Wobec nikłego poparcia dla prezydenta Francoisa Hollanda, w przyszłorocznych wyborach prezydenckich we Francji lewicę będzie reprezentował Manuel Valls. Premier swoją decyzję ma ogłosić oficjalnie w poniedziałek wieczorem. Wiele jednak skazuje na to, że socjaliści w zbliżających się wyborach i tak nie będą się liczyć.
Socjalistyczny prezydent Francji Francois Hollande zrezygnował ze startu w wyborach, gdy okazało się, że sondaże nie dają mu większych szans na sukces. Poparcie dla niego kształtowało się na poziomie 15 proc.
Wesprzyj nas już teraz!
Jego miejsce zająć ma teraz premier Francji Manuel Valls. Swoją decyzję polityk ma ogłosić w poniedziałek wieczorem. Valls ma tę przewagę nad urzędującym prezydentem, że mógłby liczyć na glosy nie tylko wyborców lewicowych.
Czy to wystarczy lewicy na doprowadzenie swojego kandydata chociażby do drugiej tury wyborów? Po prawej stronie wystartują Marine Le Pen z Frontu Narodowego oraz republikański kandydat François Fillon i wiele wskazuje, że to oni stoczą walkę o fotel prezydencki.
Pierwszą turę wyborów prezydenckich we Francji zaplanowano na 23 kwietnia, a ewentualna druga tura ma odbyć się 7 maja 2017 roku.
Źródło: rp.pl
MA