Urzędom skarbowym nie podoba się to, że zawodnicy „czarnego sportu” płacą liniowy podatek dochodowy w wysokości 19 procent tak, jak przedsiębiorcy. Fiskus zaś uważa, że powinni rozliczać się na zasadach dotyczących osób fizycznych. Problem nie istniałby, gdyby nie zróżnicowanie stawek podatkowych dla różnych grup podmiotów.
Urzędy argumentują, że z 19-procentowego podatku liniowego mogą korzystać wyłącznie przedsiębiorcy uzyskujący dochody z pozarolniczej działalności gospodarczej. Właśnie za taką kategorię podatników uważają się sportowcy. Kwestionują to urzędy skarbowe, które w ostatnim czasie w sposób wzmożony kontrolują deklaracje podatkowe żużlowców.
Wesprzyj nas już teraz!
Ministerstwo Finansów stoi na stanowisku, że wszyscy sportowcy, niezależnie od tego, jaką dyscyplinę reprezentują świadczą usługi osobiście i co za tym idzie muszą się rozliczać na zasadach ogólnych. W praktyce oznacza to, że znaczna część żużlowców, którzy zarabiają więcej niż 85 tysięcy złotych rocznie, powinna płacić 32-procentowy PIT. Teraz wielu z nich musi zapłacić fiskusowi po kilkaset tysięcy złotych z karnymi odsetkami. Zdaniem Polskiego Związku Motorowego to absurd. Kłopoty z fiskusem mogą mieć tez kierowcy rajdowi, w tym motocykliści, i zawodnicy kartingowi.
Za sytuację niepewności prawnej można tu winić jedynie państwo, które wprowadza różne stawki podatkowe ze względu na charakter wykonywanej pracy czy działalności. Jeden podatek, w tej samej wysokości dla wszystkich, stanowi proste i sprawiedliwe rozwiązanie problemu. Niektórzy wolnorynkowi eksperci wskazują nawet, by znieść podatek dochodowy, ponieważ z roku na rok stanowi on coraz mniejszą pozycję w budżecie. Podatek dochodowy bowiem, wraz z podatkami ubezpieczeniowymi (mylnie nazywanymi składkami, ponieważ przymus ubezpieczeniowy wypacza ideę ubezpieczenia, czyli dobrowolnego zabezpieczenia się przed skutkami przyszłego tzw. zdarzenia ubezpieczeniowego) stanowi sporą część zbyt wysokiego opodatkowania pracy – przyczyny utrzymującego się na wysokim poziomie i wciąż niebezpiecznie rosnącego bezrobocia.
Tomasz Tokarski
Źródło: www.bankier.pl