W czwartek doszło do zdemolowania ośrodka dla nielegalnych imigrantów przez grupę ponad stu zatrzymanych. Szczegóły zajścia zdradza Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Podczas uśmierzania buntu obrażenia odniósł jeden z funkcjonariuszy Straży Granicznej.
– Pojawił się problem z migrantami, nie tylko na granicy białoruskiej, ale także w naszym ośrodku Straży Granicznej w lubuskim w Wędrzynie na poligonie, gdzie mamy osoby, które ubiegają się o pobyt stały w Polsce – komentował wydarzenia wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Wąsik na antenie Polskiego Radia 24.
Do 100 osób, które wywołały zamieszki, dołączyli pozostali z w sumie około 600 imigrantów przebywających w ośrodku. – Trzeba to nazwać po imieniu – doszło do buntu. Wczoraj (25.11.) grupa ponad 100 migrantów rozpoczęła demolować budynki, w których mieszka, wybijała szyby, wyrywała kraty, domagając się wolności, lepszych warunków, decyzji przeniesienia do Niemiec albo deportacji do Iraku. Postulaty były dosyć chaotyczne – wyjaśnił Wąsik.
Wesprzyj nas już teraz!
Straż Graniczą, której podlega ośrodek, wspomogła jednostka 500 policjantów, przy pomocy której udało się szybko opanować zamieszki. Jeden funkcjonariusz SG odniósł obrażenia, uderzony krzesłem przez imigranta. – Niemniej jednak chciałbym zapewnić, że straż graniczna razem z policją, która udzieliła szybko pomocy, zapanowała nad sytuacją. Część osób została zatrzymana. Są oczywiście spore straty materialne, w tej chwili trwają postępowania, oględziny, żeby ocenić straty i przeprowadzić postępowania – zapewnia wiceszef resortu.
Maciej Wąsik ujawnił także, że w toku prowadzonych postępowań odkryto na urządzeniach mobilnych nielegalnych imigrantów szereg niepokojących materiałów, świadczących o ich zaangażowaniu w działalność terrorystyczną bądź o przestępstwach seksualnych i innych kolizjach z prawem.
Źródło: polskieradio24.pl
FO