26 grudnia 2012

Mordercy chrześcijan nie pukają do drzwi

(Fot. Open Doors)

Powoli kończy się AD 2012. Dla międzynarodowych dzieł chrześcijańskich, takich jak Open Doors, Pomoc Kościołowi w Potrzebie czy Głos Prześladowanych Chrześcijan był rokiem intensywnej pracy. Święta Bożego Narodzenia to zazwyczaj czas najzacieklejszych i najczęstszych ataków na wyznawców Chrystusa na świecie. Zamiast świętego Mikołaja do naszych sióstr i braci przychodzą mordercy, milicjanci, fanatycy, bandyci. Iran, Erytrea, Wietnam, Laos, Indie, Pakistan, Egipt, Irak, Nigeria, Chiny, reżimy państw Azji Środkowej, wiodą prym na liście krajów kultywujących tę niechlubną tradycję.

 

Ze względu na krwawą serię zamachów na chrześcijan, która trwała praktycznie przez cały ubiegły rok należy przyjąć, że zaczął się on w Święta Bożego Narodzenia w 2011 r. w Nigerii. W samobójczym ataku bombowym, dokonanym przez islamską grupę ekstremistów Boko Haram, zginęło wówczas 45 katolików, a 73 innych zostało rannych. Ruiny kościoła pod wezwaniem św. Teresy, niedaleko stolicy Nigerii – Abudży w Madalla stały się miejscem żałoby. Zło uaktywniło się jeszcze bardziej w świecie islamu, szczególnie w Mali, Ugandzie, Kenii, na wyspach Tanzanii, jego morderczy impet nie zelżał bynajmniej w świecie komunizmu, buddyzmu czy hinduizmu.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Orszak Szczepanów

 

Jesteśmy chrześcijanami, więc zasadniczo zdajemy sobie sprawę z dwóch kwestii. Po pierwsze, dużo zależy od nas. Posiadamy moc modlitwy i to właśnie o nią proszą nas prześladowani. Po drugie, Jezus zapowiedział prześladowania swych wyznawców w licznych proroctwach, co potwierdził następnie własną męczeńską śmiercią. W jego ślad poszli apostołowie i inni wyznawcy w czasach krwawych cesarzy Imperium Rzymskiego. A więc Jezus jest Prawdą i cierpienie ma w chrześcijaństwie głęboki wymiar. Czy zastanawialiście się, Drodzy Czytelnicy, dlaczego w okresie Świąt Bożego Narodzenia Kościół obchodzi święto pierwszego męczennika, diakona św. Szczepana? Jest to na pierwszy rzut oka intrygujące i bulwersujące, a tak naprawdę stanowi kolejny dowód na prawdziwość chrześcijaństwa, a przy tym, paradoksalnie, na jego moc. Chrześcijaństwo od samego początku ożywiane było krwią świętych męczenników, aż po dzień dzisiejszy, aż po XXI wiek. Oprócz św. Jana, no i Judasza oczywiście, wszyscy uczniowie Pana zostali zamordowani. Skala prześladowań – o czym mówią nam Dzieje Apostolskie – przekraczała, wydaje się granice ludzkiej wytrzymałości. Kolejni krwawi władcy Imperium Rzymskiego, począwszy od Nerona aż po Dioklecjana, zatopili Kościół we krwi męczenników. Pośród szkarady i kiczu współczesnych plastikowych imitacji bohaterów, gwiazdek pop i wywołujących zażenowanie celebrytów, ponadczasowe świadectwo służby Kościołowi, a przede wszystkim śmierci męczeńskiej św. Szczepana, ukazuje nadzwyczajną wartość chrześcijaństwa. Mowa wygłoszona przed Sądem przez pierwszego męczennika należy do arcydzieł wykładów historycznych i teologicznych. Bohaterowie. Krew męczenników jest zasiewem chrześcijaństwa, przypominał słowa Tertuliana, Ojciec Święty, błogosławiony Jan Paweł II. W liście apostolskim „Tertio millennio adveniente”, napisał: W naszym stuleciu wrócili męczennicy. A są to często męczennicy nieznani, jak gdyby ‘nieznani żołnierze’ wielkiej sprawy Bożej. Jeśli to możliwe, ich świadectwa nie powinny zostać zapomniane w Kościele. Zgodnie z sugestią Konsystorza trzeba, ażeby Kościoły lokalne, zbierając konieczną dokumentację, uczyniły wszystko dla zachowania pamięci tych, którzy ponieśli męczeństwo. Będzie to miało niewątpliwie charakter i wymowę ekumeniczną. Chyba najbardziej przekonujący jest ten ekumenizm świętych, męczenników. Communio sanctorum mówi głośniej aniżeli podziały.

