12 października Biały Dom upublicznił nową „Strategię Bezpieczeństwa Narodowego”. Prezydent Joe Biden już we wstępie zaznaczył, że „świat znajduje się w punkcie zwrotnym”. Pojawiły się bezprecedensowe wyzwania, jak i ogromne możliwości dla Ameryki. Strategia ma pomóc we wspieraniu żywotnych interesów Stanów Zjednoczonych w ciągu najbliższej dekady. Głównym celem jest zwalczanie konkurenta, jakim są Chiny i powstrzymywanie Rosji, która łamie zasady Karty Narodów Zjednoczonych.
Istotne jest zdobywanie rynków zbytu dla amerykańskich towarów i wypieranie wpływów konkurencyjnych gospodarek z Afryki, Azji Południowo-Wschodniej, czy Ameryki Łacińskiej. Ponadto Amerykanie opracowują nowe zasady handlu, cyfrowej gospodarki, cyberbezpieczeństwa i nabywania oraz wdrażania krytycznych technologii.
Strategia pojawiła się z dużym opóźnieniem. Sugeruje się w niej, że Ameryka musi przyspieszyć działania, aby ukształtować ramy nowego ładu międzynarodowego. Obecna dekada ma być „decydująca dla Ameryki i świata”. Oznacza to zaostrzenie rywalizacji między państwami i nasilenie konfliktów.
Wesprzyj nas już teraz!
Amerykanie nie tylko chcą zapewnić sobie dominującą pozycję na świecie, ale zamierzają także wzmocnić „odporność wewnętrzną”. W tym celu zaczynają wdrażać pierwszą w historii strategię walki z terroryzmem wewnętrznym.
W celu utrzymania „wolnego i otwartego świata” USA stawiają na wzmacnianie sojuszy z partnerami i budowanie nowych z wszystkim państwami podzielającymi wizję i wartości USA oraz ideał zrównoważonego rozwoju.
Chociaż w strategii porusza się różne kwestie, najważniejsza jest konkurencja z Chinami, której poświęcono zdecydowanie najwięcej miejsca. Dokument odzwierciedla pewien sposób myślenia, pojmowania świata przez administrację Joe Bidena. Ogólnie definiuje interesy USA, bez wchodzenia w szczegóły, które są odzwierciedlone w dokumentach utajnionych, ale także w strategiach dla poszczególnych regionów np. Arktyki, Indo-Pacyfiku itp.
Początkowo „Strategia Bezpieczeństwa Narodowego” miała ukazać się rok temu. Wojna na Ukrainie dodatkowo opóźniła jej wydanie. Waszyngton chciał być pewien, jak potoczą się losy Ukraińców.
„Potrzeba amerykańskiego przywództwa na świecie”
Już na samym początku czytamy: „Na całym świecie potrzeba amerykańskiego przywództwa jest tak wielka, jak nigdy dotąd. Znajdujemy się w okresie strategicznej rywalizacji o kształtowanie przyszłości ładu międzynarodowego. Tymczasem wspólne wyzwania, które wpływają na ludzi na całym świecie, wymagają zwiększonej globalnej współpracy i podejmowania przez narody zobowiązań w momencie, gdy stało się to trudniejsze” .
Prezydent Biden zobowiązał się przewodzić światu i współpracować z wszystkimi, którzy podzielają amerykańskie interesy. Obiecał, że Ameryka nie zrezygnuje z walki o lepsze jutro i nie ulegnie „kaprysom” tych, którzy nie podzielają amerykańskiej wizji świata wolnego, otwartego, zamożnego i bezpiecznego.
Żaden inny kraj – w obecnej sytuacji zmagania się ze skutkami „pandemii” – nie jest tak dobrze przygotowany do przewodzenia reszcie świata.
W strategii podkreśla się, że obecna dekada jest decydująca dla ustalenia nowego ładu światowego. „Definitywnie skończyła się era postzimnowojenna i trwa rywalizacja między głównymi mocarstwami, aby ukształtować to, co będzie dalej”. Dlatego Ameryka zamierza ostro rywalizować z Chinami w każdej dziedzinie i zdecydowanie powstrzymywać działania destabilizujące Rosji.
Kwestie takie, jak: zmiany klimatu, żywność, bezpieczeństwo, choroby zakaźne, terroryzm, niedobory energii i inflacja są w samym centrum bezpieczeństwa narodowego. Mają one duże znaczenie dla geopolityki, ponieważ każde państwo zmaga się z nimi.
