10 kwietnia 2020

Niemiecki ksiądz, który zaskarżył zakaz sprawowania Mszy, mówi o swojej niezgodzie na restrykcje

(fot. tv. berlin/youtube.com)

Kościół potrzebuje pasterzy, a nie funkcjonariuszy. Jestem wstrząśnięty tym, że tak łatwo zaakceptowano rządowy zakaz sprawowania publicznej Mszy świętej. Kult jest przecież wyrazem miłości Boga i bliźniego – mówi konserwatywny niemiecki proboszcz, ks. Gerald Goesche.

 

Ks. proboszcz Gerald Goesche kieruje berlińskim Instytutem św. Filipa Neri. Instytut powstał w 2004 roku jako stowarzyszenie na prawie papieskim. Nie pobiera żadnych pieniędzy od rządu RFN w ramach podatku kościelnego. W należącym do Instytutu kościele pw. św. Afry sprawowana jest regularnie Msza święta w rycie trydenckim.

Wesprzyj nas już teraz!

 

O proboszczu zrobiło się w Niemczech głośno, bo wystąpił na drogę sądową, domagając się przywrócenia możliwości sprawowania publicznej Mszy świętej. Sąd w Berlinie jego skargę jednak odrzucił, wskazując, że choć obostrzenia naruszają prawo do wolności religijnej, to rzeczone prawo musi ustąpić przed prawem do ochrony zdrowia i życia, któremu służą wprowadzone restrykcje.

W rozmowie z konserwatywnym portalem Junge Freiheit ks. Goesche mówił o tym, dlaczego zdecydował się pójść do sądu.

 

– Miłowanie i poszanowanie Boga jest pierwszym przykazaniem. Drugim, równym mu, jest miłowanie bliźniego jak siebie samego. Publiczny kult, przede wszystkim w Wielkanoc, jest wyrazem miłości Boga i bliźniego – powiedział kapłan.

 

Ks. Goesche został zapytany, czy dziwi go, że niemiecki Kościół katolicki – a także wspólnota protestancka – w pełni zaakceptowały rządowy zakaz sprawowania publicznych Mszy świętych i nabożeństw.

 

– To mnie nie tylko dziwi, jestem wprost wstrząśnięty. Gdy w XVI stuleciu wybuchła zaraza w Mediolanie, to tamtejszy biskup Karol Boromeusz organizował Msze na wolnym powietrzu. Rozumiem, że hierarchowie troszczą się o zdrowie starszych wierzących. Sam mieszkam ze swoją matką, która ma 83 lata i staram się robić wszystko, by ją obronić. Z tego powodu jest na pewno właściwe wydanie dyspensy od obowiązku niedzielnego. Liturgia jest jednak zawsze fizyczna, dlatego jest lepiej, gdy wnuk przyniesie swojej babci świecę paschalną z liturgii wielkanocnej, niż gdyby miano skupiać się na Mszy w streamingu na żywo – powiedział.

 

Jak dodał, chciałby, aby w Kościele byli pasterze, a nie męczennicy. Ks. Goesche przypomniał, że czerwień na szatach kardynalskich ma przypominać o krwi męczenników. Tymczasem dzisiaj nie oczekiwano przecież męczeństwa, trzeba było mniej.

 

Kapłan wyraził też nadzieję, że po kryzysie koronawirusa nastąpi odejście od tak zwanego „zwrotu antropologicznego” w teologii, a zatem kierunku, który w centrum stawia człowieka, nie Boga.

Na koniec ks. Goesche zachęcił wszystkich katolików do odwiedzania otwartych kościołów w celu modlitwy i jeżeli to możliwe spowiedzi oraz przyjęcia Komunii świętej.

 

  

Polecamy także nasz e-tygodnik.

Aby go pobrać wystarczy kliknąć TUTAJ.

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 311 251 zł cel: 300 000 zł
104%
wybierz kwotę:
Wspieram