 

Dziś najżarliwszymi narzędziami ekumenizmu, jakkolwiek zabrzmi to prowokacyjnie, są sami prześladowcy chrześcijan w świecie islamu, hinduizmu, buddyzmu, komunizmu, dyktatur wszelkiej maści. Otóż, prześladowane mniejszości chrześcijańskie różnych denominacji, we wrogich im środowiskach, bardzo żywotnie współpracują ze sobą, solidaryzują się i wzajemnie sobie pomagają. Nasze stereotypy sytych, łatwo popadających w pychę wszystkowiedzących katolików, protestantów, czy prawosławnych, nie przystają zupełnie do tych realiów, atakowanych, porywanych, bitych, ranionych, więzionych, w końcu zabijanych dla imienia Jezus, współczesnych Szczepanów, żyjących w Nigerii, Pakistanie, Iranie, Laosie, Wietnamie, Indiach, Birmie czy Erytrei. Wspomina o tym chociażby wydawany każdego roku przez międzynarodowe Dzieło chrześcijańskie Open Doors, Światowy Indeks Prześladowań, czyli lista 50 krajów, gdzie najbardziej prześladuje się dziś wyznawców Chrystusa. Dlatego nie tylko w ten jeden dzień pamiętajmy o współczesnych męczennikach, o naszym rodzeństwie. Ich liczba jest trudna do udźwignięcia, wynosi bowiem 100 milionów. Jednak postawa pozwalająca nie mówić, nie myśleć o nich, nie modlić się i nie działać dla ich sprawy, jest, z punktu widzenia przesłania Ewangelii, nauczania, świadectwa życia i śmierci Jezusa z Nazaretu, nie do obronienia.

A zatem stańmy w ich obronie.

 

Długa lista

 

Pan powiedział do swoich uczniów: Jeżeli was świat nienawidzi, wiedzcie, że Mnie pierwej znienawidził. Gdybyście byli ze świata, świat by was kochał jako swoją własność. Ale ponieważ nie jesteście ze świata, bo Ja was wybrałem sobie ze świata, dlatego was świat nienawidzi. Pamiętajcie na słowo, które do was powiedziałem: Sługa nie jest większy od swego pana. Jeżeli Mnie prześladowali, to i was będą prześladować. Jeżeli moje słowo zachowali, to i wasze będą zachowywać. Ale to wszystko wam będą czynić z powodu mego imienia, bo nie znają Tego, który Mnie posłał. Gdybym nie przyszedł i nie mówił do nich, nie mieliby grzechu. Teraz jednak nie mają usprawiedliwienia dla swego grzechu. Kto Mnie nienawidzi, ten i Ojca mego nienawidzi (J 15,18-23).

 

Nie znaczy to oczywiście, że chrześcijanin ma być jak owca bez oporu prowadzona na rzeź, i że nie mamy reagować, że jesteśmy zwolnieni z obowiązku walczenia o prawa uciskanych. Tym bardziej, iż chodzi o naszych współwyznawców. Każde święta chrześcijańskie są dla wyznawców Chrystusa, w krajach prześladowań wielkim wyzwaniem. Warto o tym pamiętać udając się na Mszę świętą czy nabożeństwo, albo gdy narzekamy na grę organisty, a kazanie księdza nas nudzi. Są takie miejsca na ziemi, jak Laos, czy Wietnam, gdzie chrześcijanie przemierzają codziennie kilkadziesiąt kilometrów, aby uczestniczyć w Eucharystii, bo ich kościół został zdemolowany, zniszczony, zamknięty, a kapłan uwięziony.

