Kiedy w pierwszym kadrze filmowego dzieła widzimy powieszoną na ścianie strzelbę, doświadczony widz wie, że w kolejnych z broni tej zostanie oddany strzał. Gdy kinowy bohater zgadza się na diaboliczne opętanie, możemy być pewni, że prędzej czy później jego ciało posiądzie demon. Pewność ta nie wynika tylko z określonych zasad konstruowania dramaturgii w filmie, ale doświadczenia pokoleń ludzi odnoszących się z powagą do rzeczywistości piekła. Krew w żyłach mrozi jednak sytuacja, w której zarówno człowiek posiadający święcenia kapłańskie oraz wykształcenie teologiczne, jak i lekarz zajmujący się badaniem chorób psychicznych, nie wierzą w istnienie osobowego zła.
W realia takiej właśnie historii wprowadzają widza scenarzyści filmu pt. „Złowrogi”. Wyświetlany od niedawna w polskich kinach obraz twórców głośnego dzieła pt. „Nieplanowane” jest równie mocny co zekranizowana przemiana Abby Johnson, aktywistki pro-life piastującej niegdyś funkcję kierowniczki jednej z „klinik” aborcyjnych potężnej organizacji Planned Parenthood. Podobnie jak była aborcjonistka, bohater omawianego filmu zmienia swój światopogląd, ale dzieje się to w okolicznościach, których sam zapewne by nie wymyślił. Wielogodzinna rozmowa z więźniem podającym się za demona jest dla niewierzącego psychiatry momentem zwrotnym. Cała ta opowieść potoczyłaby się innym torem, gdyby katolicki ksiądz przywołany do badania duchowej kondycji osadzonego w zakładzie karnym mordercy nie wykazał się typową dla zachodniego duchowieństwa ignorancją. Dokładnie ta sama ignorancja – co wprost wynika z rozmowy głównych bohaterów – legła u podstaw demonicznego opętania, którego efektem były popełnione przez skazańca zbrodnie.
Wesprzyj nas już teraz!
Twórcom filmu należy się pochwała za przyjętą w tym dziele konwencję. Za pomocą prostych, wręcz klasycznych środków filmowych odbiorca otrzymuje to, co wyróżnia „X Muzę” spośród innych sztuk. Dogłębnie symboliczna dla przekazu jest sceneria. Demon bowiem od początku był zabójcą (por. J 8, 44), dlatego właściwym przeznaczeniem dla jego ponurej egzystencji jest więzienna cela i rychły zgon. Dramat sytuacji polega na tym, że skazanego na karę śmierci przestępcę należałoby oddać w ręce egzorcysty, ale ponieważ tak się nie stało, każda decyzja psychiatry wiązała się z tragicznymi konsekwencjami.
Co równie ważne, diabeł od początku był nie tylko zabójcą, ale i kłamcą. A ponieważ „w prawdzie nie wytrwał, bo prawdy w nim nie ma”, możemy być pewni, że kiedy wypowiada „kłamstwo, od siebie mówi, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa” (por. J 7, 44). Regułę tę znakomicie ukazali autorzy dialogów, bo na nich głównie opiera się fabuła filmu. Utyskujący na swój los wysłannik piekieł nie może być w prawdzie gdy mówi, że stworzone przez Boga anioły zmuszone były do niewolniczego posłuszeństwa. Podobnie fałszywa jest jego wypowiedź o „cieśli z Nazaretu”, który za swoją Ofiarę żąda od stworzenia czci i poddaństwa. Spektakularnie konstruowana narracja przestaje się kleić, kiedy przedstawiciel podziemnych mocy zaczyna nagle mówić prawdę. Uwagi „Złowrogiego”, jak sam siebie nazywa, na temat ludzkiej wolności, będącej darem Stwórcy pragnącego widzieć Siebie w człowieku, zachęcają do głębszej refleksji. Zdaniem piszącej te słowa, w tym właśnie obszarze należy szukać przyczyn fatalnej kondycji moralnej ludzi wszystkich czasów.
O tym problemie genialnie przypominają nam twórcy filmu w niedługim wątku rozmowy głównych bohaterów. Twierdzenie anioła ciemności o porażce, na jaką Stwórca skazał się, obdarzając ludzi wolnością, skłoniły autorkę tekstu do zastanowienia się nad istotą człowieczeństwa. Punktem odniesienia w tych rozważaniach będzie z konieczności biblijna wizja człowieka. W takim bowiem kluczu można – zdaniem niżej podpisanej – zrozumieć najpełniej bolączki dzisiejszego świata lub, wzorem twórców omawianego dzieła, podjąć próbę postawienia diagnozy dramatom współczesności.