Strategia ma zapewnić bezpieczeństwo narodu amerykańskiego; rozwijać dobrobyt i możliwości gospodarcze Ameryki. Wspierać wartości demokratyczne i amerykański styl życia. Jednak, jak zaznaczono, Waszyngton nie oczekuje, aby „wszystkie kraje zostały przekształcone na wzór Ameryki”.
Wyzwaniem dla Waszyngtonu są „autorytarne rządy” realizujące rewizjonistyczną politykę zagraniczną, zwłaszcza kraje, które przygotowują się do wojny, podważają demokratyczne procesy polityczne innych państw, wykorzystują technologie i łańcuchy dostaw w celu wywierania szantażu lub represjonowania albo „eksportowania nieliberalnego modelu ładu międzynarodowego”.
Chiny jedynym konkurentem
Wedle strategii, Rosja ma stanowić zagrożenie dla „otwartego systemu międzynarodowego”, „lekkomyślnie łamiąc zasady” tego porządku. Zaś Chiny są jedynym konkurentem posiadającym potęgę militarną, ekonomiczną, dyplomatyczną i technologiczną zagrażającą USA i ładowi światowemu.
Jednak Waszyngton z Pekinem łączą różne współzależności, w tym te dotyczące klimatu, ekonomii i zdrowia publicznego. W tej domenie możliwa jest „konstruktywna współpraca”.
Amerykanie będą zatem starali się wykorzystać współpracę z partnerami, by wywierać presję na otoczenie zewnętrzne ChRL i Rosji, aby zmieniły swe zachowanie.
„Nie szukamy konfliktu ani nowej zimnej wojny. Raczej staramy się wspierać każdy kraj, niezależnie od wielkości czy siły, w praktykowaniu wolności dokonywania wyborów, które służą ich interesom. To jest krytyczna różnica między naszą wizją, której celem jest zachowanie autonomii i praw państw słabszych a wizją naszych rywali” – wyjaśniono.
Niespokojna dekada i destabilizacja
Waszyngton – poza zagrożeniami ze strony Chin i Rosji – uważa, że największym wyzwaniem dla świata są zmiany klimatu i oczekuje „natychmiastowych globalnych działań w tej kluczowej dekadzie”, aby nie dopuścić do „podgrzania planety” o więcej niż 1,5 stopnia C.
Przewiduje się, że z powodu rywalizacji o zasoby i przewagę energetyczną, zwiększy się ilość napięć na świecie. Konfliktom będą towarzyszyć problemy humanitarne, zakłócenia w dostawach żywności, nastąpi pogorszenie stanu zdrowia na świecie i należy spodziewać się większych ruchów migracyjnych. W związku z tym USA chcą zaprowadzić zmiany w globalnej polityce zdrowotnej, tak aby stworzyć „silniejsze, bardziej sprawiedliwe i bardziej odporne systemy opieki zdrowotnej”, które stawią czoła następnej pandemii lub sytuacji zagrożenia zdrowia. Chcą też przebudowy – wraz z partnerami – globalnego systemu energetycznego oraz stworzenia wolnego, otwartego, dostatniego i bezpiecznego porządku międzynarodowego.
W tym celu USA będą: „1) inwestować w źródła bazowe oraz narzędzia amerykańskiej władzy i wpływów; 2) budować możliwie najsilniejszą koalicję narodów, aby wzmocnić wspólny wpływ na kształtowanie globalnego środowiska strategicznego i rozwiązywanie wspólnych wyzwań; oraz 3) unowocześnić i wzmacniać wojsko, aby było wyposażone na miarę ery strategicznej rywalizacji z głównymi mocarstwami, przy jednoczesnym zachowaniu zdolności do powstrzymywania zagrożeń terrorystycznych dla ojczyzny”.
Waszyngton chce także ukształtować zasady cyberbezpieczeństwa, wprowadzić nowe zasady handlu, obrotu bazami danych, zawierając porozumienia z krajami i wspólnotami (np. UE) uwzględniającymi zasady zrównoważonego rozwoju. Chodzi o dekarbonizację i gospodarkę cyfrową.
Cele będą realizowane dzięki dyplomacji, polityce rozwojowej, strategii przemysłowej, działalności wywiadowczej, sile ekonomicznej oraz sile armii.
Jednocześnie USA będą wzmacniać politykę wewnętrzną i zagraniczną. Będą więcej inwestować w nowoczesne technologie (mikroelektronika, zaawansowana informatyka, biotechnologia, „czysta energia” i zaawansowana telekomunikacja).
