Około 200 demonstrantów protestowało przed polskim konsulatem w Nowym Jorku przeciwko „wybielaniu polskich zbrodni wojennych” w czasie Holokaustu oraz nękaniu Jana Tomasz Grossa. Pikietę zorganizował rabin Zev Friedman.
Protest – jak podkreślają organizatorzy – przeprowadzono w odpowiedzi na nękanie przez polski wymiar sprawiedliwości Jana Tomasz Grossa. Głównym organizatorem akcji protestacyjnej był dziekan prywatnego żydowskiego liceum Rambam Mesivt rabin Zev Friedman. Pikieta, w której wzięli udział głównie młodzi ludzie, odbyła się w żydowski Dzień Pamięci Ofiar Holokaustu.
Wesprzyj nas już teraz!
Uczestnicy protestu „wzięli w obronę” urodzonego w Warszawie, amerykańskiego historyka polskiego pochodzenia Jana Tomasza Grossa, który zdaniem pikietujących jest nękany przez polski wymiar sprawiedliwości.
Historyk został przesłuchany w kwietniu przez Prokuraturę Okręgową w Katowicach, w związku z skandalicznym stwierdzeniem zawartym w artykule opublikowanym w „Die Welt”: „Polacy w trakcie wojny zabili więcej Żydów niż Niemców”.
Friedman skrytykował polski rząd „utrzymujący, że jest demokracją” za dławienie wolności słowa uderzające w pracę uznanego w świecie historyka. Organizator pikiety zganił Polskę za ukazywanie incydentu w Jedwabnem jako „odosobnionego przypadku”. Jak podkreślił zna wiele opowieści o radości polskich sąsiadów wywołanej bezlitosnym prześladowaniem żydów.
Informująca o pikiecie Jewish Telegraphic Agency przypomina słowa prezydenta Andrzeja Dudy wygłoszone podczas otwarcia Muzeum Polaków Ratujących Żydów podczas II wojny światowej im. Rodziny Ulmów w Markowej wzywające do „przekazywania prawdy o tym, co się działo, prawdę o bohaterstwie, ale i o zdradzie”. Wypomniano jednak prezydentowi, iż był długo członkiem PiS, partii prezentującej „nacjonalistyczny obraz współczesnej polskiej historii” oraz bagatelizującej rolę Polaków w prześladowaniu żydów.
Źrodło: jta.org
luk