10 stycznia 2014

Bezwzględny dyktat politycznej poprawności, niemal bezkarny mord homoseksualistów na „niepoprawnym” biskupie, naga, skorumpowana władza pozbawiona jakichkolwiek hamulców – taki obraz Europy przyszłości wyłania się z opisu Marka Magierowskiego.

 

Magierowski – dziennikarz i publicysta – swoją książkę o kryzysie Europy Zachodniej zatytułował krótko, ale jakże treściwie: „Zmęczona”. Zmęczona jest ta Europa, która przez wieki była niedoścignionym wzorem cywilizacyjnej dojrzałości. Zbudowana na chrześcijańskich wartościach – dzisiaj raz zarazem przenika nihilizmem; wojująca z muzułmanami – dzisiaj oddaje pole obcej cywilizacji; oparta na prawnych fundamentach Cesarstwa Rzymskiego – dzisiaj usłużnie składa prawo w ręce ideologii. Czy naprawdę Europa jest zmęczona? A może zmęczona już była, do tego stopnia, że w końcu – pogrążona w malignie – zatoczyła się, potknęła i leci z impetem w przepaść, by z hukiem uderzyć o otulone w mroku dno wąwozu?

Wesprzyj nas już teraz!

 

Niemcy ponad wszystko?

 

Twarde jądro Europy jest dzisiaj tylko jedno – Niemcy. Magierowski, opisując kryzys w jakim pogrąża się Stary Kontynent, konstatuje, że nasz zachodni sąsiad jest ostatnim – choć nieco kruchym – kręgosłupem podtrzymującym europejskiego kościotrupa. Ten kręgosłup jednak nie jest w żadnym wypadku ostoją wartości, cennym kapitałem na mroczną przyszłość bez właściwości. Jego kręgi to przede wszystkim wciąż silna gospodarka, rozpędzona reformami Shroedera i niemieckim zamiłowaniem do przedsiębiorczości.

 

O tym, czym są Niemcy dla dzisiejszej Europy najwięcej mówi jedna scena opisana przez w „Zmęczonej”. Szczyt ministrów finansów krajów strefy euro. Rozluźniony i nieco znudzony minister finansów, Wolfgang Schauble rozmawia ze swoim portugalskim odpowiednikiem, Vitorem Gasparem. Kamery zarejestrowały wymianę zdań między dwoma panami. Schauble informuje Gaspara, że być może Niemcy odkręcą Portugalczykom śrubę tzw. programu naprawczego. Jak stwierdza, „priorytetem jest Grecja”. Gaspar, niczym niezgrabny student, informuje, że jego kraj zrobił już postępy. Dziękuje przy tym za – deklarowaną wprawdzie, ale zawsze – litość.

 

Niemcy – mimo, że gospodarczo stabilne – pozbywają się jednak resztek racjonalności w służbie ideologii. Utknęły w trybach potężnej machiny napędzającej przekonanie, że multikulturowość to w gruncie rzeczy kapitalne rozwiązanie. Jakikolwiek głos zdrowego rozsądku w tej sprawie jest tam natychmiast grzebany w popiołach wstydu pozostałych po hitlerowskiej pożodze. Każdy, kto obnaży naiwność wiary w to, że duże kolonie muzułmanów wtopią się w niemiecką czy – szerzej – europejską kulturę, jest uznawany za rasistę, ksenofoba i jeden Pan Bóg wie kogo jeszcze.

 

Kto bardziej nihilistyczny?

 

Kryzys Europy to nie tylko kryzys gospodarczy. Można nawet zaryzykować tezę, że ten gospodarczy to nic więcej, jak przytarty naskórek. Źródłem dręczącej Europę choroby jest raczej dogmatyzm, zaślepiający logikę praw natury i logikę politycznego działania.

 

Magierowski znakomicie pokazuje powolny postęp idei multikulturalizmu – od niewinnego postulatu tolerancji, po akceptację i indoktrynację. Podobnie jest z przywilejami dla homoseksualistów. Dokładnie omówiony przez autora „Zmęczonej” przykład Francji to niemal model tego, jak wywracany jest naturalny porządek rzeczy. Napisał on wprost: Francja była niemal zmuszona do tego, by dołączyć do grupy krajów znajdujących się na pierwszym froncie postępu. Jakże to bowiem, by pierwszymi ujeżdżającymi kobyłę rewolucji byli „zacofani” do niedawna Hiszpanie, czy „konserwatywni” Brytyjczycy.

