poprzez wezwanie producentów do poszukiwania etycznych sposobów pozyskiwania surowca.
Siddharth Kara z Harvard University, który zajmuje się badaniem współczesnego niewolnictwa przypomina, że smartfony, komputery i pojazdy elektryczne – emblematy współczesnego świata – są często zasilane akumulatorami z kobaltem wydobywanym przez robotników pracujących w niewolniczych warunkach w Demokratycznej Republice Konga.
Dodaje, że chociaż DRK ma więcej rezerw kobaltu niż reszta planety, nie ma czegoś takiego jak „czysty” łańcuch dostaw kobaltu. W swojej nowej książce „Cobalt Red” wskazuje, że znaczna część tego pierwiastka w DRK jest wydobywana przez tak zwanych niezależnych pracowników za zaledwie kilku dolarów dziennie, którzy pracują w niezwykle trudnych warunkach.
Dodał, że przemysł wydobywczy spustoszył krajobraz DRK: wycięto miliony drzew, powietrze wokół kopalń jest zamglone od kurzu i żwiru, a wodę zanieczyszczono toksycznymi ściekami pochodzącymi z procesów górniczych. Sam kobalt jest toksyczny w dotyku i dla oddychania. Wdychają go dzieci i młode matki z potomstwem przywiązanym do pleców. Kobalt jest używany do produkcji prawie wszystkich akumulatorów litowo-jonowych na świecie.
Badacz apeluje, by „nie przechodzić na korzystanie z pojazdów elektrycznych kosztem ludzi i środowiska w jednym z najbardziej uciśnionych i zubożałych zakątków świata”.
Kopalnie zdominowały kraj, a setki ludzi stale jest przesiedlanych, ponieważ ich wioski zrównuje się z ziemią, aby zrobić miejsce dla dużych koncesji wydobywczych. Masy ludzi bez alternatywy, bez innego źródła dochodu, bez środków do życia zmuszanych jest przez siły zbrojne do pracy.
Zdaniem Kara, w DRK mamy do czynienia z niewolnictwem starego typu. Wiele osób cierpi z powodu spadającej lawiny żwiru i kamieni, które miażdżą im nogi, ręce, kręgosłupy itd. Niektórzy umierają w ręcznie wykopanych tunelach, które nie mają żadnych podpór, szybów wentylacyjnych itp.
Pierwszy demokratycznie wybrany prezydent Konga [w 1960 r.], Patrice Lumumba złożył przyrzeczenie, że ogromne bogactwa mineralne i zasoby tego kraju zostaną wykorzystane dla dobra jego mieszkańców. W ciągu sześciu miesięcy został obalony, zamordowany i poćwiartowany na kawałki, a następnie rozpuszczony w kwasie. Jego miejsce zajął skorumpowany dyktator, który gwarantował przepływ minerałów.
W 2009 r. za czasów poprzedniego prezydenta Konga, Josepha Kabila Pekin podpisał umowy na dostęp do koncesji w zamian za pomoc rozwojową, budowę dróg, klinik zdrowia, szkół, szpitali itd. W krótkim czasie Chińczycy przejęli 15 z 19 koncesji na wydobycie miedzi i kobaltu. Obecnie kontrolują około 70-80 proc. światowego rynku kobaltu rafinowanego i prawdopodobnie połowę rynku akumulatorów.
Źródło: catholicnewsagency.com, npr.org
AS