17 marca 2020

Bogna Białecka: dwie epidemie koronawirusa – biologiczna i emocjonalna

(Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay.com (emmagrau))

Gdy mierzymy się z koronawirusem, tak naprawdę mamy do czynienia z dwiema epidemiami – biologiczną i emocjonalną.

Pierwsza – to rzeczywiste zagrożenie, jakie stwarza wirus, modele jego rozprzestrzeniania się, konsekwencje wprowadzania lub zaniedbania określonej profilaktyki, problem przygotowania instytucji opieki zdrowotnej do tego zagrożenia itp.

Jednak druga epidemia związana jest z emocjami, z tym, jak lęk wpływa nie tylko na nasze zdrowie psychiczne, lecz wtórnie też na zachowania (z konsekwencjami biologicznymi).

Wesprzyj nas już teraz!

Dlatego przydatne jest zrozumienie, co się dzieje z naszymi emocjami w sytuacji zagrożenia epidemiologicznego.

1. Nieznane zagrożenie zawsze budzi silniejszy lęk niż znane

Najprostszą ilustracją tego jest różnica zachowań rodziców przy pierwszym dziecku i przy kolejnych. Gdy pierworodne dziecko dostaje gorączki czy przewróci się nabijając guza, reakcja rodziców często graniczy z paniką. To może być coś strasznego, zagrażającego życiu naszego malucha. Gdy podobna sytuacja spotyka kolejne dziecko – rodzice podchodzą do problemu zdecydowanie spokojniej. Nie dlatego, że mniej to drugie dziecko kochają, ale dlatego, że już mieli do czynienia z podobnym zagrożeniem. Wiedzą, co robić, mają to zagrożenie niejako pod kontrolą.

W przypadku koronowirusa sytuacja jest nowa, stąd silniejszy lęk, a co za tym idzie – poszukiwanie informacji pomagających w uzyskaniu kontroli nad zagrożeniem. Jest to absolutnie naturalne. Jednak wkracza tu drugi mechanizm potęgujący problem.

2. Internet i współczesne media sprzyjają rozprzestrzenianiu paniki

Od kilku lat postępuje tabloidyzacja mediów. Przeniesienie środka ciężkości z gazet drukowanych do Internetu spowodował walkę o klikalność. Czytelnik nie tyle kupi ulubioną gazetę, co kliknie w najbardziej przyciągający uwagę link. A gdy już idzie do kiosku, kupi gazetę o bardziej przyciągającej uwagę stronie frontowej. Jednocześnie ludzie przestają czytać same artykuły. Sensacyjny tytuł i lead (pierwszy akapit) zaspokajają potrzebę „bycia na bieżąco”.
Dlatego mamy wysyp treści typu „Kolejna ofiara koronowirusa zmarła”, a dopiero z treści artykułu dowiadujemy się, że śmierć nie miała nic wspólnego z wirusem.

Czy to potęguje lęk? Oczywiście.

Na to nakłada się sama struktura mediów społecznościowych i Internetu. Każdy może być twórcą treści, stąd przekazywanie łańcuszków „z zaufanych źródeł”, od budzących grozę emocjonalnych wynurzeń typu: „ludzie masowo wymierają na ulicach”, po zawierające bzdurne porady „tłumaczone z czeskiego zalecenia tajlandzkiego lekarza”. Dodajmy do tego różne teorie spiskowe, typu: „Chiny ukrywają, że tak naprawdę zmarło milion osób”.

Im więcej takich wiadomości, tym większy poziom lęku. Stąd moje praktyczne zalecenie – mi osobiście bardzo pomogło: wyciszać w mediach społecznościowych informacje od znajomych, którzy choć raz przesłali emocjonalny apel, plotkę, „poradę specjalisty” itp.

Kolejna rzecz sprzyjająca zdrowiu: nie śledźmy Internetu non stop. Wyznaczmy sobie określone godziny (nawet kilkakrotnie w ciągu dnia) i tego się trzymajmy, zajmując się w międzyczasie zadaniami nie związanymi z zagrożeniem – to pomaga zachować równowagę emocjonalną.

3. Zakażanie paniką emocjonalną

Dlaczego ludzie przekazują sobie histeryczne łańcuszki? Dlaczego zaczynają wprowadzać do życia zachowania teoretycznie zapobiegające zakażeniu, a w praktyce szkodliwe? Dlaczego nabierają się na prowadzone przez oszustów „zrzutki” na przykład na „wsparcie działania szpitala” (jak np. fałszywa zrzutka podszywająca się pod portal siepomaga.pl).

Bo to zwiększa poczucie kontroli nad zagrożeniem. A lęk sprzyja podejmowaniu decyzji pod wpływem impulsu i osłabia racjonalne myślenie. Dlatego kolejna zasada, którą warto stosować, to za każdym razem odczekać co najmniej godzinę przed podjęciem jakiegoś działania związanego z walką z zagrożeniem. Zestaw pytań, które warto sobie zadać to:

– Skąd wiem, że to jest prawda, jakie mam na to dowody? (z zastrzeżeniem, o którym poniżej);
– Czy jest to fakt, czy spekulacja? (fakt: zachowanie dystansu między ludźmi zmniejsza prawdopodobieństwo zakażenia wirusem, spekulacja: przypuszcza się, że być może koronawirus powoduje bezpłodność);
– Dlaczego chcę przekazać tę informację dalej? Czy niesie ze sobą praktyczną, racjonalną poradę? (bo jeśli motyw brzmi: „żeby inni wiedzieli o zagrożeniu”, to wracamy do poprzedniego pytania);
– Czy rzeczywiście istnieje potrzeba, by dane zachowanie wdrażać w życie? Co mówią inne wiarygodne źródła na ten temat?
– Czy działanie rzeczywiście coś zmieni, czy po prostu poczuję się po nim lepiej, „że coś robię dla walki z zagrożeniem”?

4. Uwaga na społeczny dowód słuszności i fałszywe autorytety

Ostatnia rzecz: „dowodem” nie jest fakt, że mnóstwo osób jest o czymś przekonanych, czy że powszechnie widzimy dane zachowania. Pisze o tym obszernie Robert Cialdini w klasycznej już pozycji „Wywieranie wpływu na ludzi”. Ciekawym przykładem społecznego dowodu słuszności jest kuriozalne na pozór wykupywanie papieru toaletowego. Koronawirus nie skutkuje biegunką, jednak na całym świecie ludzie masowo rzucili się na „papiery wartościowe”. Tu właśnie zadziałał społeczny dowód słuszności. Po przekroczeniu pewnej masy krytycznej – krytycznej liczby osób (w tym infuencerów, mających wpływ na więcej ludzi niż przeciętny Kowalski) – ludzie pobiegli do sklepów po papier toaletowy na zasadzie: „wszyscy kupują, to coś w tym musi być”.

Podobnie krytyczne podejście należy mieć do wypowiedzi autorytetów. Zadajmy sobie pytanie, czy to autentyczny autorytet w danej dziedzinie. Chodzi o to, by raczej posłuchać wypowiedzi wirusologa niż aktora odgrywającego rolę lekarza w serialu, polityka czy celebrytę.

Konkludując – sytuacja zagrożenia epidemiologicznego wymaga od nas bycia prawdziwym homo sapiens, zamiast kierowanym paniką zwierzęciem stadnym. Nawiązując do popularnego wezwania: „Keep calm, be homo sapiens!”.

 

 

Bogna Białecka

 

 

Polecamy także nasz e-tygodnik.

Aby go pobrać wystarczy kliknąć TUTAJ.

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij