Przed dwoma miesiącami katolików na całym świecie oburzyło rażące pogwałcenie liturgicznych kanonów, do jakiego doszło w szwajcarskiej parafii. Kobieta wraz z księdzem odmawiała słowa modlitwy eucharystycznej, stojąc przy ołtarzu, jak według reguł powinien czynić koncelebrans. Niedawno Monika Schmidt postanowiła odpowiedzieć na słuszną krytykę, która spotkała ją za uczestnictwo w skandalu. Jej zdaniem łamanie przepisów rytu liturgicznego jest nie tylko dopuszczalne ale i potrzebne.
„Reforma liturgiczna Soboru Watykańskiego II nie byłaby możliwa do przeprowadzenia w ten sam sposób, gdyby pojedynczy kapłani w ich parafiach i kapelani uniwersyteccy w swoich kaplicach nie odwrócili się od orientowanego ołtarza, by odprawiać Eucharystię przodem do ludu w swoim narodowym języku. Zupełnie zabronione. Oj, oj, oj! Tak samo było z kobietami jako lektorami i członkami liturgicznej służby ołtarza”, pisała w bulwersującym poście na Facebooku kobieta, stojąca na czele rady jednej ze szwajcarskich parafii.
W ten sposób autorka rażącego pogwałcenia kanonu Mszy Świętej odpowiadała na zarzuty pod jej adresem, wystosowane przez niemieckiego kapłana Rainera Marię Schiesslera.
Wesprzyj nas już teraz!
Schmid nie tylko dokonała obrzydliwej prowokacji symulując czynności kapłańskie, ale również poruszała się po prezbiterium boso.
Jak przypomina anglojęzyczny portal lifesitenews.com, kanon 907 Kodeksu Prawa Kanoniczego bezdyskusyjnie zabrania wszytskim poza kapałanami wypowiadania słów konsekracji.
Źródło: lifesitenews.com
FA
Skandaliczny atak na katolicką liturgię w Szwajcarii. Kobieta „koncelebrowała” Mszę Świętą