24 maja 2021

Zwolennik błogosławienia homozwiązków, czyli przyszły rektor Papieskiego Instytutu Jana Pawła II

Nowym rektorem papieskiej uczelni, zajmującej się studiami nad rodziną, zostanie francuski teolog Philippe Bordeyne. Informacja ta pojawiła się w marcu. Jak się okazuje, ks. Bordeyne jest zwolennikiem błogosławienia związków osób tej samej płci. Każdy ma prawo korzystać z modlitwy Kościoła – twierdzi duchowny, proponując praktyczne „rozwiązania”.

„Pod koniec lata Philippe Bordeyne obejmie stanowisko w Rzymie. Jednakże nowy rektor Papieskiego Instytutu Jana Pawła II dla Nauk o Małżeństwie i Rodzinie już od razu zaprezentował swoje przekonania. Dotyczące najbardziej drażliwej kwestii istniejącej dziś w Kościele: błogosławienia par homoseksualnych. W eseju opublikowanym na łamach »Transversalités«, magazynu Instytutu Katolickiego w Paryżu – Instytutu, którego do tej pory jest rektorem – Bordeyne utrzymuje, że błogosławienie par homoseksualnych jest rzeczą dobrą, gdy »proszą one o to, by modlitwa Kościoła towarzyszyła ich miłości, ich związkowi«, acz z dwoma zastrzeżeniami: by błogosławieństwo przybierało »najlepiej« liturgiczną postać »natury prywatnej« i by udzielać indywidualnego błogosławieństwa poszczególnym stronom związku, »by zaznaczyć różnicę oddzielającą od błogosławieństwa związku małżeńskiego«. Esej ten warto przeczytać w całości. Tyle jednak wystarcza, by zrozumieć w jaki sposób Bordeyne określa swoją pozycję: nie pośród wiernych, lecz w szeregach buntujących się wobec »Responsum«, poprzez które 15 marca Kongregacja ds. Doktryny Wiary zabroniła błogosławienia par homoseksualnych” – pisze Sandro Magister. Fragmenty eseju ks. Bordeyne’a, prezentujące najważniejsze tezy, są dostępne w języku angielskim na stronie watykanisty.

Magister zauważa, że tuż po wydaniu watykańskiego dokumentu został on powszechnie odrzucony przez postępowe duchowieństwo, zwłaszcza niemieckojęzyczne. Stanowisko francuskiego teologa – kontynuuje– jest sprzeczne z wiecznym, niezmiennym nauczaniem Kościoła. Równocześnie jednak jego nominacja otwiera nowy etap w historii samego Instytutu.

Wesprzyj nas już teraz!

Od roku 2014 trwał proces demontażu uczelni, rozpoczynający się pominięciem jej kadry w trakcie prac Synodu o Rodzinie. „Następnie w roku 2016 mianowano ultra-bergogliańskiego Vincenzo Paglię na stanowisko wielkiego kanclerza, rok później papież Franciszek wydał motu proprio zmieniające nazwę instytutu, zachowując w niej Jana Pawła II, jego założyciela. Latem 2019 r. zmieniono statuty, program nauczania, przeprowadzono czystkę kadry dydaktycznej, począwszy od dotychczasowego rektora Livio Meliny. Protest wykładowców i studentów uzyskał wsparcie emerytowanego papieża Benedykta XVI. Nie przyniosło to żadnego skutku. Nawet nowy rektor, PierAngelo Sequeri – uznany teolog z Mediolanu, niezrozumiale oddelegowany do tego zadania – wkrótce odkrył, że jest na bakier z nowym kursem ze względu na autonomię, z którą wypuścił się w swojej refleksji teologicznej, m.in. usilnie broniąc wiernej oryginalnemu znaczeniu interpretacji kontestowanej encykliki »Humanae vitae«. Teraz, gdy Sequeri został zwolniony i zastąpiony przez Bordeyne’a, dostosowanie instytutu do nowego kursu, upragnionego przez papieża Franciszka, jest rzeczą praktycznie zakończoną” – ocenia Magister.

Zasadniczo, stanowisko ks. Bordeyne’a sprowadza się do tego, że każdy może skorzystać z modlitwy Kościoła – i ma do tego „prawo”. Postulat „prywatnego” błogosławieństwa osób, a nie „związku”, ma rozwiązywać kwestię właściwego rozumienia chrześcijańskiego małżeństwa i zaznaczenia różnicy oddzielającej je od związków osób tej samej płci. „Kościelny znak błogosławieństwa, wykonywany przez pasterza Kościoła, byłby więc udzielany dwóm osobom, które – po dojściu do osądu sumienia uwzględniającego ich osobiste ograniczenia – szukają pomocy ze strony Kościoła w celu wzrastania w swojej otwartości na łaskę” – pisze francuski teolog. A więc zasadniczą racją ma być „wzrastanie otwartości”.

„W zakresie, w którym Kościół katolicki znajduje się na drodze moralnego i pastoralnego rozeznania dotyczącego związków homoseksualnych, można byłoby sformułować przysięgę, którą Kościół mógłby zakorzenić w modlitwie liturgicznej, będącej par excellence miejscem, w którym Chrystus prezentuje swemu Kościołowi swą obecność i zbawczą moc” – czytamy. Błogosławieństwo miałoby być „prywatne”, ale „liturgiczne”, co stanowi wewnętrzną sprzeczność.

Magister zauważa, że takie „formy liturgiczne” są już praktykowane od lat, „zwłaszcza w Niemczech, Austrii i Belgii”. W roku 2020 w Niemczech ukazała się praca pt. „Paare. Riten. Kirche”, prezentująca różne warianty tekstowe. Przedmowę do tej książki napisał Ludger Schepers, biskup pomocniczy diecezji Essen.

Źródło: magister.blogautore.espresso.repubblica.it

mat

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(26)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 310 361 zł cel: 300 000 zł
103%
wybierz kwotę:
Wspieram