David Gelernter, szanowany informatyk z Uniwersytetu Yale, wyraził swe daleko posunięte wątpliwości wobec darwinizmu. Lektura kilku książek przekonała go, że teoria ewolucji jest błędna. Współczesna biologia molekularna, matematyka, a także dowody z wykopalisk, zmuszają nas do odrzucenia XIX-wiecznej teorii.
Jak zauważa informatyk na łamach „Claremont Review of Books”, jednym z problemów, z jakich wyjaśnieniem darwinizm (jako teoria ewolucji międzygatunkowej) sobie nie radzi, jest tak zwana eksplozja kambryjska. Chodzi o wydarzenie sprzed około pół miliarda lat, gdy na świecie pojawiła się nagle zdumiewająca różnorodność gatunków, w tym stosunkowo złożonych zwierząt. Gdyby teoria Darwina była słuszna, to istniałby łańcuch ich przodków, tylko trochę mniej rozwiniętych. Ewolucja Darwina zakłada bowiem stopniowe przechodzenie form mniej złożonych w bardziej złożone, a nie nagłe i pozbawione przyczyn skoki jakościowe (jak właśnie eksplozja kambryjska).
Wesprzyj nas już teraz!
Sęk w tym, że od początków życia (3,5 miliarda lat temu) aż do eksplozji kambryjskiej (1,5 miliarda lat temu) istniały głównie organizmy proste, często jednokomórkowe. Nie mogą one zatem w świetle darwinizmu uchodzić za bezpośrednich przodków tych powstałych wskutek eksplozji kambryjskiej. Z dziury w tej teorii zdawał sobie sprawę sam Darwin, który liczył, że w przyszłości badacze odkryją w skamieniałościach istnienie stworzeń tłumaczących eksplozję kambryjską. Dotąd jednak takowe się nie pojawiły.
Co więcej, dotychczasowe dowody z ze skamieniałości nie są przychylne dla teorii Darwina. Wynika z nich bowiem, że przynajmniej większość gatunków pojawia się jako w pełni ukształtowane. Gdy zaś giną, to również w tej postaci, w jakiej pierwotnie pojawiły się na świecie.
Kolejnym problemem darwinizmu jest kwestia mutacji genetycznych. Badania pokazują, że niewielkie mutacje nie są w stanie doprowadzić do przejścia z jednego gatunku w drugi. Z kolei duże mutacje skutkują zazwyczaj śmiercią zwierzęcia. Są zresztą rzadkie.
Informatyk zwraca również uwagę na nieskończenie małe szanse przypadkowego uformowania się proteiny. Liczba aminokwasów potrzebnych do ukształtowania proteiny jest tak wielka, że szanse na ich losowe ukształtowanie są bliskie zeru. Niewiele zmienia w tym nawet wzięcie pod uwagę ogromnej liczby organizmów mogących w całej historii życia dokonać tej mutacji. Liczba prób w tej grze jest wielka, ale szanse na jej wygranie niemal nieskończenie małe.
W swym eseju informatyk powołuje się na książki „Darwin’s Doubt” Stephena Meyera z Discovery Institute, „The Deniable Darwin and Other Essays” matematyka Davida Berlinskiego oraz antologię „Debating Darwin’s Doubt” pod redakcją Davida Klinghoffera.
Informatyk ogłasza upadek teorii ewolucji międzygatunkowej z żalem, gdyż jego zdaniem była to teoria piękna w swej prostocie. Z drugiej strony warto jednak zauważyć, że darwinizm często wykorzystywano do celów politycznych, takich jak eugenika czy inne formy uzasadniania wyższości jednych ras nad drugą. Teoria ewolucji idzie także w parze z – dziś już nieco mniej popularną – narracją głoszącą nieustanny postęp i rozwój ludzkości.
Tymczasem artykuł Davida Gelerntera stanowi przestrogę przed scjentyzmem rozumianym jako bezkrytyczna wiara w naukę. Choć niektórzy chcieliby traktować darwinizm jak absolutną prawdę, to okazuje się, że – mówiąc delikatnie – jest on teorią mocno niedoskonałą.
Źródło: claremont.org / stream.org / komentarz pch24.pl
mjend