Aktualnie w Erytrei przebywa od 1 000 do 1 500 chrześcijan, w Syrii, gdzie szaleje krwawa wojna domowa, to chrześcijanie są wypędzani z domów, porywani i zabijani. Liczba irackich wyznawców Chrystusa, przed interwencją i okupacją szacowana na ponad milion osób, w wyniku czystek religijnych i potężnej fali emigracji spadła do mniej niż trzysta tysięcy. Jeszcze niedawno w panice uciekali oni do Syrii, gdzie na jakiś czas znaleźli bezpieczne schronienie, a teraz znowu muszą uciekać. Został im już tylko Liban, a potem – emigracja za morze.

 

W Egipcie, po „arabskiej wiośnie”, w trakcie której do władzy doszli fundamentaliści, tylko utwierdził się status chrześcijan jako obywateli drugiej kategorii. W Nigerii państwo nie radzi sobie z islamską sektą Boko Haram, w Somalii z al Shabaab, w Algierii z AQIM, w Indiach z fanatykami z Vishwa Hindu Parsiahd, a co gorsza, fanatycy z Bharatiya Janata Party rządzą w wielu stanach największej demokracji świata. W Pakistanie obowiązuje tzw. prawo o bluźnierstwie, gdzie zgodnie z kodeksem karnym, karze się śmiercią obywateli za obrazę osoby Mahometa, a dożywotnim więzieniem za zbezczeszczenie Koranu. W Iranie, Uzbekistanie, Chinach milicja i agenci milicji religijnej, bezkarnie wkraczają do prywatnych domów wiernych i dokonują przeszukania, jeśli znajdą Biblię, krzyż, różaniec, czy obraz chrześcijański, wtrącają wiernych do więzień, gdzie często są oni poddawani torturom. W krajach islamu nie można budować świątyń chrześcijańskich. Polscy żołnierze giną w Afganistanie w obronie prawa szariatu zapisanego w konstytucji, która nie odnosi się do obywateli innej niż islam religii, bo… oficjalnie w Afganistanie nie ma żadnych chrześcijan. Zgodnie z Koranem, zmiana religii z islamu na chrześcijaństwo (w zdecydowanej większości krajów muzułmańskich) nie jest konwersją, ale apostazją, za którą grozi kara śmierci. Reżim w Birmie, żeby uzyskać profity finansowe od ASEAN zagrał kartą demokratyczną, generałowie morderczej junty zrzucili mundury, dalej sprawują władzę, wypuścili na wolność noblistkę Aung Suu Kyi i nadal uprawiają czystki religijne i etniczne na Kachinach, Czinach, Karenach. W ostatnich miesiącach 70 tysięcy chrześcijan musiało porzucić swoje domy w Birmie, w wyniku operacji militarnej wojsk rządowych.

 

Komunizm, który jako czołowy prześladowca chrześcijaństwa oddał, w ustalaniu siłą nowego porządku w świecie pole islamowi, ma się jednak całkiem dobrze. Źródłem zła w Azji są nadal totalitarne i komunistyczne Chiny, które pod ukazywaną światu maską reform, nawadniają i podtrzymują wegetujące ideologie śmierci w Wietnamie, Laosie, w Korei Północnej. Wspierając militarnie i finansowo reżimy afrykańskie, takie jak islamski Sudan czy dyktatorskie Zimbabwe, w istocie dobijają Czarny Ląd.

 

Kuba nadal jest totalitarna, a lewackie grupy terrorystów z FARC wciąż zabijają księży i pastorów w Kolumbii. Gdy zaś dodamy fakt, że w najkrwawszym kraju prześladowań, Korei Północnej istnieje 30 obozów koncentracyjnych (tajemnica poliszynela dla ONZ, USA, Unii Europejskiej i ASEAN), gdzie przebywa od 50 do 70 tys. chrześcijan, trudno na rok 2013 patrzeć z optymizmem.

