James Rickards, ekonomista, autor bestsellerów i starszy dyrektor zarządzający w Tangent Capital Partners przewiduje, iż w ciągu pięciu najbliższych lat Stanami Zjednoczonymi i światem wstrząśnie kryzys finansowy gorszy niż ten w 2008 r.
– Załamanie finansowe, które miało miejsce w 2008 r. to nie był krach. Był to połowiczny kryzys. Zbankrutował wówczas jeden z największych banków USA. Inne były bliskie załamania i gdyby nie interwencja Fedu (System Rezerwy Federalnej) z pewnością by poległy – tłumaczył w programie telewizyjnym stacji Newsmax autor najnowszej bestselerowej publikacji „Wojny walutowe. Nadejście kolejnego globalnego kryzysu”.
Wesprzyj nas już teraz!
Rickards uważa, że rząd powinien był pozwolić upaść bankrutom i znacjonalizować wszystkie banki, by mogły się odbić od dna. Interwencja Fed jedynie opóźniła to, co i tak musi nastąpić. Analityk przypomina, że w 2008 r. przedstawiciele rządu przekonywali, iż pięć największych banków Ameryki jest zbyt dużych, aby pozwolić im zbankrutować. Teraz te banki są jeszcze większe.
Fed dodrukował ponad 4 mld dol., by zażegnać kryzys płynności finansowej. Kryzys taki wybucha średnio co pięć lat. Ekonomista zapytuje więc, co teraz zrobi rząd, gdy pojawi się problem z płynnością? Dodał, że Fed nie będzie w stanie go powstrzymać, bo „wpompowano” w system finansowy za dużo pieniędzy.
Zapaść, która czeka Amerykę w ciągu pięciu lat będzie tak duża, że prawdopodobnie wybuchną z tego powodu zamieszki społeczne. Rickards wyjaśnia, że USA znajdują się w stanie depresji, a nie recesji. Deflacyjne siły z depresji i siły inflacyjne napierają na siebie, jak płyty tektoniczne. Kryzys, który może pojawić się w każdej chwili będzie katastrofą dla inwestorów.
Wg Rickardsa nowy kryzys może być spowodowany przez niemożność dostarczenia fizycznego złota przez banki. Obecnie handluje się tzw. papierowym złotem (złoto niealokowane). Rickards zasugerował: – Złoto znika. Jest góra papierowego złota, więc niedostarczenie kruszcu może spowodować panikę.
Innym pretekstem do wybuchu kryzysu może być niewydolność MFW, jakaś poważna klęska żywiołowa taka jak np. awaria elektrowni jądrowej w Fukushimie itp.
Analityk zauważył, że niektóre korporacje zgromadziły rekordowe ilości gotówki, ale to bogactwo jest skoncentrowane w stosunkowo niewielkiej liczbie przedsiębiorstw tj.: Apple, Google , IBM. Firmy te gromadzą pieniądze, by w czasie kryzysu samofinansować się przez co najmniej sześć miesięcy. Nie wystarczy to jednak, by zażegnać kryzys w całym kraju w razie krachu na giełdzie.
Rickards uważa, że największym zagrożeniem dla państwa amerykańskiego jest atak finansowy w cyberprzestrzeni. Ameryka nie ma wystarczających środków, by się bronić. Ataki takie już przeprowadzają Rosjanie, Chińczycy, a niebawem zrobi to Arabia Saudyjska.
Analityk sugeruje rozbicie dużych banków na mniejsze, by upadłość jednego podmiotu nie pociągała za sobą bankructwa pozostałych partnerów.
Źródło: newsmax.com, AS.
