Wprowadzane od 30 kwietnia ograniczenia w handlu gruntami rolnymi dla osób nie będących rolnikami, nie będą tak restrykcyjne, jak pierwotnie zakładano. Parlament zdecydował, że wciąż będzie można swobodnie handlować ziemią rolną o powierzchni do 30 arów.
Parlament nieco złagodził ograniczenia w handlu gruntami rolnymi proponowanymi w ustawie o obrocie gruntami rolnymi. Nowe przepisy będą obowiązywały od 30 kwietnia br. W pierwotnej wersji ograniczały możliwość zakupu ziemi rolnej przez osoby nie będące czynnymi rolnikami. Po parlamentarnych poprawkach ustawa nie będzie tak restrykcyjna i pozwoli na swobodny handel gruntami rolnymi nie przekraczającymi powierzchni 30 arów.
Wesprzyj nas już teraz!
W ocenie ekspertów cytowanych przez dziennik „Rzeczpospolita”, taki zabieg, to krok w dobrym kierunku, który rozwiąże problem budownictwa jednorodzinnego na wsi i w miastach. Ograniczenie wciąż będzie blokowało budownictwo wielorodzinne oraz obiekty komercyjne, co doprowadzi do odczuwalnego braku terenów pod duże inwestycje.
Wedle ustawy, po 30 kwietnia nabywcą gruntów rolnych o powierzchni przekraczającej 30a będzie mógł być jedynie rolnik indywidualny. Inny podmiot, taki jak np. inwestor, deweloper czy osoba prywatna, będzie mógł je kupić jedynie za zgodą Agencji Nieruchomości Rolnych, niemniej, rolnikom będzie przysługiwało tu prawo pierwokupu. Zakup ziemi nie oznacza rozpoczęcia inwestycji, gdyż ziemię rolną trzeba będzie uprawiać przez dziesięć lat.
Jak wskazują komentatorzy, ograniczenia prawdopodobnie będzie można ominąć poprzez wcześniejsze podzielenie dużych działek na mniejsze i sprzedaż ich inwestorowi. Taką możliwość otwiera możliwość podziału ziemi za zgodą wójta, burmistrza lub prezydenta miasta. Deweloperzy nie kryją, że będą z tej furtki korzystać. Ich zdaniem nie będzie to ominięciem prawa, bo przepisy mają chronić grunty rolne przed spekulantami i wykupem przez obcokrajowców.
Źródło: rp.pl
MA