Gdyby zwolennicy konwencji stambulskiej przeczytali ten dokument ze zrozumieniem i skonfrontowali jego zapisy z faktami, to nie mieliby złudzeń, że walczą nawet nie z wiatrakami, tylko co najwyżej z wiatraczkami, a cała ta walka jest po prostu żenująca i żałosna. Ks. prof. Paweł Bortkiewicz punktuje Genderowy dokument i jego zwolenników.
1.
Wesprzyj nas już teraz!
„Kryzys prawdy to przede wszystkim kryzys pojęć” – Jan Paweł II
Dzisiaj pewnym środowiskom zależy na tym, aby wprowadzić totalny kryzys semantyczny, odwrócić znaczenie niektórych słów, po to aby zniszczyć wartość prawdy i jakiekolwiek myślenie w jej kategoriach. To jest właśnie kluczowa kwestia, z czego doskonale zdają sobie sprawę autorzy i promotorzy konwencji stambulskiej: jeśli rozmyjemy prawdę, jeśli będziemy się posługiwać nowomową genderową, to ludzie stracą wszelkie punkty odniesienia.
2.
Wielu zwolenników konwencji stambulskiej nie ma pojęcia o tym, czym w rzeczywistości, według ideologów LGBT i gender, jest płeć kulturowo-społeczna, orientacja seksualna czy tożsamość płciowa. Czy zwolennicy konwencji stambulskiej zadali sobie trud przeczytania tego dokumentu ze zrozumieniem?
3.
Od lat powtarzam pytanie: czy którykolwiek z tych realnych elementów będących głównym źródłem przemocy, empirycznie i społecznie potwierdzonych w wyniku różnych badań, występuje w konwencji stambulskiej jako przyczyna, którą należy zwalczać w celu walki z przemocą? Odpowiadam: ŻADEN! Nie ma tam nawet sylaby na ten temat. Co natomiast jest źródłem przemocy według konwencji? Tradycyjny model małżeństwa, wzorce kulturowo-religijne etc. I za całym tym bełkotem kryje się po prostu próba uderzenia w małżeństwo, które jest z jednej strony instytucją społeczną, ale również, a nawet przede wszystkim, sakramentem dla katolików. To jest, jak się okazuje, według autorów konwencji podstawowe źródło przemocy w stosunku do kobiet.
4.
Według autorów konwencji kobiety są bite i poniżane ze względu nawet nie na samą płeć biologiczną, ale ze względu na to, że przypisano im taką rolę społeczną. Dzieci z kolei doświadczają przede wszystkim przemocy wynikającej z faktu, że muszą patrzeć na to jak mężczyzna „rozprawia się z kobietą”. Co ciekawe: zdarzają się przecież przypadki przemocy czy to fizycznej, czy psychicznej przeciwko mężczyznom. W konwencji stambulskiej tego problemu jednak nie ma. Główną ofiarą przemocy jest i ma być kobieta.
5.
Codziennie w krajach, w których ratyfikowano konwencję stambulską są zabijane tysiące dzieci poczętych w wyniku tzw. aborcji, co jest największym i najbardziej barbarzyńskim aktem nie przemocy, ale zabójstwa życia niewinnego. Czy na ich temat znajdziemy jakiekolwiek słowo w dokumencie, o którym rozmawiamy? Pytanie retoryczne.
6.
Konwencja nie staje jednoznacznie w obronie ludzi starszych. Okazuje się, że to wszystko jest nieważne. W związku z tym trzeba powiedzieć wyraźnie: ofiarami przemocy domowej – według autorów konwencji – mogą być wyłącznie kobiety.
7.
Konwencja stambulska nie podejmuje obrony człowieka przed przemocą w przestrzeni realnej. Ona tworzy pewną fikcyjną przestrzeń ideologiczną, która ma być źródłem przemocy, a to w gruncie rzeczy oznacza wprowadzenie człowieka w świat zakłamania. W takim świecie nie może się toczyć żadna walka o godność.