 

„Zmęczona” napawa przerażeniem. Oto projekt „ojców założycieli” zjednoczonej Europy został przekuty w jakiś chory maraton, w którym zwyciężają bardziej nihilistyczni, bardziej zapiekle depczący Boże prawa, będące przecież niczym innym jak zbiorem reguł uczciwego i zgodnego z ludzką naturą postępowania w wymiarze jednostkowym i społecznym.

 

Unia Europejska stała się organizacją bez żadnej właściwości, upojonej fałszywymi, neomarksistowskimi ideologiami (vide gender), które zastępują miejsce chrześcijańskiego systemu wartości. Magierowski na dwustu kilkudziesięciu stronach, pokazuje znakomicie co dzieje się ze społeczeństwem, które zapomina o swoich korzeniach. Współcześni eurokraci niekoniecznie bowiem chcą seksualizować dzieci, ale na pewno nie interesuje ich to, by zaszczepiać w młodym pokoleniu wartości chrześcijańskie. Obojętność unijnych decydentów, ich obłędna orientacja na własny, partykularny interes prowadzi prostą drogą do ulegania lobby lewicowych środowisk, kolejnych mutacji rewolucjonistów z 1968 roku. To oni dzisiaj rozdają etykietki, kto jest obecnie najlepszym realizatorem „szczytnych” haseł Rewolucji Francuskiej, jej najlepszym duchowym spadkobiercą.

 

Dokąd Europo, dokąd Kościele?

 

Jak daleko zajedzie pociąg spod szyldu Unia Europejska? Magierowski maluje obraz straszliwy. Oto Stary Kontynent miota się w kolczastej sieci politycznej poprawności, tocząc litry krwi. Tęczowy terror trwa w najlepsze. Homoseksualiści dopuszczają się zamachu na hierarchę Kościoła katolickiego, znanego z ostrego krytykowania permisywizmu. Zamachowcy z więzienia prędko trafiają do politycznego mainstreamu, stają się niemal bohaterami.

 

Kościół, ulegający dalszemu „uwspółcześnieniu”, jest w defensywie. Papież Paweł VII (!) powstrzymuje się przed zabieraniem głosu w sprawach społecznych, obawiając się pogorszenia i tak już straszliwych relacji z Unią Europejską. Poza tym nauczanie Kościoła przestało być klarowne nawet w takich kwestiach, jak życie ludzkie. W 2025 roku Sobór Watykański III (!) ogłosił, że samobójcy mogą zostać zbawieni o ile godnie żyli a przed dokonaniem eutanazji wyspowiadali się.

 

Świeccy katolicy pozostają osamotnieni. Do rangi heroizmu i wielkiego poświęcenia urasta wystąpienie portugalskiej prezenterki z wielkim krzyżem zawieszonym na szyi. A przecież katolikom przychodzi się zmagać z silnymi organizacjami pozarządowymi, wspieranymi przez Unię Europejską jak Federacja na rzecz Racjonalnej Europy. W dodatku ci, którzy nie są w stanie wyzbyć się swojej homofobii trafiają do specjalnych obozów resocjalizacyjnych…

 

Obok kryzysu cywilizacyjnego, Unia dławiona jest kryzysem gospodarczym. Kolejne tąpnięcia pogrążają unijny rynek. W dodatku klasa polityczna – obojętnie czy z prawej czy lewej strony – coraz bardziej się alienuje. Afery korupcyjne, gospodarcze i obyczajowe – to wielka polityka unijnych państw.

 

Autor „Zmęczonej” uderzył więc bardzo celnie, choć – przyznajmy – nie dokonał wielkiego odkrycia. Jego książka to synteza myśli, które wśród konserwatywnych publicystów obecne są od lat. Jako wnikliwy obserwator, mający sporą wiedzę na temat stosunków międzynarodowych, zdołał zebrać ciekawe dane i opisać unijne „zmęczenie” bardzo obrazowo, niemal dosadnie.

 

Czy taka będzie przyszłość Unii Europejskiej? Brzmi – delikatnie pisząc – mało sielankowo. Zupełnie inaczej, niż rysują nam przyszłość Europy zapatrzeni w Zachód koryfeusze postępu. Książka Magierowskiego to jedno z ostatnich ostrzeżeń – zróbmy coś z tą Europą, bo zmęczona wkrótce umrze. Już umiera.

 

 

Krzysztof Gędłek

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 300 955 zł cel: 300 000 zł
100%
wybierz kwotę:
Wspieram