Waszyngton uznał za atut swoje sojusze i silne NATO. Ameryka będzie jednak dyscyplinować sojuszników chcących inwestować w technologie np. z Chin, czy zawierać porozumienia handlowe godzące w interesy sojuszy z USA tak w regionie Indo-Pacyfiku, jak i Europie. Uznano, że „losy obu regionów są ze sobą splecione” i napięcia w jednym przekładają się na napięcia w drugim. Dlatego też Ameryka zamierza interweniować w każdym z tych regionów – w razie konieczności, by nie dopuścić do pogrążenia się w chaosie.
W strategii uznano, że jedynie Chiny stanowią najpoważniejsze wyzwanie geopolityczne dla USA, dlatego też region Indo-Pacyfiku ma szczególne znaczenie. Rosja „stanowi bezpośrednie i ciągłe zagrożenie dla regionalnego porządku bezpieczeństwa w Europie i jest źródłem zakłóceń oraz niestabilności na świecie, jednak brakuje jej spektrum możliwości, jakie ma ChRL”.
USA wymieniły – jako siły destabilizujące – także Iran, bo ingeruje w wewnętrzne sprawy sąsiadów, w tym eksportuje rakiety i drony, spiskuje, by zaszkodzić Ameryce, w tym byłym urzędnikom i realizuje program nuklearny. Oprócz tego pewne zagrożenie stwarza Korea Północna (rozszerza program broni jądrowej i rakietowej).
USA chciałyby zmniejszać swoją rolę na Bliskim Wschodzie. Liczą, że Porozumienia Abrahamowe zawarte jeszcze za Donalda Trumpa pozwolą na lepszą integrację Izraela z krajami muzułmańskimi.
W związku z dynamicznie rozwijającym się kontynentem afrykańskim, zwłaszcza z powodu wzrostu demograficznego i transferu innowacji, Waszyngton zamierza jeszcze bardziej się zaangażować na tym obszarze poprzez USAID i inne agendy oraz krajowych filantropów, by „wzmacniać pozycję kobiet i dziewcząt”, ponieważ wzrost demograficzny utrudnia „rozwiązywanie złożonych problemów globalnych”.
Jeśli chodzi o półkulę zachodnią, to zapowiedziano ożywienie i pogłębienie partnerstw „w celu zwiększenia odporności gospodarczej, stabilności demokratycznej i bezpieczeństwa obywateli”, a przez to ograniczenia napływu migrantów, handlu narkotykami, handlu ludźmi itp.
Nowe umowy handlowe i nowe rozwiązania gospodarcze
Ameryka chce także „naprawić” politykę globalizacyjną, zaznaczając, że USA odniosły ogromne korzyści dzięki globalizacji, ale z tego powodu wyrósł im konkurent w postaci Chin i pogłębiły się nierówności między krajami.
Dlatego też ekipa Bidena opracowuje „nowe rozwiązania gospodarcze” i nowe umowy, które Ameryka będzie proponować partnerom np. Indo-Pacyficzne Ramy Gospodarcze na rzecz Dobrobytu (IPEF); globalny minimalny podatek od korporacji; Partnerstwo na rzecz Globalnych Inwestycji i Infrastruktury (PGII) kierowane do krajów o niskich i średnich dochodach, nowe zasady handlu technologiami, zasady cyberbezpieczeństwa; zasady przechodzenia na „zieloną gospodarkę” na całym świecie itp.
Zapowiedziano, że w celu uregulowania spornych kwestii i stawienia czoła globalnym wyzwaniom Ameryka będzie współpracować z dowolnym krajem, w tym nawet z geopolitycznym rywalem, o ile będzie chętny do „konstruktywnej współpracy”. Waszyngton zamierza wzmocnić instytucje międzynarodowe, w tym WHO.
Dużą wagę przywiązuje się do umowy AUKUS (Australia, USA, i Wielka Brytania) i QUAD (Australia, Indie, Japonia, Stany Zjednoczone), Rady Handlu i Technologii USA-UE oraz I2-U2 (Indie, Izrael, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Stany Zjednoczone).
Pośpiech
„Świat jest teraz w punkcie zwrotnym. Ta dekada będzie decydująca dla ustalenia warunków naszej konkurencji z ChRL, radzenia sobie z ostrym zagrożeniem ze strony Rosji, w naszych wysiłkach na rzecz uporania się ze wspólnymi wyzwaniami, w szczególności zmianami klimatycznymi, pandemią i turbulencjami gospodarczymi. Jeśli nie zadziałamy z pośpiechem i kreatywnością, nasze okno możliwości kształtowania przyszłości ładu międzynarodowego i stawienia czoła wspólnym wyzwaniom zostanie zamknięte. Te działania muszą zaczynać się od rozwijania środków do realizacji naszej strategii, poprzez ponowne inwestycje w kraju i za granicą” – czytamy.
