Świat zaalarmowała seria wydarzeń: zezwolenie Brazylii na dokowanie dwóch irańskich okrętów wojennych w porcie Rio de Janeiro, doniesienia o posiadaniu przez Teheran w ponad 80 procentach wzbogaconego uranu, obawa o wysłanie rosyjskich odrzutowców na terytorium dawnej Persji, odmowa wykonania niektórych rozkazów przez izraelskich pilotów rezerwistów, głęboki spór o system sądownictwa w Izraelu, a nade wszystko obawa o to, że Tel Awiw polecił przygotować się swoim pilotom na akcję uderzenia w irańskie obiekty nuklearne. Od kilku dni na Bliskim Wschodzie przebywają najważniejsi dowódcy i doradcy ds. bezpieczeństwa USA, w tym Przewodniczący Kolegium Połączonych Szefów Sztabów USA generał Mark Milley, sekretarz obrony gen. Austin, a wcześniej był doradca prezydenta ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan, szef CIA i wiele innych osobistości.
Generał Milley zatrzymał się – z sobotnią „niespodziewaną wizytą” – w bazie logistycznej na terenie północno-wschodniej Syrii. Miał rozmawiać z żołnierzami i dowódcami, „przygotowując zalecenia dotyczące przyszłości operacji Pentagonu w Syrii”, gdzie stacjonuje ponad 900 żołnierzy amerykańskich, zwalczających Państwo Islamskie i doradzających Syryjskim Siłom Demokratycznym (SDF), przeciwstawiającym się rządowi prezydenta Baszszara al-Asada.
Wesprzyj nas już teraz!
SDF atakują wspierane przez Iran bojówki. Generał Milley zaznaczył, że „misja syryjska”, która rozpoczęła się ponad 8 lat temu, pozostaje niezwykle ważna. – Myślę, że możesz zachować małe ślady i utrzymać pozytywny efekt, prowadząc misje antyterrorystyczne i budując potencjał partnerstwa oraz chroniąc Stany Zjednoczone. Myślę, że warto to robić – stwierdził dowódca.
W lutym wojska amerykańskie i SDF przeprowadziły nalot we wschodniej Syrii, aby schwytać agenta Państwa Islamskiego rzekomo planującego ataki na więzienia, w których przetrzymywani są bojownicy ISIS. Rannych zostało czterech żołnierzy. Gen Milley twierdzi, że pomimo zniszczenia kalifatu, ugrupowanie i jego ideologia przetrwały.
Amerykański dowódca wcześniej spotykał się z izraelskim odpowiednikiem i ministrami obrony kilkudziesięciu krajów afrykańskich, zapewniając o zobowiązaniach Ameryki wobec regionu w związku z zagrożeniami ze strony Iranu.
Druga wizyta szefa Pentagonu na Bliskim Wschodzie. Problem zagrożenia irańskiego
W wielodniową podróż na Bliski Wschód udał się także sekretarz obrony Lloyd J. Austin. Poza Jordanią ma odwiedzić Egipt i Izrael, by wzmocnić siły USA oraz zapewnić o zaangażowaniu w partnerstwo i bezpieczeństwo w regionie.
„Sekretarz Austin przekaże wiadomość o trwałym zaangażowaniu USA na Bliskim Wschodzie i zapewni naszych partnerów, że nadal będziemy ich wspierać oraz zacieśniać i wzmacniać partnerstwa strategiczne z każdym z tych krajów” – informuje Pentagon.
Podczas rozmów sekretarz potwierdzi, że „najlepszą drogą do trwałego i skutecznego bezpieczeństwa na Bliskim Wschodzie jest integracja i wielostronna współpraca w zakresie bezpieczeństwa między partnerami”.
Gen. Austin ma rozmawiać o ogromnych możliwościach obronnych dzięki „najnowocześniejszym innowacjom, pojawiającym się technologiom, wspólnym ocenom zagrożeń, przed którymi stoją nasi partnerzy w regionie, [oraz] że teraz jest czas, aby poprawić zbiorową i wspólną obronę” – dodaje Departament Obrony.
