W Pekinie utworzono wyższą szkołę, której zadaniem będzie kształcenie nowych komunistycznych elit, mających pełnić w niedalekiej przyszłości najwyższe stanowiska w ONZ i innych instytucjach międzynarodowych. Pozwoli to „sprawniej realizować program zrównoważonego rozwoju”.
Szkoła Globalnego Zarządzania została włączona w struktury Pekińskiego Uniwersytetu Studiów Zagranicznych (BFSU). Będzie kształciła większą liczbę specjalistów, znających wiele języków i posiadających wiedzę „w zakresie wizji globalnej i komunikacji międzykulturowej”, poinformowały władze w Pekinie.
Wesprzyj nas już teraz!
– Poprzez innowacyjny model szkoleniowy, szkoła powinna rozwijać talenty studentów, aby byli biegli w przepisach międzynarodowych i władali przynajmniej dwoma „językami roboczymi” Narodów Zjednoczonych – mówił rektor BFSU Peng Long.
Chińscy komuniści chcą być jeszcze bardziej aktywni w międzynarodowych organizacjach i w polityce międzynarodowej. Ich zdaniem zapewnią to oferowane przez szkołę studia licencjackie oraz doktoranckie, na których realizowane będą założenia programu pilotażowego rozpoczętego w roku 2010.
Warto podkreślić, że wielu absolwentów BFSU znalazło dotychczas zatrudnienie w agendach ONZ ds. oświaty, nauki i kultury, w Pan American Health Organisation oraz Biurze Narodów Zjednoczonych w Genewie.
Uniwersytet BFSU powołany do życia w 1941 roku jest znany jako „kolebka dyplomatów” w Chinach.
W nowo powstałej „Szkole Globalnego Zarządzania”, w jednej z najbardziej brutalnych i morderczych dyktatur na świecie, będą kształceni menadżerowie zdolni do skutecznego wdrażania oenzetowskiego programu zrównoważonego rozwoju, którego celem jest ograniczenie liczby ludności na świecie pod pretekstem ochrony planety, a także daleko posunięta inwigilacja obywateli i upowszechnienie socjalistycznej gospodarki.
Obecnie chińscy komuniści kierują pracami Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Rozwoju Przemysłowego (UNIDO), która pomaga w transferze technologii zachodnich do opresyjnych sojuszników Pekinu; w Międzynarodowym Związku Telekomunikacyjnym ONZ (ITU), który chce wprowadzić globalną cenzurę internetu; w Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Zdrowia (WHO), upowszechniającej m.in. aborcję, sterylizację, wczesną edukację seksualną; w Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Lotnictwa Cywilnego (ICAO) i w Departamencie ONZ ds. Gospodarczych i Społecznych (UN DESA).
Dodatkowo chińscy przedstawiciele zajmują wysokie stanowiska w MFW i innych organizacjach międzynarodowych. Wielu z nich otwarcie naciska na upowszechnienie doktryny marksistowsko-leninowskiej na świecie.
Pekin jako stały członek Rady Bezpieczeństwa ONZ ma możliwość blokowania ważnych decyzji. Ma także swojego stałego przedstawiciela w zdegradowanej Radzie ONZ ds. Praw Człowieka.
Chińscy komuniści mają ogromny wpływ na teksty traktatów, porozumień i dokumentów ONZ, np. niedawno chwalili się za pośrednictwem swoich organów propagandowych, że odgrywali „kluczową rolę” w opracowaniu Agendy Zrównoważonego Rozwoju 2030, opisanej przez ówczesnego szefa ONZ – Ban Ki-moona jako „wizji zintegrowanego i przekształconego świata, powszechnego i lepszego dla wszystkich”.
W 2013 r. we wspólnej deklaracji chińscy komuniści wraz z przedstawicielami krajów BRICS – Brazylii, Rosji, Indii i RPA – zobowiązali się do zmiany światowego porządku w oparciu o instytucje ONZ. Rok później, na szczycie w Boliwii, grupa G77, obejmująca kraje rozwijające się, zobowiązała się do budowania struktur „Nowego Rządu Światowego w celu osiągnięcia dobrobytu”. Ówczesny Sekretarz Generalny ONZ Ban Ki-moon wezwał zgromadzonych liderów do dalszego nacisku na „zrównoważony rozwój” i walkę z rzekomym globalnym ociepleniem powodowanym przez człowieka.
Źródło: xinhuanet.com.,
AS