W celu uzyskania przewagi konkurencyjnej Amerykanie stawiają na inwestycje wewnętrzne i wzmacnianie klasy średniej. Uznano, że to ma „kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa narodowego jako motor wzrostu gospodarczego i źródło demokratycznej energii oraz spójności”.
Sektor prywatny, otwarte rynki, strategiczne inwestycje publiczne, zabezpieczenie infrastruktury krytycznej, łańcuchów dostaw półprzewodników (np. ustawa o czipach i nauce przewiduje wydatkowanie 280 mld dolarów na badania i rozwój półprzewodników, zaawansowanych komputerów, komunikacji nowej generacji, biotechnologii i „czystej energii”) mają kluczowe znaczenie dla bufowania „odporności” wewnętrznej.
Ameryka wdraża także pierwszą w historii „Narodową Strategię Przeciwdziałania Terroryzmowi Wewnętrznemu”, zapowiadając walkę z korupcją, manipulacjami informacyjnymi, działaniami uderzającymi w praworządność. Waszyngton ogłosił, że nie będzie tolerować zagranicznej ingerencji w wybory, grożąc odpowiedzią z użyciem wszystkich odpowiednich narzędzi władzy narodowej.
Na zewnątrz USA skupią się na cementowaniu sojuszy, budowaniu szerokiej koalicji państw, by bronić świata wolnego, otwartego, zamożnego i bezpiecznego.
Zapewnienia dla sojuszników
Amerykanie zapewnili sojuszników NATO i sygnatariuszy traktatów dwustronnych, że stawią czoła agresjom i próbom zastraszania przez inne kraje. Zapowiedzieli, że będą wzywać sojuszników do modernizacji armii i większego zaangażowania w zwalczanie wpływów Chin. Pogłębią także współpracę z partnerami z Afryki (program Prosper Africa Build Togethe) oraz państwami ASEAN.
W większym stopniu amerykańskie instytucje będą współpracować z NGOsami, samorządami i firmami prywatnymi z innych krajów. Więcej przeznaczą na współpracę z rodzimymi fundacjami zaangażowanymi w globalne programy takimi, jak: Gavi, Sojusz Szczepionkowy; COVAX itp. Będą wspierać realizację celów Agendy 2030. Będą bronić mniejszości, zwłaszcza „społeczność LGBTQI+”.
Ameryka nie zawaha się użyć siły wojskowej
Zapowiedziano, że Ameryka nie zawaha się przed użyciem siły wojskowej, gdy będzie to konieczne w obronie interesów narodowych. Jednak interwencja będzie miała miejsce wtedy, gdy „cele i misja będą jasne i osiągalne, zgodne z wartościami i prawami” USA. Podejście do obrony narodowej zostało szczegółowo opisane w Strategii Obrony Narodowej 2022.
Waszyngton zastrzega, że w pierwszej kolejności wykorzysta środki dyplomatyczne. Gdy do działań zostanie włączone wojsko, to jego celem będzie utrzymanie i wzmacnianie odstraszania wraz z sojusznikami.
W strategii mowa jest o zintegrowanym odstraszaniu, czyli użycia wojska do prowadzenia kampanii na rzecz realizacji priorytetów zgodnych ze strategią.
Zaznaczono, że era dużych operacji wojskowych skończyła się wraz z wycofaniem USA z Afganistanu. Teraz stawia się na bardziej mobilne, mniejsze, ale „zabójcze”, sprawne, zdolne do przetrwania oddziały i na „responsywne, priorytetyzujące koncepcje operacyjne i zaktualizowane możliwości bojowe”.
Zauważono – w związku z wojną na Ukrainie – potrzebę utrzymania „dynamicznej bazy przemysłu obronnego”. Chodzi o utrzymanie zdolności do szybkiego wytwarzania sprzętu, który sprawdza się na danym polu bitwy. Stąd Amerykanie mają więcej inwestować w zaawansowane technologie o zastosowaniu w domenie cybernetycznej i kosmicznej. Większy nacisk ma być położony na produkcję rakiet, rozwiązań kwantowych i z udziałem sztucznej inteligencji.
Co istotne, Waszyngton zapowiedział usuwanie barier, które przeszkadzają w głębszej współpracy wojskowej z sojusznikami i partnerami. Decyzje w tej kwestii ostatecznie będą zależeć od kongresmenów.
Odstraszanie nuklearne priorytetem
Odstraszanie nuklearne pozostaje najwyższym priorytetem dla USA i jest fundamentalne dla odstraszania wroga w sojuszniczych krajach NATO itp. Waszyngton zapowiedział wzmocnienie potencjału odstraszania nuklearnego. Deklaruje jednocześnie, że będzie działać na rzecz ograniczenia arsenału broni jądrowej na świecie.