Niektóre obszary współpracy obejmują zintegrowaną obronę powietrzną i przeciwrakietową, bezpieczeństwo morskie, wymianę danych wywiadowczych, a także systemy wczesnego ostrzegania.
„Jest to ważne nie tylko dla bezpieczeństwa obywateli regionu, terytorium i obrony naszych partnerów, ale oczywiście wysyła silny strategiczny sygnał naszego wzajemnego zaangażowania oraz regionalnego bezpieczeństwa i stabilności” – dodano, zwracając uwagę, że przedmiotem dyskusji będą przede wszystkim różnego rodzaju zagrożenia ze strony Iranu, a także kwestia wojny z Rosją i zacieśnienia współpracy wojskowej między Moskwą a Teheranem.
Ta współpraca, jak zaznaczył przedstawiciel Pentagonu, „ostatecznie powraca ze znaczącymi i negatywnymi konsekwencjami dla bezpieczeństwa Bliskiego Wschodu”.
W Egipcie, Jordanii i Izraelu Austin ma położyć silny nacisk na program zintegrowanego odstraszania. Jednocześnie ma „całkowicie szczerze” porozmawiać w Tel Awiwie na temat obaw związanych z zaostrzeniem napięcia na Zachodnim Brzegu, by przywrócić spokój przed nadchodzącymi świętami dla wyznawców islamu.
Sekretarz obrony USA – podczas rozmów z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu, ministrem obrony Yoavem Gallantem, szefem sztabu IDF Herzi Halevi i prezydentem Isaakiem Herzogiem – ma poruszać kwestię Iranu. Będzie też jednak mówił o sytuacji w Judei i Samarii tuż przed Ramadanem.
W zeszłym miesiącu izraelskie media doniosły o serii tajnych spotkań, podczas których Netanjahu rzekomo instruował szefów państwowego aparatu bezpieczeństwa, aby przygotowali się do ataku na irańskie obiekty nuklearne.
O sprawie poinformowano między innymi szefa dyplomacji amerykańskiej Antony Blinkena i doradcę ds. bezpieczeństwa narodowego Jake’a Sullivana, którzy niedawno gościli w Izraelu. Również prezydent Francji Emmanuel Macron został poinformowany o przygotowaniach podczas paryskiej wizyty Netanjahu.
W Izraelu niedawno był szef CIA Bill Burns i gen. Milley.
Izrael: spór o reformę sądownictwa i bunt pilotów rezerwistów
Jednocześnie należy odnotować, że w Izraelu rozgorzał poważny spór o reformę Sądu Najwyższego. Będzie ona miała bezpośrednie konsekwencje dla pilotów rezerwistów wykonujących tajne misje ostrzeliwania bojówek irańskich w Syrii. Z tego powodu część rezerwistów podjęła bunt. Zdarzały się przypadki odmowy wykonania rozkazów.
W niedzielę minister obrony Yoav Gallant potępił decyzję pilotów rezerwistów o bojkocie obowiązkowych ćwiczeń w proteście wobec rządowych planów reformy sądownictwa.
– Dzisiejsza sytuacja wymaga dialogu i to szybko. Stoimy w obliczu poważnych i złożonych wyzwań zewnętrznych, a wszelkie wezwania do odmowy wykonania rozkazów szkodzą funkcjonowaniu Sił Obronnych Izraela oraz ich zdolności do wykonywania swoich zadań – zaznaczył Gallant.
Wcześniej, grupa 37 pilotów rezerwy Sił Powietrznych Izraela ogłosiła, że w tym tygodniu opuści jeden dzień szkolenia bojowego.
„W środę, 8 marca, poświęcimy swój czas dyskursowi i myśleniu w imię demokracji oraz jedności narodu, w związku z czym nie zgłosimy się w tym dniu do rezerwy, z wyjątkiem działań operacyjnych. Przez resztę tygodnia będziemy stawiać się zgodnie z planem” – napisali w specjalnym liście rezerwiści 69. Eskadry „Młotów” IAF, która obsługuje myśliwce F-15I Ra’am („Grzmot”).
