Na skutek bezmyślnych działań radykalnych aktywistów ekologicznych omal nie doszło do tragedii.
Leśnicy z Nadleśnictwa Lutowiska poinformowali o pułapce zastawionej na drwali na terenie jednej z wycinek. Aktywiści powbijali w pień drzewa, na wysokości cięcia piłą, metalowe gwoździe. Kiedy element zahaczy o zębatki piły mechanicznej, oprócz zniszczenia maszyny, może doprowadzić do poważnego okaleczenia, a nawet śmierci. Co więcej, śmierć grozi też pracownikom tartaku, do którego trafi drewno z powbijanymi gwoźdźmi.
Ekoterroryści zastawili na leśników #NadleśnictwoLutowiska śmiertelną pułapkę, wbili gwoździe w planowane do pozyskania drzewa. Gdy piła trafi na taki gwóźdź, może on zabić. Śmierć grozi też stolarzom w tartaku. Policja szuka sprawców.https://t.co/uwOujdBDFM pic.twitter.com/01zhosnCQE
Wesprzyj nas już teraz!
— Lasy Państwowe (@LPanstwowe) August 9, 2022
Lasy Państwowe zgłosiły sprawę na policję. Jednocześnie wystosowano apel do ekologów o powstrzymanie się od podobnych, niebezpiecznych akcji. – Wbijanie gwoździ w drzewa to nie akcja protestacyjna, to zwykły terroryzm. Powstrzymajcie to zanim dojdzie do tragedii – zaapelował rzecznik prasowy Lasów Państwowych Michał Gzowski.
Metoda nazywana tree spiking jest rozpowszechniana przez skrajnych aktywistów. Tego typu proceder jest tak niebezpieczny, że rząd Stanów Zjednoczonych już w 1988 roku wprowadził ustawę dotyczącą jego zwalczania, a formę takich „protestów” uznał wprost za ekoterroryzm.
Źródło: dorzeczy.pl
PR