Amerykański hierarcha, kard. Leo R. Burke ostrzegał niedawno, że pandemia koronawirusa jest wykorzystywana do ataku na wolność i rodzinę. Kiedy się zbiegają koronawirus i niezbyt czyste intencje lewicowych władz mamy już destrukcję rodziny w niemal czystej postaci. Tak dzieje się w Hiszpanii.
Miejscowe media szeroko opisują jako kolejny skutek Covid-19 zjawisko masowych rozwodów. W Hiszpanii to już plaga wspierana przez lewicę, ale żniwo dla adwokatów. W Madrycie można zobaczyć jeżdżące po ulicach miasta samochody z reklamami zatytułowanymi „Divorcionetas”, czyli rozwody. Reklama takich usług jest spowodowana po prostu popytem.
Wesprzyj nas już teraz!
Cytowany przez media specjalista prawa rodzinnego Alberto García Cebrían, nie ma wątpliwości, że to skutek kryzysu związanego z pandemią koronawirusa i zamykania na dłużej małżonków w czterech ścianach. To główny powód boomu na rozwody; kiedy młode rodziny nie otrzymują wsparcia reszty rodziny, opieki duchowej, psychologicznej i są pozostawione same sobie. „Wiele par osiągnęło pewien limit” – mówi Alberto García Cebrían. „Teraz nasi klienci chcą jak najszybciej się rozwieść, aby uniknąć drugiej fali wspólnego uwięzienia” – dopowiada.
Rozpady małżeństw są masowe, a prawnicy zacierają więc ręce. Na tym rynku trwa wręcz konkurencja cenowa gabinetów adwokackich. Usługi rozwodowe, za obopólną zgodą, są wyceniane już od 150 euro od małżonka, czyli w sumie za 300 euro. Jeśli w rodzinie nie ma dzieci poniżej 18 roku życia, cena spada nawet do 100 euro od małżonka. W takim przypadku w Hiszpanii można się rozwieść nawet u notariusza i można to zrobić w ciągu 24 godzin. Takie „ułatwienia” wprowadziły lewicowe rządy. Jeśli są dzieci, sprawę bada sąd i może to trwać nawet kilka miesięcy, ale adwokaci obiecują pokonać wszystkie trudności.
Jednak nie tylko Covid odpowiada za to już niemal „zjawisko społeczne”, które odbije się Hiszpanii czkawką degradacji instytucji rodziny. Dawniej katolicki kraj został poddany przez lewicę przyspieszonym procesom „postępu”. Rozwody ułatwiono, zniszczono pojęcie rodziny tradycyjnej, odebrano i zakwestionowano wartość i świętość małżeństwa, a koronawirus w trybie przyspieszonym tylko objawy tej choroby odsłonił.
Według oficjalnych danych hiszpańskiego wymiaru sprawiedliwości liczba rozwodów do końca III kwartału 2020 roku wzrosła w porównaniu z rokiem poprzednim o 17%. Przewiduje się, że w całym roku 2020 nastąpi tzw. „deficyt małżeństw”, czyli liczba rozwodów przekroczy liczbę zawieranych w Hiszpanii ślubów! Obecnie w Hiszpanii już i tak 60 proc. małżeństw kończy się rozwodem. Dla przykładu w sąsiedniej także „postępowej” Francji jest to „tylko” około 45 proc. Rozwody to kolejna odsłona oblicza hiszpańskiego „postępu” i społecznego regresu.
Vuelven las 'divorcionetas’ cuando no todo va sobre ruedas
Más divorcios y menos bodas. El confinamiento por #coronavirus no lo han superado todas las parejas
https://t.co/FwJGJmE2Vj— Antena3Noticias (@A3Noticias) July 1, 2020