„Mam problem ze znalezieniem adekwatnej nazwy dla tego rodzaju show, w jaki zamienia obrady Sejmu jego nowy marszałek”, pisze na łamach tygodnika „Do Rzeczy” Rafał Ziemkiewicz.
Autor „Polactwa” zauważa, że Szymon Hołownia, jako „druga osoba w państwie” uprawia „szczególny rodzaj dobroczynności”, który polega na dopuszczeniu pod obrady „społecznych” projektów ustaw.
„Na przykład społecznego projektu ustawy o przyznaniu pielęgniarkom podwyżek na łączną kwotę 10 mld zł. Pielęgniarki zasługują na podwyżki, a służba zdrowia potrzebuje pielęgniarek, ale pomysł, by taką podwyżkę dla jednej grupy zawodowej, zatrudnianej przez różnego rodzaju firmy na różnych zasadach, zarządzać ustawą, jest tak głupi, że nie wiadomo, od czego zacząć jego wykpiwanie”, podkreśla publicysta.
Wesprzyj nas już teraz!
RAZ ma wątpliwości czy sam marszałek Hołownia wyobraża sobie, jak mniej więcej miałaby zostać tak dziwna ustawa zrealizowana. „Jest podobnie, jak z wydobyciem przez niego z zamrażarki innego społecznego projektu, o dofinansowaniu przez państwo firm medycznych wykonujących kosztowną i ryzykowną dla zdrowia pacjentek procedurę zapłodnienia pozaustrojowego: chodzi o pokazanie. Po angielsku właśnie: show. A torba wszak nasza, podatników”, podsumowuje Rafał Ziemkiewicz.
Źródło: tygodnik „Do Rzeczy”
TG