Wielokrotnie, w różnych miejscach podkreśla się w strategii, że głównym „konkurentem” są Chiny, więc USA zintegrują działania we wszystkich domenach we współpracy z sojusznikami, aby odstraszyć Pekin od wrogich działań. Strategia wobec Chin obejmuje m.in.: inwestowanie w rozwój amerykańskiej armii i modernizację sił zbrojnych, konkurencyjność, innowacyjność, odporność i demokrację.
USA będą wspierać Ukrainę
Amerykanie zapewnili, że dalej będą wspierać Ukrainę. Waszyngton zapewnia, że tu nie chodzi o walkę między Zachodem a Rosją, lecz o podstawowe zasady Karty Narodów Zjednoczonych, których Rosja jest stroną i o poszanowanie suwerenności, integralności terytorialnej oraz zakaz uciekania się do wojny w celu zdobycia terytorium. Zamierzają także zmobilizować świat, by pociągnąć Rosjan do odpowiedzialności za okrucieństwa, które popełnili, rozpętując wojnę w całej Ukrainie.
Zdaniem USA, wojna na Ukrainie to „strategiczna porażka Rosji”. Amerykanie zapowiedzieli dalsze wzmacnianie wschodniej flanki NATO i dużo większe zaangażowanie w Arktyce. Chcą doprowadzić do znacznego osłabienia możliwości przemysłu obronnego Rosji.
Jednocześnie USA zadeklarowały, że będą bronić każdego centymetra terytorium sojuszników. Waszyngton będzie wspierał integrację Ukrainy z UE, aspiracje Gruzji, Mołdawii i krajów Bałkanów Zachodnich, jeśli chodzi o integrację z UE.
Bardziej zaangażują się w Azji Środkowej i Azji Południowo-Wschodniej, promując inwestycje w dekarbonizację gospodarki i cyfryzację.
USA zapowiedziały, że kończą publiczne finansowanie energetyki węglowej i mobilizują środki wraz z Bankiem Światowym i innymi instytucjami finansowymi w celu przyspieszenia inwestycji w transformację energetyczną.
Stany Zjednoczone obiecały także zapewnić lepsze regulacje dotyczące eksperymentów z bronią biologiczną i badań nad rozwojem patogenów podwójnego zastosowania.
Tuż po opublikowaniu strategii rzeczniczka chińskiego ministerstwa spraw zagranicznych Mao Ning wyraziła sprzeciw wobec „przestarzałej mentalności z czasów zimnej wojny i mentalności gry o sumie zerowej”. Zganiła retorykę amerykańską, która jest „sprzeczna z trendem czasu i aspiracjami społeczności międzynarodowej”.
W jednym z ostatnich posunięć antychińskich administracja Bidena zaktualizowała wytyczne dotyczące kontroli eksportu, by utrudnić Chinom produkcję zaawansowanych chipów komputerowych.
Pekin zaznacza, że Chiny i Stany Zjednoczone są odpowiednio największym krajem rozwijającym się i największym krajem rozwiniętym, odpowiedzialnymi za zachowanie pokoju i stabilności na świecie oraz promowanie dobrobytu i rozwoju gospodarczego. Dlatego powinny ze sobą współpracować, a nie konfrontować się.
Jake Sullivan, doradca ds. bezpieczeństwa narodowego prezydenta Bidena zapewniał, że Ameryka „nie będzie próbowała dzielić świata na sztywne bloki” i nie chce, by „konkurencja przeszła w konfrontację lub nową zimną wojnę”. Uspokajał, że Waszyngton nie chce angażować do walki każdego kraju i przekształcać w pole bitwy. Będzie jednak „zachęcać” państwa do zaangażowania „na własnych warunkach” i do realizowania „afirmatywnej agendy, aby wspierać wspólne interesy oraz promować stabilność i dobrobyt”.
Faktem jest, że Ameryka będzie przeznaczać jeszcze więcej środków na zbrojenia i będzie tego wymagać od partnerów w regionie Indo-Pacyfiku oraz Europie, by przygotować się na konfrontację z Chinami i Rosją. Będzie rozbudowywana broń konwencjonalna i jądrowa. Tegoroczny budżet wojskowy USA wynosi już około 750 mld USD.
Źródło: whitehouse.gov
Agnieszka Stelmach
„Wszystkie maski Kremla. Czy Rosja się nawróciła?” ZOBACZ CAŁY FILM!