Holandia i Stany Zjednoczone – dwaj najwięksi eksporterzy żywności zmagają się z przeciwnościami, które mogą mocno zaważyć na przyszłości rolnictwa, a w konsekwencji zaowocować potężnym kryzysem branży spożywczej. Problemy są – wydawałoby się – różnej natury, jednak prowadzą do wspólnego skutku, przepowiedzianego zresztą przez „wizjonerów” nowego światowego porządku.
Od kilkunastu dni w Holandii odbywają się masowe demonstracje rolników, którzy sprzeciwiają się decyzji władz o zamknięciu dziesiątek gospodarstw, w tym hodowli bydła pod pretekstem redukcji emisji azotu. Farmerzy zajmują drogi, między innymi autostrady w pobliżu granicy z Niemcami, by zwrócić uwagę opinii społecznej na grożącą ich branży katastrofę. Zbierają się przed siedzibami władz publicznych – miejskimi ratuszami czy budynkami ministerstw.
Wesprzyj nas już teraz!
Jeden z pierwszych wielkich protestów zgromadził 22 czerwca tysiące traktorzystów na drodze do położonego w środkowej części kraju miasta Stroe. W Epe rolnicy rozpalili ogień przy wejściu do miejskiego ratusza. W niedzielę demonstracje poparcia dla rolników odbyły się między innymi w Eindhoven. Rybacy z Lauwersoog zablokowali miejscowy port.
Na poniedziałek 4 lipca zapowiedziana została ogólnokrajowa blokada takich strategicznych miejsc, jak lotniska, porty i magazyny żywnościowe. W odpowiedzi władze zmobilizowały siły porządkowe z wozami opancerzonymi.
Farmerzy już od rana blokowali kilka centrów dystrybucji produktów rolniczych. Ustawili swoje traktory na drogach dojazdowych, pojawili się również na kluczowych węzłach komunikacyjnych na obszarze całych Niderlandów. Już rankiem serwisy informacyjne szacowały liczbę uczestników na dziesiątki tysięcy. Po południu odnotowano między innymi blokady 40 centrów dystrybucyjnych i sieciowych supermarketów.
Powodem ogólnokrajowego zrywu jest ogłoszenie przez rząd 10 czerwca planu ograniczenia emisji azotu nawet o 70 procent. Chodzi o wyznaczone 131 obszarów, przede wszystkim położonych blisko rezerwatów przyrody i innych chronionych obszarów. Klimatyczna idée fixe według oficjalnych planów ma rzekomo zostać wcielona w życie do 2030 roku. Holenderskie media podają, że ze względu na nią tamtejsi hodowcy zostaną zmuszeni do pozbycia się około 30 procent inwentarza.
– Zdajemy sobie sprawę, że będzie to miało ogromny wpływ na rolników. Ten przemysł się zmieni. Niestety nie mamy wyboru, musimy ograniczyć emisję azotu – stwierdził premier Mark Rutte po ogłoszeniu planu. Władze obarczają farmerów odpowiedzialnością za emisję 16 procent krajowej emisji gazów cieplarnianych. Poszczególne prowincje zostały zobowiązane do przedstawienia w przyszłym roku własnych sposobów redukcji w branżach: hodowlanej, a także w budownictwie i transporcie.
– Mamy dwóch ministrów rolnictwa. Jednego od przyrody i azotu, a drugiego ogólnie od rolnictwa. Obaj twierdzą, że nie musimy produkować własnej żywności, tylko możemy ją kupić gdzie indziej – ocenia na łamach polskiego portalu ŚwiatRolnika Sieta van Keimpema z zarządu organizacji Farmers Defense Force. – Bezpieczeństwo żywnościowe według nich wcale nie jest problemem. I nie patrzą na to, co dzieje się na świecie. Oni po prostu mają swój własny program, który ma na celu wyrzucenie rolników z Holandii i wykorzystanie ich ziemi do swoich celów – dodaje.
Rząd liczy, że rolnicy zadowolą się częścią z kwoty ponad 24 miliardów euro, przeznaczonej na złagodzenie skutków klimatycznej rewolucji. Dlaczego Niderlandy zostały wyznaczone jako jej pierwszy europejski cel? Ten stosunkowo niewielki, lecz bardzo gęsto zaludniony kraj – co brzmi być może zaskakująco – jest drugim w świecie państwem pod względem wartości eksportu rolnego.