W zeszłym tygodniu szef IAF, generał dywizji Tomer Bar wysłał list do pilotów i nawigatorów rezerwy, wzywając ich, by nie rezygnowali z odpowiedzialności wobec państwa, jeśli reforma sądownictwa wejdzie w życie. Apelował, by nadal zgłaszali się do swoich jednostek i wypełniali obowiązki służbowe. Rząd Netanjahu chce osłabić rolę SN, a piloci obawiają się, że może ich to narazić na ściganie przez ponadnarodowe organy, takie jak Międzynarodowy Trybunał Karny.
Dotychczas Tel Awiw sprzeciwiał się takim działaniom, wskazując na siłę i niezależność własnego sądownictwa odpowiedzialnego za badanie przypadków wykroczeń popełnionych przez siły izraelskie. Krytycy reformy sądownictwa ostrzegają jednak, że próby ograniczenia władzy Sądu Najwyższego pozbawią kraj legitymacji na arenie międzynarodowej.
Tajne porozumienie wojskowe rosyjsko-irańskie?
Waszyngton obawia się zacieśnienia współpracy wojskowej Rosji z Iranem. Współpraca między obu krajami ma się rozszerzać – przekonuje Biały Dom, wskazując, że Teheran wysyła coraz większe ilości broni do Moskwy.
Rzecznik bezpieczeństwa narodowego John Kirby twierdzi, iż USA mają informacje, że Iran wysłał pociski artyleryjskie i czołgowe do Moskwy w listopadzie, a Rosja w zamian zaoferowała współpracę obronną.
Miało rzekomo dojść do zawarcia tajnego porozumienia i jak sugeruje Kirby, Moskwa zaoferowała Teheranowi dostawy rakiet, elektroniki i systemów obrony powietrznej, a ponadto myśliwce, które początkowo miały trafić do Egiptu.
Iran – jak tłumaczył Kirby – stara się także o zakup dodatkowego sprzętu wojskowego z Rosji, w tym śmigłowców szturmowych, radarów i samolotów szkolno-bojowych wartych miliardy dolarów. – Obawialiśmy się, że to pójdzie w obie strony i te obawy z pewnością się spełnią – mówił.
Według amerykańskiego urzędnika, Iran wysłał już setki dronów, a także amunicję do artylerii i czołgów do Rosji i że „wsparcie Iranu dla rosyjskiej wojny wzrosło”.
Gen. Austin w Jordanii
Sekretarz obrony USA gen Austin podczas spotkania z królem Jordanii Abdullahem, rozmawiał o rozszerzeniu współpracy wojskowej w obliczu rosnącego zagrożenia przemytem narkotyków z Syrii przez proirańskie bojówki.
Król Abdullah wezwał również do większych wysiłków „w celu stworzenia horyzontu politycznego” i wznowienia rozmów izraelsko-palestyńskich.
Jordania ma pakt obronny z Waszyngtonem. Polega na pomocy amerykańskiej oraz europejskiej. Powstrzymuje się od publicznej krytyki Iranu i utrzymuje kanały dyplomatyczne z Teheranem. W zeszłym roku królestwo zaczęło głośniej narzekać na przemyt narkotyków wzdłuż syryjsko-jordańskiej granicy przez proirańskie bojówki. W szczególności narzekano na przerzucanie pigułek pobudzających Captagon.
Specjalna delegacja izraelska w USA
W poniedziałek 6 marca doradca prezydenta ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan gościł izraelskiego doradcę ds. bezpieczeństwa narodowego Tzachi Hanegbiego, ministra spraw strategicznych Rona Dermera i delegację wysokiego szczebla międzyagencyjnej Izraela w Białym Domu.