 

Nowy Światowy Indeks Prześladowań

 

Wkrótce Open Doors ogłosi Światowy Indeks Prześladowań 2013. Aż trudno uwierzyć, że w ponad 50 krajach świata, w XXI wieku, prześladuje się chrześcijan, krwawo, systemowo i zgodnie z prawem. Represjami objętych jest ogółem 100 milionów naszych sióstr i braci w co czwartym państwie naszego globu. Światowy Indeks Prześladowań Open Doors jest narzędziem monitorującym skalę i zmiany zjawiska dyskryminacji i prześladowań wyznawców Chrystusa w różnych krajach. Od 10 lat listę tę otwiera Korea Północna, gdzie krwawo i w ekstremalny sposób tropi się każdy przejaw religijności, zakazany oficjalnie przez państwo Kimów. Nie zdziwi zatem nikogo informacja, że Korea Północna na nowym Indeksie Open Doors, który zostanie ogłoszony na początku stycznia również znajduje się na miejscu numer jeden, już po raz jedenasty z rzędu. Reżim umieścił w obozach pracy 200 tysięcy Koreańczyków, spośród których od 50 do 70 tysięcy to wyznawcy Chrystusa.

 

Nie tylko liczby, także nazwiska i twarze

 

To jedna strona medalu. Zazwyczaj, w moich felietonach dla portalu PCh24.pl, piszę o ogólnej sytuacji chrześcijan, o krajach, o ich prawie, o systemach zła. Tym razem, chciałbym zwrócić uwagę Czytelników na bardzo ważną listę, przygotowaną przez międzynarodowe Dzieło chrześcijańskie Open Doors specjalnie na te Święta i na kolejny rok. Jest to lista chrześcijańskich więźniów sumienia. Iluż ich tam jest! Dokument ten – dostępny na stronie http://www.intoleranceagainstchristians.eu/publications.html

powstał aby, z jednej strony pomóc modlitwą, konkretną działalnością niesprawiedliwie uwięzionych, z drugiej strony, aby stworzyć trwały most miłości i identyfikacji pomiędzy chrześcijanami z wolnych krajów i tych objętych represjami rozmaitych reżimów. Aby można było poznać cierpiących współwyznawców z imienia i nazwiska, niejako spojrzeć im w twarz.

 

Lista chrześcijańskich więźniów sumienia liczy niemal 200 osób. To wciąż jednak czubek góry lodowej. Jest ich więcej, ale nie sposób dotrzeć do wszystkich. Wielu los jest nieznany. W niektórych przypadkach bardzo trudno jest dowiedzieć się czegoś więcej o pobycie tych ludzi w celach i miejscach tortur (Korea Północna czy Arabia Saudyjska). Wierzymy jednak po pierwsze, w skuteczność modlitwy, po drugie, w zaangażowanie ludzi dobrej woli. Przy okazji należy zauważyć, że wielu chrześcijan, właśnie dzięki interwencji z tzw. wolnego świata, mogło wyjść na wolność, żeby wspomnieć tylko przypadki z ostatniego czasu: Ilmurada Nurliewa z Turkmenistanu, Youcefa Nadarkhaniego z Iranu, Makseta Dżabbarbergenova z Uzbekistanu, dziewczynki Rimshy Masih z Pakistanu. Lista ta ma pomóc chrześcijańskim więźniom sumienia. Ma pomóc też chrześcijanom z Polski, aby o nich pamiętali, by nieśli im pociechę, aby zaprosili ich duchowo do swoich świątecznych stołów i towarzyszyli im, przede wszystkim modlitwą, na co dzień. Nie możemy o nich zapomnieć. Warto zapoznać się z nią, a następnie pomyśleć, co jesteśmy w stanie dla nich uczynić. Oprócz modlitwy, zachęcam do akcji przesyłania zapytania do polityków, co zrobili albo co robią w ich sprawie? Więźniowie pochodzą z takich krajów jak Chiny, Indonezja, Laos, Meksyk, Maroko, Algieria, Pakistan, Somalia, Sudan, Wietnam, Erytrea, Iran, Egipt, Bhutan, z reżimów Azji Środkowej, jak Uzbekistan, reprezentują różne denominacje chrześcijańskie. Każdy z nas może sobie wybrać własnego bohatera lub bohaterów. Oprócz tych bardziej znanych, nagłośnionych medialnie, jak katoliczka Asii Bibi (Asia Noreen), znajdziecie tu Państwo biskupów, księży, duchownych prawosławnych, pastorów, świeckich aktywistów chrześcijańskich. Pamiętajmy jednak, że nie jest to kompletna lista, jej aktualizacja to proces, niestety wciąż ją powiększający, chociaż, jak wspomniałem, zniknęły z niej pewne osoby, wypuszczone na wolność. Znikają także ci, którzy umarli w wyniku powikłań zdrowotnych, spowodowanych nieludzkimi warunkami egzystencjalnymi.

