Na wniosek delegata PZPN, absolwenta Wyższej Szkoły Nauk Społecznych przy KC PZPR w Warszawie, etatowego działacza partyjnego, nadal powiązanego z partiami lewicowymi, służby porządkowe chciały doprowadzić do zdjęcia wywieszonego przez kibiców transparentu z napisem „Precz z komuną”. Interwencja miała charakter bardzo brutalny, użyto gazu i środków przymusu bezpośredniego.
Mecz Polonii Warszawa ze Śląskiem Wrocław na długo zapisze się w pamięci kibiców. Po upływie pierwszego kwadransa meczu, spiker wezwał kibiców do usunięcia wspomnianego transparentu. Kibice wiedząc, że takie wezwanie jest bezpodstawne, pozostawili go na miejscu. Delegat nie dał za wygraną, mając za sobą lata doświadczeń funkcjonowania w partii, która wszelki sprzeciw tłumiła za pomocą siły i brutalnych pacyfikacji, nakazał usunięcie napisu. Interweniowały odpowiednie służby.
Wesprzyj nas już teraz!
Wśród poszkodowanych znalazło się wiele osób starszych, kobiet oraz dzieci. Wiele z nich poważnie się zatruło i poparzyło, wielu należało udzielić pomocy lekarskiej. Gazem z bardzo bliskiej odległości został spryskany nawet katolicki ksiądz, który stanął naprzeciw ochroniarzy i usiłował przemówić im do rozsądku.
Polityka niepamięci trwa, nie można usunąć wielu symboli, pomników, nazw ulic i placów związanych z komunistyczną przeszłością. Instytucje takie jak IPN i podobne stojące na straży pamięci dostają coraz mniej pieniędzy z budżetu państwa, ogranicza się edukację historyczną w szkołach. To wszystko zaowocuje i to w bardzo niedługiej perspektywie, utratą tożsamości historycznej przez Polaków, a ludzie pokroju delegata Szczepańskiego znów zatryumfują.
Przypomnijmy, że nasza Konstytucja uchwalona tez głosami lewicy postkomunistycznej, zabrania funkcjonowania partii politycznych odwołujących się do metod komunistycznych, a kodeks karny zakazuje propagowania tej ideologii, zatem czego boją się obrońcy „tradycji komunistycznej”: własnego prawa czy prawdy o nich samych?
Źródło: rp.pl
luk