Chrześcijańska obrończyni życia i doktor prawa Joanna Howe, wygrała sprawę przeciwko swoim pracodawcom z australijskiego Uniwersytetu w Adelajdzie, którzy próbowali storpedować jej badania pro-life.
Placówka naukowa wszczęła przeciwko swojej pracownicy sześć postępowań tylko dlatego, że ośmieliła się ona badać rzeczywistość prawną związaną z tzw. „legalnym” mordowaniem dzieci nienarodzonych. Wszystkie postępowania skończyły się uznaniem niewinności badaczki, ale mimo to władze uczelni zdecydowały się narzucić jej środki dyscyplinarne, w tym nakaz odbycia „kursu z zakresu uczciwości badań”, aby nauczyła się jak prowadzić badania „bezstronne” (czyt.: nieszkodzące krwiożerczemu biznesowi aborcyjnemu).
Sprawa ostatecznie trafiła do rządowego sądu mediacyjnego i została rozstrzygnięta na korzyść dr Howe. – To ważne zwycięstwo dla wolności akademickiej i wolności słowa, ale jest to walka, której nigdy nie powinnam była podejmować. Nikt nie powinien przechodzić przez to, przez co ja przeszłam, tylko po to, by walczyć o wolność badań i wypowiedzi. Nie powinno mi to zająć sześciu miesięcy i… pochłonąć prawie 100 000 dolarów kosztów prawnych, aby oczyścić moje imię – komentuje Joanna Howe.
Wesprzyj nas już teraz!
Po tym wyroku środki dyscyplinarne zostały odwołane, a w oświadczeniu placówki czytamy: „Uniwersytet w Adelajdzie popiera wolność akademicką, co znajduje odzwierciedlenie w Umowie Enterprise Agreement 2023–2025 oraz w Polityce wolności słowa i wolności akademickiej”.
Źródło: lifenews.com
FO