Ognista fala niszczy zakłady żywnościowe
Lider wspomnianej tu klasyfikacji, Stany Zjednoczone, notuje w ostatnich miesiącach innego rodzaju problemy. Niespotykanym wcześniej zbiegiem okoliczności przez kraj przebiega fala pożarów niszczących zakłady przetwórstwa żywności, magazyny i inne różnego rodzaju przedsiębiorstwa zajmujące się pokrewną działalnością.
W kwietniu amerykański twórca podcastów Black Conservative Patriot poprosił swoich słuchaczy by zgłaszali informacje dotyczące pożarów w zakładach żywnościowych. Powstała lista licząca ponad 20 przypadków obejmujących 4 pierwsze miesiące roku. Zakład przetwórstwa warzyw i orzechów w Dufur w stanie Oregon, zakład przetwórstwa mięsnego w Conway (New Hampshire), fabryka sałatek Taylor Farms w kalifornijskim Salinas, czołowy w swym stanie producent warzyw i owoców Rio Fresh w teksaskim San Juan… Wielu pożarom towarzyszyły eksplozje. Koniec maja 2022 roku. Według informacji CBS News, Howard Lake na terenie Minnesoty gwałtowny pożar strawił jeden z budynków należących do wielkiej hodowli kurczaków. Zginęły dziesiątki tysięcy sztuk drobiu. Działające od 1918 roku rodzinne przedsiębiorstwo Forsman Farms sprzedawało każdego dnia ponad 3 miliony jaj czołowym sprzedawcom detalicznym w kraju.
Autor kanału You Tube Poplar Preparedness pod koniec czerwca zamieścił i omówił analogiczną listę zawierającą już blisko 30 pozycji, w dodatku udokumentowanych linkami do szczegółowych informacji na temat pożarów w mediach.
„Oczywiście nawet w normalnych warunkach pożary występują z pewną częstotliwością, ale tak duża ich liczba w tak wielu obiektach spożywczych w tak krótkim czasie budzi zdziwienie” – podkreśla Kamil Szydełko z portalu gloria.tv. Zwraca on uwagę, że opisywane wypadki korespondują z innymi zdarzeniami, które mogą złożyć się na olbrzymie problemy w dostępie do żywności w Stanach Zjednoczonych. Koleje Union Pacific, należące do gigantycznych globalnych funduszy inwestycyjnych Blackrock i Vanguard, wstrzymały częściowo transport nawozów i zbóż. Pod pretekstem ptasiej grypy masowo wybijane były kurczaki i indyki; rząd wprowadził dopłaty dla rolników za rezygnację z upraw.
Cybernetyczna sekcja FBI opublikowała ostrzeżenie o zwiększonym zagrożeniu atakami cybernetycznymi na przedsiębiorstwa żywnościowe.
„Znaczne zakłócenie produkcji zboża może wpłynąć na cały łańcuch żywnościowy, ponieważ ziarno jest nie tylko spożywane przez ludzi, ale także wykorzystywane jako pasza dla zwierząt… Ponadto znaczące zakłócenie produkcji zboża i kukurydzy może wpłynąć na handel surowcami i zapasami” – przeczytać można w komunikacie.
– Co wrzucić na grilla? Amerykanie mają trudne zadanie – informowała na kilka dni przed narodowym świętem mieszkańców Stanów Zjednoczonych 4 lipca stacja TVP Info. – Ceny hamburgerów, hot-dogów, a nawet ziemniaków przyprawiają o zawrót głowy.
Według rolniczych związków, świąteczny grill będzie o 20 procent droższy. Wołowina, skrzydełka z kurczaków biły rekordy cenowe. – Może trzeba będzie obejść się smakiem – sugerował autor komentarza.
– Wygramy tę wojnę, tylko Haga [rząd] jeszcze o tym nie wie – twierdzą holenderscy rolnicy, którzy zorganizowali jedną z blokad. Są przekonani o tym, że popiera ich większość społeczeństwa i na razie nie ustępują policjantom żądającym odblokowania dróg. Amerykańscy farmerzy mają jeszcze trudniejsze zadanie, bo zmagają się z „niewidzialnym” przeciwnikiem.
Obydwie batalie zmierzają do spełnienia się „przepowiedni” Fundacji Rockefellera o mającym nastąpić w przeciągu pół roku poważnym kryzysie żywnościowym.
Roman Motoła