 

Mój bohater

 

Jednym z moich osobistych bohaterów, który mi towarzyszy już od 6 lat, to ksiądz rzymskokatolicki, Tadeusz Nguyen Van Ly (ur. w 1947 r.). Wietnamski kapłan bywał wielokrotnie aresztowany i spędził w więzieniu w sumie ponad 15 lat. Jest osobą znienawidzoną przez komunistyczny reżim totalitarny, podobnie jak błogosłąwiony ks. Jerzy Popiełuszko w okresie PRL. 65-letni ks. Ly, który jest wieloletnim działaczem na rzecz praw człowieka, przebywał w więzieniu komunistycznym trzykrotnie poczynając od lat 70. do dziś, w sumie ponad 15 lat. W 2007 r. został skazany na osiem lat więzienia i pięć lat aresztu domowego za szerzenie antyrządowych poglądów. Od 2007 r. ks. Tadeusz był całkowicie odizolowany od świata zewnętrznego, mógł kontaktować się wyłącznie z nadzorcami więziennymi. Po uporczywych akcjach poparcia płynących z całego świata, naciskach rządów i licznych organizacji pozarządowych na komunistów wietnamskich, rząd najpierw pozwolił na rzadkie odwiedziny rodziny, a następnie „łaskawie” wypuścił duchownego z więzienia, po trzech latach izolacji i katorgi. Tadeusza Nguyen Van Ly wypuszczono 15 marca 2010 r., w związku z udarami, jakich doznał w więzieniu  (do dziś jest częściowo sparaliżowany). Komuniści pod wpływem fali oburzenia, płynącego z wolnego świata wypuścili na wolność kapłana, a kiedy głosy oburzonych ucichły, ponownie wtrącili go do izolatki. Przebywa w więzieniu do dziś.

 

Turcja – Koń trojański

 

Mordercy chrześcijan mają się całkiem dobrze także w Turcji. Zazwyczaj określa się ich mianem wariatów i wypuszcza na wolność. Jeżeli jesteście Państwo sobie w stanie wyobrazić sąsiedztwo Polski, w ramach Unii Europejskiej z Syrią, Irakiem czy Iranem, to gratuluję otwartości i dużej dozy tolerancji na poprawność polityczną. Łudzenie się, że Turcja będzie się cywilizować w kierunku demokratyzacji, jest świadectwem na podobną naiwność, jaką reprezentował świat Zachodu, który z ignoranckim entuzjazmem przywitał tzw. arabską wiosnę w Afryce Północnej i na Bliskim Wschodzie. Egipt z rosnącymi w siłę fundamentalistami z Bractwa Muzułmańskiego czy fanatycznymi salafitami jest najlepszym przykładem, na to, jaką formę demokracji uprawiał, uprawia i będzie uprawiać, świat islamu.

