Jezus Chrystus jest centrum historii, a „ludzkość” – oderwana od swojego stwórcy – nie stworzy szczęśliwego porządku doczesnego. Odrzucając to, co nadprzyrodzone, nie przybliżamy się do natury, a zaczynamy przekreślać nawet ją. Te ważne fakty przypomniał hiszpański biskup Jose Ignacio Munilla. Ordynariusz diecezji Orihuela- Alicante w jednym z nagrań na swoim kanale w serwisie Youtube krytykował ONZ-owską „agendę 2030”. Dokument ten pomija fakt, że „poza ciałem człowiek ma również duszę”, uważa hiszpański hierarcha.
Agenda 2030 to ONZ-owski plan, mający zagwarantować zaprowadzenie na świecie zmian w duchu tzw. zrównoważonego rozwoju. W ramach tego przedsięwzięcia przedstawiciele międzynarodowej organizacji wyróżnili 17 celów, których realizacja ma zapewnić „zniesienie ubóstwa”, likwidację głodu, ale również bardziej „egalitarny” porządek w skali całego globu.
Z lektury ONZ-owskiej agendy można odnieść wrażenie, że podążanie za tym globalistycznym przedsięwzięciem na dobre rozwiąże problemy, z jakimi zmaga się ludzkość i zapewni wszystkim „satysfakcjonujące życie”. Zdaniem bp. Jose Ignacio Munilli z hiszpańskiej diecezji Orihuela- Alicante podobny wniosek jest zupełnie błędny.
Wesprzyj nas już teraz!
Nie tylko z powodu lewicowych rozwiązań, zaproponowanych wśród 17 celów. Fałszywe jest samo podstawowe założenie projektu, uważa biskup. ONZ-owski program „wychodzi od materialistycznej antropologii, która zapomina, że człowiek ma duszę”. – Powtarzam: najgorsze w Agendzie 2030 są nie tylko eufemizmy wprowadzające ideologię gender, ale najgorsze jest to, że ona (…) nie mówi nic o Bogu, nic o rodzinie. (…) Ma ona zastąpić cywilizację (…) dziesięciu przykazań, które Pan przekazał Mojżeszowi – przekonywał słuchaczy bp Munilla.
Program ONZ to zatem, zdaniem ordynariusza, laickie marzenie o „zbawieniu” ludzkości za pomocą polityki i doczesnych środków. Tymczasem, jak podkreślał duchowny, takie przedsięwzięcie musi skończyć się fiaskiem. Przekreślając porządek nadprzyrodzony człowiek odcina się bowiem od stwórcy natury i traci orientację nawet w tym, co naturalne.
– Widzimy to w naszych czasach. Bez Boga tracimy głowę. (…) Słynne, wspaniałe, imponujące zdanie Chestertona, które moim zdaniem idealnie pasuje do mówienia o agendzie 2030, którą postrzegamy krytycznie, to następujący cytat (…): „Usuń to, co nadprzyrodzone, a nie spotkasz się z tym, co naturalne, ale co przeciwne naturze”. (…) Negujemy Boga, usuwamy Jezusa Chrystusa i nagle mówimy o prawie do samobójstwa, mówimy o prawie do aborcji, o samostanowieniu płci – komentował sekularne przedsięwzięcie ONZ hiszpański biskup.
Sceptycyzmu hierarchy względem ONZ-owskiej Agendy 2030 nie podziela jednak sam Watykan. Pod kierunkiem papieża Franciszka stolica Apostolska wielokrotnie wyrażała poparcie dla „zrównoważonego rozwoju”, mimo obecnych w nim treści sprzecznych z moralnością chrześcijańską i zasadami wiary.
Co gorsza, trafna krytyka prób budowy doskonałego świeckiego porządku bp Munilli równie dobrze, co „Agendy 2030” mogłaby dotyczyć części dokumentów papieskich wydanych w ostatnich dekadach. Paweł VI i Jan XXIII w politycznych encyklikach, takich jak „Populorum Progressio”, czy „Pacem in Terris”, zapewniali, że ludzkość doskonali się coraz bardziej w wyniku postępu i zmierza do budowy powszechnego porządku „praw człowieka”.
Źródło: infocatolica.com
FA
Reakcje mediów katolickich na „Fiducia supplicans”. Udają czy nie widzą skandalu?
Wszyscy ludzie są „dziećmi Bożymi”? To wyłącznie chrześcijańska godność!