Warto pochylić się nad tymi dwoma metalami szlachetnymi jako pewnymi, zwłaszcza w niepewnych czasach, formami inwestycji. Telewizja BankierTV rozmawiała na ten temat z Rafałem i Piotrem Wojdą. Sprawują oni funkcje wiceprezesów Mennicy Wrocławskiej, mającej w swej ofercie metale szlachetne.
Odpowiedź na pytanie, dlaczego złoto i srebro są najpopularniejszymi metalami inwestycyjnymi, mimo tego, że nie są one najdroższe, leży w historii wykorzystywania ich jako pieniądz. Złoty i srebrny kruszec były najdłużej wykorzystywane jako waluta. Bardzo duże znaczenie odgrywa też ich wykorzystanie przemysłowe. Rafał Wojda zauważył też, że złoto i srebro było najłatwiej od siebie odróżnić, co również wpłynęło na ich popularność.
Wesprzyj nas już teraz!
Na pytanie, co determinuje wartość metalu szlachetnego, odpowiedź jest prosta – poza, rzecz jasna, próbą i płynnością, zależy ona od ilości, w jakiej dany metal występuje na świecie. Im mniej go na rynku, tym większą cenę osiągnie, podobnie, jak w przypadku rzadkich właściwości, które podnoszą wartość metalu, na przykład w przemyśle.
Jeśli chodzi o porównanie ilości, w jakich występują na świecie złoto i srebro, sprawę tę należy rozpatrywać dwutorowo. O ile srebra jako metalu inwestycyjnego w obrocie i zapasach jest znacznie mniej, niż złota, rzecz ma się odwrotnie, jeśli chodzi o ich pokłady w ziemi. Przyjmując, że srebro jest około dziesięć razy popularniejsze, niż złoto, historyczny stosunek ceny złota do ceny srebra to mniej więcej 1:10. Obecnie mamy do czynienia ze sporym odchyleniem, ponieważ, o ile kiedyś za uncję złota można było kupić około dziesięciu srebrnych uncji, dziś złota uncja to odpowiednik około 55 uncji srebra.
Rafał Wojda określił siebie jako „srebroentuzjastę”, ponieważ, jego zdaniem, srebro ma obecnie większy potencjał wzrostowy od złota. Złoto osiągnęło już pewien bardzo wysoki poziom, nie jest to oczywiście maksimum, którego nie da się przeskoczyć. Trzeba mieć również na uwadze wspomnianą wyżej zaburzoną korelację cen złota i srebra na niekorzyść srebrnego kruszcu.
Z kolei Piotr Wojda przychylił się nieco bardziej ku złocie jako metalowi bardzo stabilnemu. Bardziej kojarzy się ono z pieniądzem, jego funkcja monetarna była na przestrzeni wieków bardziej rozwinięta. Nawet w czasie, gdy występował „monetarny bimetalizm”, zawsze był on z korzyścią dla złota jako bardziej popularnego. W czasie wojen, zamieszek czy niepokojów złoto lepiej sobie dawało radę. Ponadto, jego wykorzystanie przemysłowe jest mniejsze, niż srebra, stąd większa stabilność nawet przy recesji gospodarczej.
Do głównych cech złota, świadczących o jego atrakcyjności, należy, według Piotra Wojdy, przede wszystkim to, że jest to pieniądz. Posiada ono nieco większą płynność od srebra. Co prawda w krótszej perspektywie nie posiada tak obiecującego potencjału wzrostowego, jak srebro, bardzo ważna jest jednak jego stabilność i odporność na zawirowania, których jesteśmy świadkami w kontekście Grecji i innych państw, mających problemy z zadłużeniem.
Tomasz Tokarski
Źródło: www.bankier.pl