 

Wracając do konia trojańskiego w Unii Europejskiej, Turcji, należy uczynić wszystko, aby nie odpuścić reżimowi islamisty, Recepa Tayyipa Erdoğana, ogłoszenia prawdy o ludobójstwie chrześcijan przez Turków, o rzezi Ormian, Asyryjczyków czy Greków pontyjskich na początku ubiegłego wieku. Nie można zapomnieć mordu na wspaniałym bp. Luigim Padovese, nie można przejść do porządku dziennym nad zabójstwem ks. Santoro, Hranta Dinka, mordu na trzech chrześcijanach w Malatya. I jeszcze jedno, mordercami wyżej wspomnianych chrześcijan byli ludzie młodzi, często nastoletni bandyci. Ponadto, Turcja prześladuje Kościół nie tylko za pomocą „chorych umysłowo” nastolatków, ale systemowo. Kościół katolicki nie ma statusu prawnego, a wspólnocie prawosławnej uniemożliwia się kształcenie duchownych w seminariach. Zagarnianie własności prywatnej Kościoła i wspólnot, szykanowanie chrześcijan i obrażanie wartości chrześcijańskich w mediach, dyskryminacja w przestrzeni publicznej, okupacja od 1974 r. Cypru, dewastacja sakralnych obiektów, niszczenie wolności religijnej, brak standardów cywilizacyjnych oraz brak związków z cywilizacją chrześcijańską, uniemożliwiają Turcji wkroczenie do Europy, bo nigdy tam nie była. Co jednak czyni poprawność polityczna w  zdechrystianizowanej Europie, chyba wszyscy wiemy…

 

Świat Zachodu obrońcą chrześcijan?

 

Libertyńskie i antychrześcijańskie ideały nowego-starego prezydenta USA, dały o sobie kolejny raz znać, gdy państwo zaatakowało zakon Małych Sióstr Ubogich, które otaczają opieką około 2,5 tys. osób starszych. Zakonnice będą musiały opuścić Stany Zjednoczone, ponieważ nie zgodziły się na finansowanie antykoncepcji, zabijania nienarodzonych i sterylizacji w ramach obowiązkowych ubezpieczeń. Ten atak na katolickie zgromadzenie jest wskaźnikiem, w którym kierunku Stany Zjednoczone będą podążać w najbliższej przyszłości. Doszliśmy do sytuacji, kiedy prawo amerykańskie legitymizuje niszczenie instytucji, która zrobiła dla społeczeństwa więcej niż inne, wniosła tyle dobra i broniła podstawowych wartości. Stany Zjednoczone za prezydentury Baracka Obamy porzuciły wizerunek państwa stojącego na straży wolności, choć i tak już w przeszłości różnie bywało z tym mitem (trudno mi uwierzyć, żeby prezydent Bush wkraczając z wojskami do Iraku chciał walczyć o „wolność naszą i waszą”). Prawo Obamy zaczęło wdzierać się na obszar podstawowych wolności ludzkich. Co będzie dalej? Celem zmasowanego ataku na to, co katolickie, w świecie Zachodu, USA, w Kanadzie, Unii Europejskiej, stało się rozprzestrzenianie libertyńskich ideologii. Tę tendencję można zauważyć w Holandii, Francji, w Niemczech, Wielkiej Brytanii, Belgii, przez długi czas w Hiszpanii, za panowania Zapatero, którego decyzje prawne nie zostały cofnięte i uczyniły wielkie spustoszenie chwiejąc naturalnym porządkiem w tym tradycyjnie katolickim kraju.

  

Moim wielkim marzeniem jest to, aby pewnego świąteczna dnia nie otrzymać informacji o kolejnej egzekucji, kolejnym podłożeniu bomby pod kościół, o aresztowaniu, zabójstwie, gwałcie, porwaniu wyznawców Chrystusa w świecie islamu, buddyzmu, hinduizmu, komunizmu i innych dyktatur. Czy będą to najbliższe Święta Wielkiej Nocy? Oto moje życzenia świąteczne. Niech się tak właśnie stanie.

 

Tomasz M. Korczyński

 

Zainteresowanym sytuacją chrześcijan w azjatyckiej Turcji i w krajach europejskich, polecam raporty katolickiej organizacji Intolerance and Discrimination Against Christians in Europe, z centralą w Wiedniu, dostępne na stronie:

(http://www.opendoors.pl/przesladowania/wiadomosci/2012/12grudzuen/1971457/).

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij