Badania fińskich naukowców potwierdzają, znaną powszechnie prawdę, że osoby żyjące samotnie są zagrożone depresją w sposób nieporównanie większy niż osoby mieszkające z rodziną. Samotność zwiększa ryzyko depresji. Samotni ludzie w wieku produkcyjnym mają 80 proc. więcej szans na popadnięcie w depresję niż ludzie posiadający rodzinę.
Odsetek jednoosobowych gospodarstw domowych w ciągu trzech ostatnich dekad wzrósł trzykrotnie. Co trzecia osoba w USA i Wielkiej Brytania żyje sama. Szacuje się że do 2020 roku 40 proc. gospodarstw będzie miało tylko jednego mieszkańca. Tragicznym przykładem do czego prowadzi taki model gospodarstwa domowego ,może być fakt, że w 1995 gdy fala upałów zabiła wiele osób , z których większość z nich była samotna i starsza. Naukowcy podkreślają, że problem długoterminowych skutków samotności nie był badany, gdyż nigdy nie było takiej liczby ludzi samotnych.
Wesprzyj nas już teraz!
Naukowcy odkryli, że ludzie samotni kupują zacznie więcej środków antydepresyjnych niż osoby posiadające rodziny. Ludzie mieszkający samotnie, nie mogą liczyć na wsparcie emocjonalne chroniące przed problemami ze zdrowiem psychicznym. Rodzi się poczucie izolacji i brak integracji społecznej. Obniżają się wskaźniki zaufania. To wszystko prowadzi do ruiny zdrowia. Uzasadnione są opinie, że przekłada się to na pogorszenie psychicznego stanu całego społeczeństwa.
Naukowcy polecają ograniczone zaufanie do środków antydepresyjnych, nie mają one tak zbawiennego wpływu na poprawę samopoczucia jak rozmowa, o tym co się czuje i jakie ma się problemy. Najbardziej korzystnym środowiskiem do takich rozmów jest rodzina. Powstaje pytanie, jak wobec tych badań wyglądają środowiska walczące z rodziną. Proponują oni społeczeństwo „singli”, zapominając jakie konsekwencję ten model niesie ze sobą. Leki antydepresyjne i Internet, nie zastąpią nigdy rodziny.
Źródło: biomedcentral.com
luk