Po skandalicznej decyzji parlamentu Włoch, który zalegalizował tzw. związki partnerskie, Polska pozostaje w gronie sześciu państw Unii w których nie obowiązuje tego typu prawo. W najbliższym czasie na szczęście nie dojdzie też u nas do takiej debaty jak we Włoszech. Opozycja nie zamierza składać takich projektów.
O sprawie donosi dziennik „Rzeczpospolita”. Według jej dziennikarzy posłowie PO i Nowoczesnej w ogóle nie zastanawiają się nawet nad podejmowaniem tej z góry skazanej na porażkę inicjatywy, choć przed wyborami wydawało się, że będzie inaczej. Związki partnerskie były wszak jednym z punktów zapalnych minionej kadencji, a posłowie głosowali nad nimi aż czterokrotnie. Za każdym razem triumfował zdrowy rozsądek.
Wesprzyj nas już teraz!
W maju 2015 roku ówczesna premier Ewa Kopacz powiedziała, że w kolejnej kadencji jej partia wniesie własny projekt. Takie deklaracje składała też Nowoczesna. Jak jednak ustalili dziennikarze „Rzeczpospolitej” nowy przewodniczący PO, Grzegorz Schetyna, chce go „skierować na konserwatywne tory”.
Posłowie Nowoczesnej w połowie stycznia dyskutowali o związkach partnerskich z organizacjami pozarządowymi. Jednak w partii dominuje poczucie, że złożenie ustawy o związkach mogłoby odwrócić uwagę od tych działań PiS, na krytyce których chce się wylansować Ryszard Petru.
„Rzeczpospolita” przypomina, że organizacje LGBT w listopadzie ub.r. uruchomiły projekt tzw. litygacji strategicznej, która polega na wymuszeniu zmian w prawie za pomocą precedensowych spraw przed sądami. W ramach projektu pięć par jednopłciowych wystąpiło do urzędów stanu cywilnego o zawarcie małżeństwa. Dostały już decyzje odmowne, które zaskarżyły w sądach. Plan zakłada, że po przegranych w obu instancjach kolejnym krokiem będzie skarga w Trybunale Konstytucyjnym, a potem w Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu. Tam sukcesem skończyła się podobna procedura, jaką przeprowadziły pary jednopłciowe z Włoch, co zmusiło Senat do przyjęcia ustawy o związkach.
Źródło: „Rzeczpospolita”
kra