Podczas spotkania do gości dołączyli amerykańscy wyżsi przedstawiciele odpowiednich agencji polityki zagranicznej, obrony i wywiadu. Jak poinformował Biały Dom, „urzędnicy z dużym niepokojem dokonali przeglądu postępów w programie nuklearnym Iranu i potwierdzili wspólny cel dalszego wzmacniania długotrwałego partnerstwa w zakresie bezpieczeństwa między Izraelem a Stanami Zjednoczonymi”. Zobowiązano się do „wzmocnienia koordynacji środków zapobiegających zdobyciu przez Iran broni jądrowej oraz do dalszego powstrzymywania wrogich działań Iranu w regionie”.
Urzędnicy dokonali także „przeglądu wysiłków na rzecz dalszego pogłębienia bezpieczeństwa i integracji politycznej Izraela w regionie Bliskiego Wschodu poprzez Porozumienia Abrahamowe, Forum Negev i inne formaty, takie jak I2U2”. Sullivan podkreślił „niezachwiane zaangażowanie prezydenta Bidena na rzecz bezpieczeństwa Izraela, wyrażone we wspólnej deklaracji o partnerstwie strategicznym między Stanami Zjednoczonymi a Izraelem w Jerozolimie, podpisanej podczas wizyty prezydenta w Izraelu w lipcu 2022 roku”.
Irańskie okręty wojenne w Rio de Janeiro. Prezydent Brazylii ośmieszył ekipę Bidena
Warto odnotować także incydent związany z dokowaniem dwóch irańskich okrętów w brazylijskim porcie Rio de Janeiro, na co wyraził zgodę nowo wybrany prezydent Brazylii Luiz Ignacio Lula da Silva pod koniec lutego tego roku.
Lula celowo zawstydził Bidena. Chciał, by Ameryka wyglądała na słabą w regionie w czasie, gdy jej przeciwnicy rzucają wyzwania w różnych częściach świata, podejmując działania na rzecz budowy porządku wielobiegunowego.
Gwarancje nuklearne i dostęp do wzbogacanego uranu
Pojawiają się głosy, że w związku z rzekomą umową Iranu i Rosji zawartą latem ubiegłego roku – Teheran wykorzystał trudną sytuację Moskwy – bliskowschodnie państwo może mieć dostęp do wzbogaconego uranu. Irańczycy mieli zażądać od Rosji „gwarancji nuklearnej”, która umożliwiłaby im „szybkie przywrócenie zapasów uranu do ilości i poziomów wzbogacenia, które utrzymywali przed wznowieniem negocjacji w sprawie powrotu do porozumienia”.
W niedzielę po tym, jak szef MAEA Rafael Grossi odwiedził Teheran po doniesieniu o wzbogaceniu uranu do poziomu zbliżonego do poziomu jądrowego, ogłosił, że władze tego kraju zgodziły się ponownie podłączyć kamery monitorujące w kilku obiektach jądrowych i przyspieszyć tempo inspekcji.
Zmiana stanowiska USA w sprawie ewentualnego ataku na obiekty nuklearne w Iranie?
Sugeruje się ponadto, że o ile jeszcze na początku kadencji prezydent Biden był zdeterminowany, by wznowić porozumienie JCPOA z Iranem, o tyle obecnie od kilku miesięcy administracja USA popiera eskalację napięcia Izraela przeciwko Teheranowi. Ewentualne naloty izraelskie na instalacje irańskie mogą doprowadzić do zaangażowania USA w nowy konflikt na Bliskim Wschodzie, którego nikt nie chce.
Jednak sugestie ambasadora USA w Izraelu Thomasa Nidesa, niestety, wydają się popierać plan izraelskiego ataku na irańskie obiekty nuklearne przy wsparciu amerykańskim. – Izrael może i powinien zrobić wszystko, co trzeba, aby poradzić sobie z [Iranem], a my go wspieramy – mówił Nides na spotkaniu z liderami głównych amerykańskich organizacji żydowskich.
