„Drodzy Czytelnicy Wprost. Uroczyście ogłaszam, że zostałem szczepionkowym rasistą. Domagam się dla siebie większych praw i przywilejów, bo uważam się za lepszego od niektórych moich rodaków. Spieszę wytłumaczyć dlaczego tak mam i dlaczego taki rasizm to nic złego” – pisze na łamach tygodnika jego redaktor naczelny, Robert Feluś.
Redaktor Feluś wyznał, że po przyjęciu drugiej dawki AstraZeneki poczuł się lepiej, ponieważ „jest górą nad śmiercionośną zarazą”, ale jednocześnie ubolewa, że „ciągle za mało” Polaków poszło tą drogą. Następnie publicysta przedstawił teorię, wedle której „czwarta fala” epidemii, którą już straszą rządowi i medialni eksperci niechybnie nadejdzie właśnie w związku z tak małą liczbą „wyszczepionych” osób…
„I wtedy, kiedy już przyjdzie, uważam, że ludzie w pełni zaszczepieni powinni mieć specjalne przywileje, powinni być w pewien sposób lepsi od tych, którzy szczepienia unikają” – ogłosił Robert Feluś.
Wesprzyj nas już teraz!
Owa lepszość, gdy rząd wprowadzi kolejny lockdown, ma zdaniem redaktora naczelnego „Wprost” wyrażać się w tym, że nie będzie on obowiązywał osób zaszczepionych. Knajpy, kina, teatry, hotele i pensjonaty, szkoły i urzędy – te wszystkie przybytki publiczne, jak wylicza, powinny stać otworem przed osobami, które poddały się akcji „wyszczepiania” i wykazały się w ten sposób „obywatelską postawą”.
Upadek biznesów winą… niezaszczepionych
W oświadczeniu redaktora Felusia nie mogło zabraknąć wyrażenia stosunku do tych, którzy nie przyjęli preparatów przeciwko COVID-19. „A co bym powiedział tym, którzy się szczepić nie chcą? Daj wam, Boże, zdrowie” – pisze, po czym dodaje: „I daj wam, Boże, brak wyrzutów sumienia za to, że przyczyniacie się do tego, że zaraza znowu się u nas rozgości na dłużej. Że padną kolejne biznesy, że dzieci znowu będą udawać, że się uczą, siedząc w domu przed komputerami albo, że w ogóle stracą kontakt ze szkołą, bo w domu bieda i nie ma sprzętu. Wymieniać dalej?”.
Na koniec naczelny „Wprost” skrytykował pomysł, by wypłacać „nagrody” pieniężne osobom, które zdecydowały się na przyjęcie szczepionki. W zamian za to zaproponował, aby osoby, które nie zechciały tego zrobić, a zachorowały na koronawirusa, zostały odcięte od możliwości korzystania z ze służby zdrowia w ramach płaconych składek. „Skoro kiepsko działają marchewki, to trzeba złapać za kij” – skwitował.
Źródło: wprost.pl
BR