Podczas debaty przedwyborczej w Końskich Karol Nawrocki wręczył Rafałowi Trzaskowskiemu tęczową flagę. W ten sposób chciał pokazać, że jego kontrkandydat jest bardziej przywiązany do nowo-lewicowej mody, niż ojczystych wartości. Od kandydata KO barwy gorszącego ruchu przejęła reprezentująca lewicę Magdalena Biejat.
Popierany przez PiS kandydat, odpowiadając na pytania o kontakty z przywódcami i politykami na świecie, wyciągnął biało-czerwoną i tęczową flagę. Stawiając na swojej mównicy barwy narodowe podkreślił, że zamierza zawsze je reprezentować. Następnie podszedł do mównicy kontrkandydata z KO i postawił na niej flagę tęczową.
Jak wyjaśniał szef Instytutu Pamięci Narodowej, Rafał Trzaskowski na potrzeby kampanii wyborczej „ostatnio ucieka od tej symboliki”. – Panie Rafale, ja z biało-czerwoną flagą zawsze na całym świecie od wielu lat i w przyszłości. A inni po swojemu, w wielu językach – dodawał.
Wesprzyj nas już teraz!
Trzaskowski zdjął flagę z mównicy i zarzucił środowisku popierającemu Nawrockiego „obsesję na punkcie gejów” i „strach” przed tęczową agendą, przemilczając swoje związki z szerzącymi degenerację środowiskami.
Niedługo później Biejat podeszła do mównicy prezydenta Warszawy. – Chciałam zaproponować Rafałowi Trzaskowskiemu, bo właśnie widziałam, że schował tęczową flagę. Ja się jej nie wstydzę. Chętnie ją od pana przejmę – oznajmiła. Polityk z obozu Donalda Tuska oddał jej symbol rewolucji seksualnej.
Nie sądziłem, że w trakcie tej debaty najbardziej Trzaskowskiego zniszczy Biejat. Przecież on został całkowicie upokorzony XD#debata pic.twitter.com/osodCrHBGt
— chrzanik (@chrzanikx) April 11, 2025
W dalszej części debaty Trzaskowski przekonywał, że środowiska LGBT nie stanowią żadnego zagrożenia dla polskich rodzin.
(PAP)/oprac. FA