Z pierwszego rozdziału Księgi Rodzaju wiemy, że człowiek został stworzony na Boży obraz i podobieństwo. Pytanie, którym się zajmiemy, będzie dotyczyło tego aspektu egzystencji człowieka, który wynosi go ponad poziom zwierzęcy i który dzielimy z Stwórcą w sposób niedostępny żadnemu innemu stworzeniu. Tym aspektem jest wolność wyboru zamiast ślepego posłuszeństwa instynktom. W praktyce oznacza to nieustanną konieczność dokonywania wyborów. Żadnemu innemu stworzeniu, poza człowiekiem, Bóg nie mógł powiedzieć: Biorę dziś przeciwko wam na świadków niebo i ziemię, kładąc przed wami życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo. Wybierajcie więc życie, abyście żyli wy i wasze potomstwo (Pwt 30, 19), ponieważ żadne inne stworzenie nie ma wolności wyboru.
Konsekwencje ludzkiej wolności bywają tragiczne. Widzimy wszak, że człowiek zdolny jest – nawet wbrew instynktom – podjąć świadomą decyzję, by odrzucić wszystko to, co zapewni mu życie wieczne. Bóg nie zmusza nas więc do niewolniczego posłuszeństwa. Wręcz przeciwnie, mówiąc po ludzku i przystępnie, godzi się na akt świadomego nieposłuszeństwa człowieka względem Jego nakazów i zakazów. Wolność stanowi zatem o naszym człowieczeństwie; jest ceną, którą „Bóg płaci za swoją Miłość, za to, że JEST Miłością”. Miłość daje ze swej natury wolność, aby mogła się rodzić miłość jako odpowiedź na Miłość. Jakże pięknie pisze o tym Archibald McLeish w swoim eseju opublikowanym na łamach książki Nahuma N. Glatzera pt. Dimensions of Job: „Człowiek zależy do Boga we wszystkim; Bóg zależy do człowieka tylko w jednym. Bez miłości człowieka Bóg nie istnieje jako Bóg, a tylko jako Stwórca. Do miłości zaś nikt, nawet sam Bóg nie może zmusić. Albo miłość jest darem, albo jest niczym. I miłość jest najbardziej sobą, jest najbardziej prawdziwa, gdy ofiarowuje się ją mimo cierpienia, niesprawiedliwości i śmierci”.
W niepojęty sposób zaświadczył o niej Wcielony Bóg, składając Siebie w Ofierze za zbawienie każdego człowieka. W tym kontekście zdumiewa wyrażona podczas filmowej rozmowy uwaga „Złowrogiego”, iż śmierć krzyżowa „cieśli z Nazaretu” była dla demonów największą porażką, ponieważ uczyniła wszystko paradoksalnym. W odniesieniu do tego, genialnym zabiegiem twórców filmu było uczynienie z niewierzącego lekarza psychiatry, którego „Złowrogi” wybrał do realizacji swojego dzieła, Bożym apostołem pragnącym nieść ludzkości ostrzeżenie. Jedną z przestróg, jakich widz może się domyślać, mając na uwadze demoniczny przekaz, jest diabelskie kłamstwo o niczym nieograniczonej ludzkiej wolności, w imię której człowiek „ma prawo” mordować drugiego pod płaszczykiem fałszywie pojętego miłosierdzia i wolności wyboru. Chodzi o ludobójcze praktyki zachodnich społeczeństw, nazywane dla znieczulenia ludzkich sumień procedurami eutanazji czy aborcji. Najmocniejszymi momentami filmu, według wrażliwości autorki, są bowiem sceny, w których opętany demonstruje szaleńczy wręcz zachwyt nad właśnie tymi konsekwencjami człowieczej wolności.
Jak słusznie zauważył szwajcarski intelektualista Denis de Rougemont, „największym zwycięstwem szatana jest to, że udało mu się przekonać ludzi, iż nie istnieje”. Film pt. „Złowrogi” pokazuje: ostatecznym zwycięzcą jest Wszechmocny, który, jak mówią, władny jest pisać prosto na krzywych liniach ludzkiego życia. Głosicielom „śmierci Boga” warto więc powiedzieć: „Mój Bóg nie umarł, przykra sprawa z Twoim”.
Anna Nowogrodzka-Patryarcha