W poniedziałek 18 maja Teatr Telewizji pokaże sztukę Wojciecha Tomczyka pt. „Zaręczyny”. Dramat – jeszcze przed swą telewizyjną premierą – został skrytykowany przez zajmujące się współczesną dramaturgią czasopismo „Dialog”, które zdiagnozowało u autora „obsesję na punkcie najnowszej historii Polski ze szczególnym uwzględnieniem żołnierzy wyklętych” oraz namawiało do wprowadzenia postaci zamęczonego w Berezie polskiego komunisty.
„Moja sztuka nie mogła ukazać się w „Dialogu”, ponieważ redakcja wykryła u mnie obsesję na punkcie najnowszej historii Polski ze szczególnym uwzględnieniem Żołnierzy Wyklętych. I zaproponowano mi – co mam na piśmie i w co trudno uwierzyć – żebym dla równowagi wprowadził do Zaręczyn postać zamęczonego w Berezie komunisty” – opowiada w rozmowie z Krzysztofem Masłoniem autor „Zaręczyn”.
Wesprzyj nas już teraz!
Wskazówka ta skłoniła dramatopisarza do poszukiwań historycznych.
– Jestem dosyć przekorny z natury, więc postanowiłem sprawdzić, którego to komunistę zamęczono w Berezie, tym polskim obozie koncentracyjnym, jak się ją określa. Okazało się, że nie zamęczono nikogo; z powodu pobytu w obozie zmarło 13 osób, niby o 13 za dużo, ale umówmy się, że w zdecydowanej większości więzieni w przedwojennej Polsce komuniści dzięki temu ocaleli, bo inaczej Stalin, Jagoda i jego następcy zrobiliby z nimi to, co z całą KPP – zauważa na łamach „Do Rzeczy” dramatopisarz.
Okazało się, jak zauważa Tomczyk, że „redakcja Dialogu, miesięcznika od 1956 r. poświęconego dramaturgii współczesnej, ma trudności z publikowaniem rzeczy gatunkowych. A co to znaczy teatr bez gatunku? To oznacza upadek teatru, znak, że możemy zwijać te budy, co z resztą z wolna robimy”.
Rozmówca „Do Rzeczy” jest także autorem sztuki „Inka 1946”. Na pytanie, czy wiedział, że gdy siadał do pisania dramatu sądowy morderca Danuty Siedzikówny prok. Krzyżanowski jeszcze żył, Wojciech Tomczyk odpowiedział: „Tak wiedziałem (…) i stwierdziłem, że jeszcze w 2003 roku prokurator ten jako kombatant był w składzie naszej oficjalnej delegacji pod Lenino. Po jego śmierci, w zeszłym roku, spodziewałem się wszystkiego, ale nie tego, że pochowany zostanie z honorami wojskowymi”.
luk