Niedawno odbyły się ćwiczenia wojskowych na wysokim szczeblu między Izraelem a Stanami Zjednoczonymi, demonstrujących zdolności do atakowania celów irańskich. Miały też miejsce akty sabotażu i zabójstw, które, jak się uważa, zostały przeprowadzone przez oba kraje.
Nie wiadomo, czy Nides przemawiał we własnym imieniu, czy przedstawił nowe stanowisko USA w sprawie napięć z Teheranem. Sekretarz stanu Antony Blinken potwierdził, że uwagi ambasadora odzwierciedlają konsekwentne amerykańskie wsparcie dla izraelskiego bezpieczeństwa. Tel Awiw prowadzi coraz bardziej jastrzębią politykę wobec Iranu, grożąc nalotami na irańskie cele w całym regionie.
USA obecnie są zaangażowane w wojnę na Ukrainie, przerzuciły także większe siły do Tajwanu. Prof. Stephen Walt z Harvarda twierdzi, że decyzja ekipy Trumpa o wycofaniu z umowy JCPOA była „błędem o ogromnych rozmiarach, ponieważ pozwoliła Iranowi wznowić program nuklearny i ponownie postawić pytanie, co USA, Izrael lub ktokolwiek inny może z tym zrobić. To jest dokładnie to, przed czym ostrzegało wielu ludzi, i tak właśnie się stało”.
– Teraz, gdy administracja ma pełne ręce roboty w Europie i poza nią, możliwe, że czeka ją kolejny poważny kryzys na Bliskim Wschodzie – komentował.
Umowa nuklearna podpisana przez prezydenta Baracka Obamę w 2015 r. dotyczyła ograniczenia rozwoju programu nuklearnego Iranu w zamian za jego reintegrację z gospodarką światową.
Ekipa Trumpa wycofała się z niej, osłabiając tym samym w Iranie umiarkowaną frakcję i wzmacniając politycznie twardogłowych polityków, którzy sprzeciwiali się negocjacjom.
Gary Sick, ekspert ds. Iranu w Instytucie Bliskiego Wschodu Uniwersytetu Columbia stwierdza jednoznacznie: – Izrael nie może sam znacząco uderzyć w irański program nuklearny – oni wiedzą, że nie mogą tego zrobić i my to wiemy. Musielibyśmy się zaangażować – tłumaczy. Sick wskazuje na zmianę postawy ekipy Bidena, która zaczęła dostrzegać szansę na obalenie władzy w Iranie, licząc, że pomoże im w tym tamtejszy naród przeciwstawiający się różnym decyzjom ekipy rządzącej.
Jednak Sick przestrzega, że tak jak iracki przywódca próbował wykorzystać rewolucję irańską w 1979 r. do obalenia teokratycznych przywódców – bez powodzenia – tak samo teraz „atak, który ma być zamachem stanu na irański rząd, może w rzeczywistości wzmocnić jego pozycję i pomóc utrzymać się u władzy”.
Konflikt między Iranem a Izraelem może mieć poważne konsekwencje geopolityczne, tym bardziej, że „idea nowej wojny na Bliskim Wschodzie nie jest nigdzie popularna”, a „jeśli Izrael przeprowadzi nalot i Stany Zjednoczone się w to zaangażują, wielu Amerykanów będzie się zastanawiać, dlaczego wchodzimy w kolejną wielką wojnę, o której już wiemy, że nie będzie dobrym pomysłem” – uważa Sick. Dodaje, że byłaby to bowiem „kolejna wojna z wyboru na Bliskim Wschodzie”.
Póki co – według różnych doniesień medialnych – Iran zdecydował się zmodernizować swoją flotę powietrzną i otrzyma od Rosji 24 nowe samoloty Su-35, których dostawy mają rozpocząć się w połowie 2023 roku.
Źródła: timesofisrael.com, jns.org, whitehouse.gov, defense.gov, thenationalnews.com, arabnews.com, jcs.mil, thedispatch.com, wjs.com
AS